W poniedziałek w agendzie Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego w Nowym Sączu została złożona petycja do Sejmiku Województwa Małopolskiego o zaniechanie organizacji III Igrzysk Europejskich. Wojciech Jaskółka, prezes Stowarzyszenia „Zjednoczenie Wszechpolskie” z Nowego Sącza uważa, że Polska dołączy do „mało zaszczytnego grona dwóch państw, których cechą wspólną są autorytarne rządy i postradziecka państwowość”. Chodzi o Azerbejdżan, gdzie w 2015 r. odbyły się pierwsze igrzyska oraz Białoruś, która organizowała zawody w 2019 r.
- W obecnej sytuacji społecznej i ekonomiczniej przeznaczenie z budżetu województwa kwoty 100 mln złotych na organizację igrzysk ociera się o zarzut niegospodarności - podnosi Jaskółka.
Z treścią petycji nie zdążyli zapoznać się jeszcze radni wojewódzcy ani marszałek małopolski, ale o sensie organizacji Igrzysk Europejskich oraz korzyściach mówili podczas wtorkowej sesji Sejmiku Województwa Małopolskiego. Jednym z punktów było podjęcie uchwały o dokapitalizowaniu kwotą 20 mln zł spółki Igrzyska Olimpijskie 2023.
Jak przekonywał marszałek Witold Kozłowski, powołana rok temu przez samorząd spółka o kapitale 3 mln zł musi się rozwijać, bo przybywa jej nowych zadań i wyzwań. Pełni ona bowiem rolę komitetu organizacyjnego imprezy sportowej, która ma się rozegrać w czerwcu przyszłego roku.
Zanim jednak projekt uchwały został poddany pod głosowanie radnych, rozgorzała dyskusja. Radny Koalicji Obywatelskiej Jacek Krupa dopytywał o losy tzw. umowy host city, czyli swoistego kontraktu na organizację Igrzysk Europejskich pomiędzy Województwem Małopolskim, Miastem Krakowem i Europejskim Komitetem Olimpijskim.
- Od dwóch miesięcy umowa jest już gotowa, ale przez uwagi zgłaszane przez Miasto Kraków i konieczność naniesienie poprawek, dopiero w ten piątek będziemy mogli podpisać dokument - wyjaśniał marszałek Kozłowski. Jednocześnie przypominał, że każda zmiana w umowie wiąże się z tłumaczeniem na język angielski całego tekstu dokument przez tłumacza przysięgłego. A to trwa.
Z kolei radny Tomasz Urynowicz stał na stanowisku, że bez tej umowy samorząd nie może być pewny organizacji igrzysk, więc nie widzi sensu w przekazywaniu 20 mln zł na ich organizację. Z takim stanowiskiem stanowczo nie zgodził się Witold Kozłowski, przypominając, że to dwa lata temu w Mińsku zapadła decyzja kto i gdzie zorganizuje sportową rywalizację z udziałem 50 reprezentacji krajów europejskich. Kolejne pytania radnych tylko rozdrażniały Witolda Kozłowskiego.
- Czuję się jedynym obrońcą organizacji największej imprezy sportowej jaką Małopolska widziała. Na promocję naszego regionu w 50 europejskich krajach musielibyśmy wydać lekko licząc 250 mln zł - podkreślał marszałek województwa. - Takiego efektu promocyjnego nie uzyskamy kubkami i koszulkami z napisem „Malopolska”.
Przypomniał, że w organizację igrzysk zaangażowany jest także rząd oraz prezydent RP, a samorządy już zyskały. Ministerstwo infrastruktury przekazało bowiem 350 mln zł na inwestycje związane z zawodami, a resort sportu ponad 141 mln zł na inwestycje w infrastrukturę sportową. Same koszty organizacyjne igrzysk europejskich w Krakowie i Małopolsce oszacowano na ok. 400 mln zł. 200 mln zł ma przekazać na to rząd, a po 100 mln zł Kraków i Województwo Małopolskie.
FLESZ - Będzie rządowe wsparcie dla kredytobiorców

- Sądeccy milionerzy, niektórzy zaczynali w garażu. Zna ich cała Polska
- Przyłapani w czasie przerwy. Nie wiedzieli, że robią im zdjęcia do Google Street View
- Kolejne termy w Małopolsce otwarte. Nowa atrakcja w regionie
- Karnawał po sądecku czyli lachowskie zapusty. Impreza przyciągnęła tłumy
- Kordian nagrał piosenkę idealną na Walentynki. Do klipu zaprosił finalistkę Miss