

Duchy zakonników
Klasztor na ulicy Augustiańskiej został wybudowany w 1387 roku, w 1815 roku został zlikwidowany. Chociaż dzisiaj nie ma już po nim śladu, to wśród mieszkańców miasta krążą legendy o znajdujących się pod ziemią kryptach, w których nadal spoczywają zakonnicy. Olkuszanie wspominają, że gdy przed laty w kamienicy była piwiarnia, kelnerki pod żadnym pozorem nie chciały zostawać w pracy do późnych godzin nocnych. Straszyło!

Duch zakonnika, który nawiedzał olkuszankę
Archeolog z Olkusza, Jerzy Roś, kiedyś pracował w dworku Machnickich w Olkuszu. Pewnego dnia przyszła do niego kobieta i zaczęła wypytywać, czy pod budynkiem są groby. Powiedziała mu, że od dwóch lat nęka ją koszmarny sen. Przychodził do niej duch zakonnika, bierze za rękę i prowadzi do podziemi dworku. Tam pokazywał drewniane półki, a na nich pudełka na buty. Mówił, że on i jego współbracia tam właśnie leżą i nie zaznają spokoju, dopóki nie zostaną pochowani w poświęconej ziemi. - Ta kobieta całą piwnicę opisała bardzo dokładnie, ze szczegółami, a nie mogła jej znać - podkreśla Jerzy Roś.
Okazało się, że w pudełkach faktycznie leżały szczątki mnichów wydobyte z ziemi jeszcze w latach 70. podczas wykopalisk archeologicznych prowadzonych przy klasztorze Augustianów w Olkuszu. Mnisi w końcu zostali pochowani na starym cmentarzu.

Przekleństwo Cyganki
Wśród podań i opowieści o Oświęcimiu, znajdują się i takie, które opowiadają o siłach nadprzyrodzonych. A było tak: dwie znakomite rodziny kupieckie chciały pojednania. Doszło do zawarcia intercyzy ślubnej, pieczętującej umowę. Młodszy syn wójta, Piotr, po dojściu do pełnoletniości, miał poślubić Anusię, jedyną córkę bogatego rajcy miejskiego. Trwały przygotowania do wesela. W tym czasie w mieście pojawiła się niewiasta imieniem Dorota. Mieszczka - bo tak o niej mówiono - zapałała miłością do Piotra. W okolice Oświęcimia wtenczas przybyli Cyganie. Pewnej nocy Dorota, za namową starej służącej, udała się do obozowiska cygańskiego, prosząc o miksturę, która pomogłaby jej pozyskać serce Piotra. Suto opłaciwszy Riksę, Cygankę, która posiadała wiedzę tajemną o siłach tkwiących w roślinach, powróciła do miasta. Nazajutrz na syna wójta padł czar. Zerwał on umowy ślubne i uległ Dorocie. Odtrącona Anusia nie mogła pogodzić się z utratą swego oblubieńca. Nocą, w białej sukni, stanęła nad brzegiem Soły i rzuciła się w jej nurty. Piotr bardzo mocno przeżył śmierć narzeczonej i nie mogąc sobie darować jej utraty wstąpił do zakonu. Po długich poszukiwaniach odnaleziono Riksę i przywieziono ją do Oświęcimia. Na polecenie Rady przeprowadzono dochodzenie, z którego wynikało, że wszystkiemu winna była Dorota, lecz za rzucenie czarów i śmierć dziewczyny postawiono przed sądem Cygankę. Poddano ją tedy próbie łez, wody i ognia. Nie znalazłszy potwierdzenia jej współpracy z diabłem, zamknięto oskarżoną w więzieniu i torturowano. W czasie rozprawy sąd jednak przyjął wcześniej stawiane Riksie zarzuty i skazał ją na śmierć przez spalenie na stosie. Cyganka wychodząc z sali, gdzie ją sądzono, rzuciła przekleństwo na Oświęcim i mieszkańców. Nie wiadomo jednak, czy biała postać nad oświęcimskim zamkiem, pojawiająca się nocami, to Anusia czy Cyganka.