- Wszystkie pięć osób na pokładzie łodzi podwodnej Titan zginęło - poinformowała w czwartek firma OceanGate w oświadczeniu cytowanym przez CNN. Telewizja potwierdziła też, że w pobliżu wraku Titanica znaleziono części łodzi.
"Uważamy, że nasz dyrektor wykonawczy Stockton Rush, Shahzada Dawood i jego syn Suleman, Hamish Harding i Paul-Henry Nargeolet niestety zginęli" - przekazała firma odpowiedzialna za rejs na miejsce wraku Titanica.
CNN zacytowała też rządowy dokument z akcji poszukiwawczej, który stwierdził, że szczątki znalezione kilkaset metrów od Titanica były zewnętrznymi częściami poszukiwanej łodzi Titan.
"Katastrofalna utrata kadłuba ciśnieniowego"
John Mauger powiedział podczas konferencji prasowej, że szczątki łodzi zostały znalezione ok. 500 metrów od wraku Titanica przez zdalnie sterowany pojazd podwodny wypuszczony ze statku Horizon Arctic. Później znaleziono kolejne pole szczątków.

"Te szczątki wskazują na katastrofalną utratę kadłuba ciśnieniowego" - powiedział wojskowy. "W związku z tym wnioskiem, przekazujemy nasze najgłębsze kondolencje rodzinom" - dodał.
Eksperci USCG stwierdzili, że mało prawdopodobne jest, by do implozji łodzi doszło w wyniku zderzenia z wrakiem Titanica. Mauger zasugerował, że stało się to jeszcze przed rozpoczęciem akcji ratunkowej, bo taka implozja zostałaby z pewnością zarejestrowana przez sonar, którego użyto w ramach operacji. Ocenił też, że znalezienie i wydobycie ciał może być bardzo trudne.
Łódź zaginęła w niedzielę
Titan, mała komercyjna łódź podwodna firmy OceanGate, poszukiwana była od niedzieli, kiedy straciła łączność 105 minut po rozpoczęciu 4-kilometrowej podróży na dno Atlantyku, by zwiedzić wrak Titanica.

Na jej pokładzie znajdowali się brytyjski miliarder i podróżnik Hamish Harding, pochodzący z jednej z najbogatszych pakistańskich rodzin Shahzada Dawood i jego syn Suleman, współzałożyciel OceanGate Stockton Rush oraz francuski nurek Paul-Henry Nargeolet.
Jak podał m.in. "New York Times" Titan wywoływał w branży duże obawy jeszcze przed ukończeniem budowy. W 2018 roku stowarzyszenie Marine Technology Society wysłało list do Rusha, ostrzegając go, że eksperymentalna konstrukcja statku z włókna węglowego i tytanu oraz odmowa poddania się branżowym standardom i wytycznym rodzi obawy o możliwą katastrofę. Swoje obawy zgłaszał też jeden z pracowników firmy. Pasażerowie biorący udział w wyprawach musieli też podpisać umowę, w której zostali poinformowani o eksperymentalnym charakterze łodzi i braku jakichkolwiek certyfikacji oraz zrzekali się prawa do pozywania firmy w związku z możliwą śmiercią lub obrażeniami.

Źródło: