Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziki uderzają nas po kieszeni

Marek Podraza
W Klęczanach uaktywniły się dziki. Szarżują na polach rolników, wyrządzając ogromne szkody. Ziarna im smakują, bo ekologiczną uprawę Eugeniusza Stępkowicza pożarły raptem w jedną noc. - Miałem piękną kukurydzę. Na pędach było nawet po trzy, cztery kolby - opowiada nam Edward Stępkowicz, rolnik z Klęczan, który wspólnie z żoną od 50 lat prowadzi ekologiczne gospodarstwo. Dziki zniszczyły jego dorodną uprawę w jedną noc.

Mnóstwo sygnałów dociera do nas o szkodach wyrządzonych przez zwierzęta leśne, które coraz śmielej zapuszczają się w tereny zabudowane i to w bardzo ruchliwych miejscach.

W Klęczanach dzików nie widziano od wielu lat, w końcu pojawiły się tutaj kilka dni temu. Krajobraz, jaki po sobie pozostawiły, dla rolników jest przerażający.

Wcześniej odwiedziły posesję sąsiadki pana Edwarda: - Kobieta zadzwoniła, że dziki zryły jej całe podwórko przy domu i ostrzegała, że mogą pojawić się u mnie. Trochę to zlekceważyłem. Nawet mi przez myśl nie przeszło, że na drugi dzień nie zostanie nic z mojej kukurydzy - wyjaśnia rolnik.

Dziki nie zostawiły ani jednej kolby. Pole kukurydzy wygląda jak prawdziwe pobojowisko. Zabierały się też za uprawę buraków i dorodnych dyni. 

- Mam gospodarstwo ekologiczne. Kukurydza miała być dla kur. Niestety będę musiał ją teraz kupić - mówi mieszkaniec Klęczan. - Muszę jak najszybciej zebrać też dynie i buraki, bo wszystko wskazuje na to, że za chwilę może ich nie być - dodaje rozgoryczony. 

Kilka dni wcześniej dziki zniszczyły też uprawę kukurydzy sąsiadce pana Edwarda. .

Nie boją się ruchliwej drogi

Co ciekawe w okolicy pola Stępkowiczów nie ma lasu.

- Przyszły od strony Zagórzan. Mało tego, przedostały się przez ruchliwą drogę krajową, między zabudowaniami. Znajomi widzieli lochę ze stadem warchlaków. To na pewno była ich robota - wyjaśnia rolnik.

Mieszkańcy Klęczan obawiają się nie tylko o swoje uprawy, ale i o bezpieczeństwo. Działania w tej sprawie podjął już Mieczysław Skowron, radny z tej wioski. - Jest to pierwszy przypadek w Klęczanach, żeby dziki u nas grasowały. Słyszało się, że były w  Szymbarku, Zagórzanach, ale u nas nigdy. Mam w pobliżu ziemniaki i też nie wiem, czy zdążę je wykopać - nie kryje obaw Mieczysław Skowron. - Coraz więcej osób zgłasza mi ten problem, poruszę to na sesji rady gminy oraz powiadomię nadleśnictwo i koła łowieckie.

Pies  też nie pomoże

Problem pojawiania się dzikich zwierząt  w pobliżu domów, a nawet w terenie miejskim nie jest nowością. Ogrodzenia, a nawet psy nie są żadną przeszkodą, a dzików przybywa z roku na rok.

- Myśliwi z tym problemem też borykają się od wielu lat. Co roku zajmujemy się szacowaniem szkód, które wyrządziły dziki - informuje Robert Czech, prezes Koła Łowieckiego Szarak. - W każdej gminie znajdują się wykazy kół łowieckich, które mają swoje obwody w poszczególnych rejonach. Rolnik musi zgłosić taką szkodę myśliwym. Na miejsce udaje się komisja, która ocenia straty - tłumaczy.

Myśliwi też są  bezradni 

Myśliwy podkreśla, że w ostatnich latach wzrosła populacja dzika.

- Rozmnażają się bardzo szybko. Locha może wydać na świat nawet 12 prosiąt i szybko ruszają na żerowanie. Jest to bardzo inteligentne zwierzę. Potrafi przemaszerować w poszukiwaniu pożywienia nawet 30-40 kilometrów - zaznacza Robert Czech.

Gdy dziki wkroczą już w teren zabudowany, niestety nawet myśliwi często są bezradni. a 

W razie szkody dzwoń
Właściciel gruntu, na którym powstała szkoda, powinien zgłosić ją w terminie 3 dni od dnia jej stwierdzenia, a w przypadku szkód wyrządzonych w sadach do 14 dni od dnia ich powstania. 
KŁ Grabina 505 409 684
KŁ Ryś 506 032 256
KŁ Dzik 512 656 129
KŁ Szarak 502 596 305
KŁ Rosomak 509 892 959
KŁ Magura 664 020 303
 

Źródło: Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska