Czarne chmury, które zbierały się nad premierem Mateuszem Morawieckim, zostały odsunięte w czasie. Dymisji premiera na razie nie będzie.
W czwartek zbiera się wyjazdowe posiedzenie klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, które ma służyć uspokojeniu nastrojów w partii.
Z informacji i.pl wynika, że to Paweł Kukiz pomógł zachować stanowisko szefa rządu Mateuszowi Morawieckiemu.
W rozmowie z nami Paweł Kukiz przypomniał, iż „od dawna mówił publicznie, że jeśli PiS do końca września nie uchwali ustawy o sędziach pokoju, to przestanie głosować razem ze Zjednoczoną Prawicą, aż do czasu jej uchwalenia”. – Do tej pory współpraca z PiS układała się bardzo dobrze i jej efektem są m.in. ustawa antykorupcyjna, ustawa o konopiach siewnych i medycznych, ustawa o sprzedaży bezpośredniej dla rolników czy wyrównanie świadczeń dla opiekunów osób niepełnosprawnych – przypomniał.
– Niestety, prace przy ustawie o sędziach pokoju idą zbyt wolno, a to jeden z kluczowych postulatów Kukiz’15. Zakładam jednak, że ustawa o sędziach pokoju prędzej czy później się pojawi, a wówczas powrócimy do wspólnych glosowań z Prawem i Sprawiedliwością – podkreślił.
Pytany wprost, czy to prawda, że dzięki niemu premier Mateusz Morawiecki ocalił stanowisko szefa rządu, Paweł Kukiz odpowiedział: „Twierdzenie, że »ocaliłem premiera Morawieckiego«, to nadużycie”. – Ale jeśli były plany odwołania premiera Mateusza Morawieckiego ze stanowiska, to trudno byłoby je zrealizować bez moich głosów, a tych PiS mieć nie będzie do czasu uchwalenia sędziów pokoju – zauważył.
– Owszem, PiS ma 231 głosów bez wsparcia Kukiz’15, ale to zbyt mało, aby ryzykować głosowanie nad powołaniem nowego rządu – dodał.
