Kilkanaście minut po godzinie 8 Pustynią wstrząsnął ogromny huk. Marek Szlachta był w domu z córką. - Wybiegłem zobaczyć, co się stało. Drogą biegła żona. Krzyczała. Jeszcze się cała paliła - opowiada przerażony. Kobieta - w szoku - przebiegła około stu metrów. Została przewieziona do dębickiego szpitala, skąd śmigłowcem odtransportowano ją do specjalistycznej kliniki pod Lublinem. Poparzeniu uległo ponad 60 proc. jej ciała.
Wybuch gazu w Pustyni k. Dębicy (ZDJĘCIA)
Wybuch nastąpił w domu jej ojca. Właściciela nie było w środku, bo z drugą córką, z którą mieszka, pojechał do lekarza. - To najprawdopodobniej uratowało im życie - mówi Józef Rak, sołtys Pustyni. Takiej eksplozji w życiu nie słyszał, a widok kompletnie zniszczonego budynku przeraził nie tylko jego, ale nawet osoby, które na co dzień mają styczność z tego typu sytuacjami. - Pierwsze, co dzisiaj zrobię, jak wrócę do domu to sprawdzę instalację gazową - mówi Joanna Śledź, inspektor nadzoru budowlanego w Dębicy. Komisyjnie zdecydowano już wczoraj o rozebraniu budynku, który w każdej chwili może się zawalić. - Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z wybuchem gazu. Jednak jak i dlaczego do niego doszło, wyjaśni dochodzenie - mówi Wojciech Buszek, komendant PSP w Dębicy.
Jedna z hipotez mówi o tym, że gaz mógł ulatniać się z instalacji nawet przez całą noc i kiedy kobieta
zapaliła światło doszło do zapłonu i wybuchu. Mieszkańcy Pustyni sugerują nawet, że winni mogą być instalatorzy, którzy źle podłączyli gaz w świeżo wyremontowanym budynku. - Nie słyszałam o tym - odpowiada Alina Sujdak, rzeczniczka dębickiej policji, wyjaśniając, że śledztwo jest w toku i z sądami, kto zawinił, trzeba poczekać do jego zakończenia.
Dworek Paderewskiego może zostać bez dojazdu
Uwaga! Nowy konkurs! Wymyśl nazwę dla pociągu i wygraj nagrody!
Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**