Dolne Przedmieście w Bieczu. Przed sklep, który mieści się tu pod numerem 10, co chwilę podjeżdżają samochody. Klienci z zaciekawieniem przyglądają się ustawionej przed wejściem planszy. Wielkimi literami jest na niej napisane, że właśnie tu padła główna wygrana w Lotto Plus, dokładnie milion złotych.
Rodzinny interes
- Kolekturę prowadzimy od 11 lat - mówi Julita Jagielska, właścicielka sklepu. - Takie wygrane to dla nas wielka radość, choć my z tego tytułu nie dostajemy jakiejś specjalnej prowizji - dodaje rozbawiona.
Zgodnie z zapisami systemu los, na który padła wygrana był systemowy. To oznacza, że zaznaczono na nim więcej niż sześć liczb.
- Mamy kilku takich graczy - dopowiada pani Julita. - To prawie zawodowcy. Grają bardzo często, głównie na swoje, jak twierdzą szczęśliwe liczby. Tym razem się to wspaniale sprawdziło - podkreśla.
To nie pierwsza wielka wygrana w tej kolekturze. Już kiedyś jeden z graczy trafił tu „szóstkę” w Lotto.
- To było jakieś siedem lat temu - opowiada właścicielka. Była wtedy kumulacja, a główna wygrana rozłożyła się na kilku graczy. Zwycięskie cyfry przyniosły szczęśliwemu graczowi 860 tysięcy złotych - podkreśla.
Gracze bardzo rzadko chwalą się wysokimi wygranymi. Bardziej wylewni są ci, którym los dał mniej.
- Kilka razy padły u nas „piątki” - opowiada pani Julita. - Pamiętam jedną panią, to stała klientka sklepu. Z wypiekami na twarzy dzieliła się swoją radością. Wygrała 5900 złotych, ale to dla niej było naprawdę sporo - dodaje.
Inny przypadek to starszy pan, który też trafił piątkę.
- Pamiętam, że przyszedł, by nam o tym opowiedzieć - relacjonuje. - Jak sam mówił, nie wiedział, ile wygrał, los oddał synowi, argumentując, że jemu się pieniądze bardziej przydadzą - dopowiada.
Pani Julita zaczynała pracę w handlu 20 lat temu. Początkowo miała maleńki, niespełna 28-metrowy sklepik. Teraz to nowoczesny sklep słynący w okolicy ze wspaniałych wędlin. Obecnie już rzadziej sama staje za ladą, wyręczają ją w tym pracownice. Jedną z nich jest Ewa Klęba. Bardzo możliwe, że to właśnie ona sprzedała szczęśliwy los.
- Pracuje tu 11 lat - opowiada. - To dokładnie tyle, ile ma kolekturę. Nie jestem pewna, czy to właśnie ja. Ale wszyscy się cieszymy. To dobre miejsce, z dobrymi ludźmi, więc i szczęście się tu garnie - dodaje.
W Gorlicach też wygrywają
Na jednym z punktów w Gorlicach, gdzie mieści się kolektura Lotto, uważny obserwator zauważy plakat mówiący, że właśnie tu padła główna wygrana w grze Kaskada, 250 tysięcy złotych.
- To było w listopadzie 2017 roku - mówi Marzena Strężalska, właścicielka kiosku Ruch przy ul. 3 Maja.- Pół roku wcześniej uruchomiłam kolekturę i nie trzeba było długo czekać, by okazał się to strzał w dziesiątkę - dopowiada.
Informacje o wygranej przekazali pani Marzenie klienci, następnego dnia po losowaniu.
- Od rana mi o tym mówili - relacjonuje. - To był bardzo miły dzień. Potem przyszła oficjalna informacja z firmy, a jakiś miesiąc później przywieziono mi ten plakat, który wisi w oknie - dodaje.
W kolekturze pani Marzeny inny klient trafił 10 tysięcy w Multilotka. Sporo jest też trafień w zdrapkach.
- Pamiętam pana, który kupił jedną - opowiada. - Wygraną zrealizował na poczcie, ale zaraz przybiegł do mnie pochwalić się - dodaje.
Rekordowe wygrane
Według statystyk Totalizatora Sportowego najwyższa wygrana w historii Lotto padła w 2017 roku. Zdobyta kwota wyniosła 36 726 210,20 zł. Poprzedni rekordzista poprawił swój budżet o 35 234 116,20 zł.
Nie była to jednak największa kumulacja w historii. Rekordowa pula nagrody pieniężnej miała miejsce w maju 2016 r. Wtedy do wygrania było prawie 60 mln zł, ale ostatecznie „szóstkę” trafiły jednocześnie trzy osoby - musiały podzielić się po 19 mln zł.
Gorlice. Szczęśliwa kolektura w Bieczu działa od 11 lat. Tu ...
ZOBACZ KONIECZNIE
FLESZ: Koniec Świata coraz bliżej. Naukowcy podają datę
