Agencja już nie sprzedaje
Nowe przepisy wstrzymują sprzedaż państwowych gruntów na 5 lat.
Wyjątkiem od tej reguły będą działki o niewielkim areale - do 2 ha, a także te przeznaczone na cele inni niż rolnicze czy np. budownictwo mieszkaniowe, centra biznesowo-logistyczne czy składy magazynowe. Ziemia pozostająca własnością państwa będzie dzierżawiona.
Jeszcze zanim ustawa weszła w życie, Wielkopolska Izba Rolnicza wskazywała na fakt, że ceny dzierżaw w przetargach znacząco poszły w górę, co wbrew intencji ustawodawcy może stanowić barierę w dostępie do gruntów.
W swoim stanowisku WIR wskazał też, że tak wysokie kwoty czynszów dzierżawnych mogą świadczyć o nielegalnym pochodzeniu pieniędzy na dzierżawy i zaapelował o wprowadzenie przepisów pozwalających na badanie sytuacji finansowej potencjalnego dzierżawcy i żądanie udokumentowania źródła dochodów. Takie zapisy do ustawy nie trafiły. Podobny los spotkał inne rolnicze postulaty.
Nie tylko w gminie
Ustawa wprowadziła także znaczne ograniczenia dotyczące prywatnego obrotu gruntami rolnymi.
Zgodnie z nowymi przepisami ziemię taką może kupić jedynie rolnik, który osobiście gospodaruje na gruntach do 300 ha, ma kwalifikacje rolnicze oraz co najmniej od 5 lat zamieszkuje w gminie, gdzie jest położona co najmniej jedna działka jego gospodarstwa.
Zdaniem Krajowej Rady Izb Rolniczych to ograniczenia zbyt daleko idące. KRIR wystosowała pismo do prezydenta Andrzeja Dudy, w którym domaga się nowelizacji ustawy, w tym wprowadzenia przepisu, na mocy którego rolnik indywidualny mógłby kupować grunty rolne także poza swoją gminą i gminą sąsiednią.
Krajowa Rada Izb Rolniczych postuluje także, by wprowadzić przepis pozwalający na dziedziczenie przez dzieci rolnika siedliska użytkowanego przez rolnika, który oddał ziemię na rzecz Skarbu Państwa za emeryturę w KRUS lub możliwość skorzystania przez takich emerytowanych rolników z prawa zasiedzenia.
KRIR chce też zniesienia wyjątku pozwalającego obracać ziemią rolną Kościołom i związkom wyznaniowym.
Komisja sprawdzi
Komisja Europejska poinformowała, że będzie sprawdzać, czy ustawa o obrocie ziemią jest zgodna z prawem unijnym .
Teoretycznie możliwe jest wszczęcie wobec Polski procedury o naruszenie unijnego prawa, która zwykle prowadzi do zmiany regulacji przez państwo członkowskie lub - jeśli to nie następuje - przekazania sprawy do Trybunału UE. Trybunał może nałożyć na kraj dotkliwe kary finansowe.
Komisja wszczęła już spór z Bułgarią, Litwą, Węgrami i Słowacją, które wcześniej wdrożyły podobne przepisy. KE uznała, że wprowadzone w tamtych krajach ograniczenia są zbyt daleko idące i dyskryminują obywateli UE ze względu na kraj pochodzenia.