Budżet państwa niewiele różni się od domowego. W jednym i drugim planując wydatki trzeba znać przychody. Jeżeli te domowe jesteśmy w stanie dokładnie określić, to już prognozowanie państwowych jest wróżeniem z fusów. Przychody (wzrost produktu krajowego brutto) są przez polityków przeszacowane, by były w nich środki na spełnienie wyborczych obietnic. Wydatki zaś są zaniżane, by ładnie wyglądały w oczach wierzycieli. W rezultacie mamy wielką dziurę w finansach publicznych.
Nikt nie lubi płacić podatków i unika ich. Czasem ma to kuriozalne objawy, jak w przypadku pewnej naszej wiceminister finansów, która była zdziwiona, że powinna ujawnić fiskusowi dochody z wynajmu mieszkania. Ale to nie na podatku PIT państwo traci najwięcej. Według firmy PwC skala wyłudzeń VAT i niepłacenia tego podatku w 2015 r. mogła wynosić 53 mld zł. Jesteśmy w Europiew grupie krajów najgorzej radzących sobie z tym problemem. Straty związane z VAT są coraz większe, w r. 2014 r. szacowano je na 46 mld zł.
Kolejnym wielkim wyciekiem jest CIT. Według szacunków Komisji Europejskiej, w tym wypadku straty wynoszą 45 mld zł. Największe wpływy z CIT budżet otrzymuje od krajowych prywatnych i państwowych firm. Spółki córki zagranicznych koncernów u nas osiągają zyski, ale transferują je do rajów podatkowych. Legalnie. Przepisy mające taki proceder uniemożliwić zostały przyjęte, ale w jaki sposób będą wykorzystane? Z budżetu wycieka także akcyza. Ministerstwo Finansów szacuje, że straty związane z wyrobami tytoniowymi wynoszą 1 mld zł. Na paliwach budżet traci więcej - 5 mld zł.
Na utrzymanie urzędów skarbowych wydajemy 1,6 proc. tego, co zbierają z podatków. Według OECD to najgorszy wynik w UE. W Niemczech jest to 1,35 proc., w Czechach 1,13 proc., a w W. Brytanii 0,73 proc.
Nie jest dla nikogo tajemnicą, że koszty poboru podatków są tym wyższe, im bardziej skomplikowany jest system. Tym trudniej też walczyć z oszustami. A nasz fiskus ma kłopoty nawet z odzyskaniem pieniędzy już po wytropieniu przestępcy. Według NIK skuteczność odzyskiwania wynosi 1,3 proc! Nic dziwnego, że mafie najwięcej zarabiają na karuzeli VAT. Zrezygnowanie z tego podatku jest nierealne. Ale system podatkowy można uprościć.
Jest jeszcze jeden problem do rozwiązania. Unikamy płacenia podatków, legalnie i łamiąc prawo, bo nie mamy zaufania do polityków, że nasze pieniądze wydadzą sensownie. A oni co roku nasze obawy podtrzymują. Dopóki politycy nie dostrzegą tego, będą mieli mniejpieniędzy na spełnianie wyborczych obietnic. A my coraz gorszą opiekę państwa.
