Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hokej: teraz Cracovia będzie grać w zabójczym tempie

A. Stanowski, J. Zaborski
Nicolas Besch z Cracovii pali się do gry, mimo że kontuzjowana ręka ciągle daje mu się we znaki
Nicolas Besch z Cracovii pali się do gry, mimo że kontuzjowana ręka ciągle daje mu się we znaki Andrzej Banaś
Do końca sezonu zasadniczego pozostały już tylko dwie kolejki. Dzisiaj Comarch Cracovia gra w Tychach z GKS, a w niedzielę o godz. 17 podejmuje na swoim lodowisku Zagłębie Sosnowiec.

"Pasy" zajmują obecnie piąte miejsce w tabeli, do czwartego HC GKS Katowice tracą jeden punkt, ale rywal ma o jedno spotkanie rozegrane więcej. - Naszym celem jest czwarta lokata po sezonie regularnym, bo wtedy z lepszej pozycji przystąpimy do pierwszej rundy play-off. Nadal wszystko jest w naszych rękach. Do pełni szczęścia potrzeba nam czterech punktów (w razie zrównania się punktami z zespołem z Katowic "Pasy" będą w lepszej sytuacji, bo mają korzystny bilans bezpośrednich meczów - przypis AS), dlatego w Tychach trzeba wywalczyć choćby punkt, a potem wygrać z Zagłębiem - mówi trener Cracovii Rudolf Rohaczek.

Szkoleniowiec dopiero od poniedziałku miał na treningach wszystkich graczy, bowiem wcześniej pięciu zawodników grało w reprezentacji Polski na turnieju EIHC w Tychach. - W poprzednim tygodniu mocno trenowaliśmy, dwa razy dziennie. Od paru dni koncentrujemy się na zajęciach taktycznych. Tychy to bardzo mocny zespół, musimy z nimi zagrać odpowiedzialnie od pierwszej do ostatniej minuty. Nie wolno łapać nam "głupich" kar, bo w takim meczu jak z Tychami gra w osłabieniu może dużo kosztować - dodaje.

Do treningów wrócił kontuzjowany obrońca Nicolas Besch, który miał pękniętą kość w nadgarstku. Trener Rohaczek mówi, że nie podjął jeszcze decyzji, czy Besch zagra z GKS Tychy. - Zadecyduję o tym w piątek, wydaje mi się, że jest to możliwe - twierdzi Rohaczek.

Sam zawodnik aż pali się do gry. - Ta kontuzja drogo mnie kosztowała, bo nie zagrałem w reprezentacji Francji w kwalifikacjach olimpijskich (Francuzi w nich przepadli - przypis AS). Ćwiczę już od kilku dni, ręka jeszcze trochę boli, ale jeśli trener na mnie postawi, dam sobie radę - mówi Besch.

Aksam Unia pozostanie na 6. pozycji, ale może sobie dobrać przeciwnika, bo dzisiaj zagra w Jastrzębiu, a w niedzielę podejmie GKS Tychy. Właśnie któraś z tych ekip będzie rywalem oświęcimian w play-off.

Oświęcimianie - wobec braku powołań swoich zawodników do reprezentacji - mogli się skupić na ciężkiej pracy. Jeszcze we wtorek mieli dwa treningi. - Jak już kiedyś powiedziałem, ostatnie dwa mecze części zasadniczej weźmiemy z marszu - przypomina Waldemar Klisiak, II trener Aksamu. - Nie chodzi o to, że zamierzamy je odpuścić. Liczymy się z tym, że nasza gra nie będzie piękna dla oka, ale to zostało przez nas wkalkulowane. Mówię o tym głośno, żeby uświadomić kibicom, iż wyniki nie będą dla nas najważniejsze. Postaramy się dać szansę gry niemal wszystkim zawodnikom. Mając świadomość skromniejszej kadry od przeciwników, chcemy oszczędzić wiodących graczy, bo po przerwie liga narzuci zabójcze tempo.

Dwa dni po części zasadniczej rozpoczyna się ćwierćfinał play-off, w którym w ciągu dziewięciu dni być może trzeba będzie rozegrać pięć spotkań. Do treningu wrócił już Marcin Jaros, ale jego występ w dwóch ostatnich potyczkach części zasadniczej sezonu jest wykluczony. Ważne, żeby złamana ręka już nie bolała.

W trzecim dzisiejszym meczu Zagłębie Sosnowiec gra z Ciarko PBS Sanok. Pauzuje HC GKS Katowice.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska