Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Groźny barszcz w centrum Zakopanego [INTERWENCJA]

Tomasz Mateusiak
Straż miejska z Zakopanego walczy z chwastem w mieście
Straż miejska z Zakopanego walczy z chwastem w mieście Tomasz Mateusiak
Po ostatnich upałach i ulewnych deszczach Podhale przeżywa inwazję barszczu Sosnowskiego. Groźny chwast, który po zetknięciu ze skórą powoduje bolesne oparzenia, rośnie niemal w samym centrum Zakopanego. - Ta roślina jest groźna dla turystów oraz dzieci - alarmują nasi czytelnicy.

Jeżeli coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.

Barszcz Sosnowskiego to roślina, która w naturalnym środowisku rośnie na Kaukazie. W latach 50. została jednak sprowadzona do Polski jako roślina pastewna. Gdy okazało się, że jest trująca, jej uprawa została porzucona. Chwast wymknął się jednak spod kontroli.

Obecnie sporo tych groźnych roślin można spotkać nie tylko na podhalańskiej wsi - barszcz jest widoczny przy zakopiance czy w korycie Białego Dunajca - ale też w centrum Zakopanego. - Jedno z największych skupisk tego zielska jest przy ulicy Grunwaldzkiej, tuż obok Technikum Hotelarskiego - mówi Helena Dominik, emerytka z Zakopanego. - Rośliny są tam wysokie na dwa metry. Nie daj Boże, by weszło w nie jakieś nieświadome zagrożenia dziecko. Przecież to zielsko może powodować groźne oparzenia skóry.

Zdaniem kobiety, która często spaceruje po mieście, sporo barszczu kwitnie też przy ulicy Szkolnej, na Antałówce czy Bachledzkim Wierchu. - Straż miejska musi coś z tym zrobić, bo przecież wypoczywa u nas sporo turystów, których nie można narażać na oparzenia.

Jak udało nam się ustalić, działka przy Grunwaldzkiej, o której mówi kobieta, należy do jednego z zakopiańskich biznesmenów. Poinformowaliśmy o tamtejszej plantacji chwastu straż miejską. - Wybierzemy się tam w najbliższym czasie i porozmawiamy z właścicielem - obiecuje komendant straży Leszek Golonka. - Zresztą my z barszczem walczymy od tygodni. Kilka dni temu mój strażnik był z interwencją u jednego z mieszkańców. Nakazał mu usunąć chwast, a gdy mężczyzna zaczął ścinkę, chciał mu pomóc i tak się poparzył, że musiał wziąć zwolnienie lekarskie.

Jak dodaje Golonka, strażnicy cały czas patrolują miasto i zwracają uwagę wszystkim mieszkańcom, na działkach których rośnie barszcz. Jeśli to nie pomaga, wypisują mandaty od 100 do 150 złotych. Z miejskich działek chwast usuwa natomiast miejska ekipa. - Wiem jednak, że problem jest duży i w najbliższych dniach położymy na walkę z nim jeszcze większy nacisk - dodaje Golonka.

- Trzeba być bardzo ostrożnym przy usuwaniu barszczu Sosnowskiego - mówi dr Zbigniew Szeląg, profesor z Wydziału Botaniki Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Kontakt skóry z rośliną jest bardzo groźny. Dlatego najlepiej roślinę traktować chemikaliami lub ścinać ją w grubych, gumowych rękawicach z długimi rękawami i w specjalnym fartuchu oraz masce. Bez odpowiedniej osłony zostaniemy poparzeni.

- A wówczas w miejscu dotkniętym przez roślinę wyjdą nam grube, bolesne, ropne pęcherze - dodaje doktor Ali Darwich Isa, ordynator zakopiańskiego pogotowia. - Dlatego, gdy już zostaniemy poparzeni, trzeba zgłosić się do szpitala.

Wybieramy strażaka roku 2012. Zgłoś swojego kandydata!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska