Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inwestycje zagraniczne – szansa czy zagrożenie? Jakiego typu inwestycji dziś potrzebuje Polska?

red.
Dziś Polska jest silniejsza, może przebierać w firmach, które u nas inwestują. Nie interesują nas proste montownie, szukamy firm dających nam wyższą pozycję w łańcuchu dostaw – mówili uczestnicy panelu o inwestycjach zagranicznych na forum w Krynicy.

Czy w Europie mówienie o inwestycjach zagranicznych jest już przestarzałe? Wokół tego zagadnienia skupiali się uczestnicy panelu „Zagraniczni inwestorzy na rynku - konkurenci czy partnerzy", który odbył się w środę podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy.

- Polska ma dobre przykłady inwestycji zagranicznych, ale też takie, które nie przyniosły takiego sukcesu, na jaki się nastawiano. Rolą państwa jest określanie reguł gry, ale nie wszystko od niego zależy – mówił Rafał Szafraniec, partner w KPMG Polska. Jako przykład tego, jak inwestycje zagraniczne potrafią stymulować rozwój całego regionu, wskazywał Wrocław. Tam powstała duża inwestycja firmy Siemens. Dziś w jej efekcie to miasto jest potentatem w branży IT - bo z Siemensa wyszło wielu menadżerów, którzy zdobyli tam doświadczenie, i założyli własne przedsiębiorstwa.

Jacek Chwedoruk, dyrektor zarządzający Rothschild Polska, zwracał uwagę na to, że jakość inwestycji zagranicznych jest często powiązany z momentem rozwojowym danego kraju.

- Gdy gospodarka jest otwarta, prężna, ma własny kapitał, te inwestycje już tak potrzebne nie są – mówił. - Gospodarki słabsze gorzej sobie radzą z inwestycjami zagranicznymi. Zwłaszcza w okresie początkowym łatwo przestrzelić z inwestycjami, które się ściąga – podkreślał Chwedoruk.

Z kolei Mark Alexander Friedrich, menadżer ds. relacji inwestorskich METRO AG, dzielił się doświadczenia z inwestycji, jakie jego firma prowadzi w kilkudziesięciu państwach na całym świecie.

- Najważniejsze, żeby państwo miało jasny zespół reguł inwestowania i żeby te reguły się nie zmieniały. Stabilność jest kluczowa. Każdy kraj ma swoją specyfikę. Na przykład w Polsce dużo się mówi o inwestycjach w start-upy, ale w Pakistanie głównie mowa o bezpieczeństwie żywności – zaznaczał.

- Inwestowanie to jak gra w karty - łatwiej ma ten, kto ma silniejsze w czasie negocjacji. Po 1989 r. Polska potrzebowała zagranicznych inwestycji jak tlenu, bez tego gospodarka by nie ruszyła – przypominał Andrzej Kozłowski, prezes Emitela. Także mocno akcentował potrzebę stabilności regulacyjnej, ale też zwracał uwagę, że w naszej części wybory polityczne często przynoszą duże zmiany reguł gry. - Wszystko sprowadza się do ryzyka. W kartach je ponosimy, czasami blefując. Tak samo jest w inwestycjach - mówił.

Maciej Ćwikiewicz, prezes PFR Ventures, zauważał, że w Polsce brakuje kapitału venture capital (inwestycji wysokiego ryzyka) oraz doświadczonych menadżerów, którzy umieliby nimi zarządzać. To utrudnia m.in. rozwój branży start-upów.

- Żeby działały start-upy, potrzeba nie tylko inwestycji, ale też doświadczenia, wiedzy, jak je wprowadzać – mówił. Jednocześnie podkreślał, że nie należy się bać rozwiązań kopiować doświadczeń z rynków bardziej rozwiniętych. - My poświęciliśmy dużo czasu na rozmowach z bardziej doświadczonymi partnerami z Europy Zachodniej i USA. Trzeba być skromnym i ciężko pracującym, żeby pozyskać ich doświadczenie. Nie można być aroganckim – mówił.

- Dziś Polska jest silniejsza, może przebierać w firmach, które u nas inwestują. Nie interesują nas proste montownie, szukamy firm dających nam wyższą pozycję w łańcuchu dostaw – zwracał uwagę Andrzej Kozłowski. - Państwo może budować system zachęt, żeby ściągać inwestycje dla tego państwa kluczowe – dodawał Rafał Szafraniec. - Inwestor przychodzący z dojrzałego rynku może przekazywać najlepsze praktyki w kraju, w których inwestuje. To mogą być kwestie współpracy z miejscowymi władzami, szkołami wyższymi, klientami, dostawcami. Im silniejszy jest kraj, do którego przychodzi inwestor, tym dojrzalej się ona zachowuje. Widać to w Polsce. Inwestorzy zaczęli zwracać uwagę na aspekty, które w latach 90. nie miały znaczenia, na przykład inwestują w przedszkola – dodawał.

- Życzyłbym sobie mniej nacjonalizmów gospodarczych, więcej analizy ekonomicznej i analizie tego, co daje najlepszy efekt. W Europie mówienie o inwestycjach zagranicznych jest już przestarzałe – konkludował Jacek Chwedoruk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Inwestycje zagraniczne – szansa czy zagrożenie? Jakiego typu inwestycji dziś potrzebuje Polska? - Dziennik Zachodni

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska