Spis treści
Niedawno w Krakowie odbyły się drugoligowe derby Hutnik kontra Wieczysta. O zespole gości mówi się "krakowscy szejkowie". Taki przydomek wiąże się z tym, że sponsor klubu nie szczędzi pieniędzy na sprowadzanie piłkarskich gwiazd. Okazuje się jednak, że najbogatszego właściciela w mieście ma inny klub i nie jest to Wieczysta, ani grająca w ekstraklasie Cracovia, czy pierwszoligowa Wisła.
Chodzi o Hutnika Kraków, który należy do przedsiębiorcy Przemysława Sztuczkowskiego. Biznesmen z Krakowa znalazł się na 92. miejscu tegorocznej listy 100 najbogatszych Polaków magazynu Forbes. Swoją pozycję w biznesie budował od lat.
Chcą szlifować piłkarskie talenty, a nie korzystać z gotowców
- Inwestujemy od lat. Problem inwestycji w produkcję hutniczą jest taki, że jest niezwykle długotrwały i czasochłonny. Kończymy jedną z większych inwestycji w Polsce, budowę nowej walcowni w Siemianowicach Śląskich. Wartość tego projektu to prawie 800 milionów złotych. Ta decyzja została podjęta w 2017 roku. Chcę uzmysłowić jak długi jest proces inwestycyjny w hutnictwie - mówi Przemysław Sztuczkowski, prezes Cognor Holding na umieszczonym w mediach społecznościowych filmie z rozmowy z nim w ramach listopadowej konferencji Dzień Stali Nierdzewnych 2024, organizowanej przez Stowarzyszenie Stal Nierdzewna.
Z podobną cierpliwością i konsekwencją zamierzają podchodzić do rozwoju piłkarskiego Hutnika.
- Mamy plan rozwoju, do którego przekonany jest właściciel klubu. Nasza strategia jest długofalowa, nieco inna niż ta, jaką można zaobserwować w Wieczystej. Zamierzamy zbudować drużynę głównie opartą o zawodników perspektywicznych, wychowywanych u nas lub przychodzących do naszego klubu szlifować swój talent, tak by zrobić futbolową karierę. Zdajemy sobie sprawę, że na to potrzeba czasu - przyznaje Artur Trębacz, prezes Hutnika. - Nie tworzymy więc zespołu w oparciu o "piłkarskie gotowce", czyli zawodników, którzy już mają dużą renomę, którym trzeba płacić ogromne pieniądze, nieadekwatne do klasy rozgrywkowej, w jakiej występują. Choć oczywiście chcemy mieć w drużynie kilku doświadczonych graczy, którzy będą nadawać jej ton - dodaje.
Na liście 100 najbogatszych Polaków magazynu Forbes
Współpraca Przemysława Sztuczkowskiego z Hutnikiem rozpoczęła się kilka lat temu. Cognor był najpierw sponsorem klubu, logo firmy pojawiło się na koszulkach piłkarzy. Podczas klubowego spotkania opłatkowego w 2022 roku nastąpiło natomiast zdecydowane zacieśnienie współpracy.
- Chcemy w tym momencie zakomunikować, że Hutnik zyskuje partnera, zyskuje inwestora. Holding Cognor będzie zarządzał klubem, mam nadzieję, że to jest milowy krok w jego rozwoju - powiedział wtedy prezes Artur Trębacz.
Chwilę później, w obecności około tysiąca osób zgromadzonych w hali Suche Stawy, usiadł do stołu razem z Przemysławem Sztuczkowskim i podpisał porozumienie, będące formalnym stemplem do tego, aby rozpocząć procedurę przekazywania klubu inwestorowi.
Tak doszło do tego, że właścicielem Hutnika została jedna z najzamożniejszych osób w naszym kraju.
Na tegorocznej liście magazynu Forbes 100 Najbogatszych Polaków 2025, Przemysław Sztuczkowski uplasował się na 92. miejscu z majątkiem wycenionym na 1 mld 169 mln zł.
Zaczynał od handlu złomem, dziś jest wśród stalowych potentatów
"Siłą Cognora jest proces produkcji stali. Zamiast wytapiać ją w energochłonnych wielkich piecach, Cognor produkuje stalowe kęsy, recyklingując odzyskany złom. W efekcie spółka znajduje się na dobrej pozycji, wpisując się w wymogi wynikające z konieczności przejścia na gospodarkę niskoemisyjną" - tak działalność firmy Przemysława Sztuczkowskiego skomentowali twórcy rankingu 100 najbogatszych Polaków z magazynu Forbes.
W jednym z artykułów magazyn Forbes przedstawił obszernie sylwetkę właściciela firmy Cognor. Przypomniano w nim, że Przemysław Sztuczkowski przygodę z biznesem zaczynał w latach 90. od handlu złomem w Poraju koło Częstochowy, skąd pochodzi. Teraz bywa w różnych miejscach w kraju i za granicą. Jednym z jego miejsc zamieszkania stał się też Kraków.
Z czasem działalność firmy Złomrex została rozszerzona o obrót półwyrobami i wyrobami hutniczymi. W 2001 roku Przemysław Sztuczkowski zainwestował w majątek upadłej Walcowni Bruzdowej w Zawierciu. Następnie do swoje grupy kapitałowej dołożył m.in. Ferrostal Łabędy (z hutami w Gliwicach i Krakowie) i Hutę Stali Jakościowych w Stalowej Woli. W 2009 r. doszło do zmiany nazwy firmy na Cognor.
Teraz to potentat wśród polskich prywatnych spółek działających w sektorze hutniczym.
Nowy stadion podstawą dla budowy silnego klubu na miarę ekstraklasy
Działacze, piłkarze, sympatycy Hutnika tęsknią za czasami, w których klub ze Suchych Stawów występował w piłkarskiej ekstraklasie, czy też w europejskich pucharach.
- Przemysława Sztuczkowskiego widuję na meczach Hutnika. Jak rozmawiamy, to najczęściej dopytuje się o nowy stadion na Suchych Stawach w kontekście tego, że w przypadku sportowego awansu potrzebny byłby obiekt, który spełniałby warunki występów w I lidze czy ekstraklasie - mówi krakowski radny Włodzimierz Pietrus, który chodzi na mecze Hutnika.
Działacze tego klubu przy wsparciu majętnego właściciela starają się zbudować drużynę, która powróci do dawnych sukcesów.
Za stadion na Suchych Stawach odpowiadają władze Krakowa. Jest koncepcja budowy nowego obiektu na ok. 8 tys. widzów, spełniającego wymogi ekstraklasy. W planach jest m.in. podziemny parking czy miejsca dla wozów transmisyjnych. Koncepcja musiała uwzględniać pewne narzucone założenia, m.in. wysokość nie mogła przekraczać 22 metrów, aby nie przesłaniać widoku na sąsiedni klasztor Cystersów w Mogile.
Obecnie stadion Hutnika to jednak obiekt kuriozum z dwoma trybunami umieszczonymi... jedna za drugą.
Podczas piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 r. stadion Hutnika przy ul. Ptaszyckiego służył jako baza treningowa dla reprezentacji Anglii. W ramach przygotowania obiektu do tej imprezy odnowiono budynki klubowe, główną trybunę i położono nowoczesną murawę. Koszt prac wyniósł wtedy 1,2 mln zł. Połowę tej sumy wyłożyły władze Krakowa, a resztę angielska federacja piłkarska.
Po Euro 2012 stadion zaczął podupadać. Zarząd Infrastruktury Sportowej w Krakowie zmodernizował obiekt (za niespełna 2 mln zł) w 2020 r., tak by spełniał wymogi piłkarskiej II ligi. Od strony ul. Klasztornej powstała nowa trybuna... przed już istniejącą. Urzędnicy wyjaśniali, że to najtańsze rozwiązanie.
Na razie na Hutniku nie mogą zorganizować imprezy masowej
Obecnie stadion na Suchych Stawach spełnia wymogi dla meczów II ligi.
- Nie możemy na nim jednak zorganizować imprezy masowej, czyli powyżej tysiąca uczestników. Na razie więc mogą się odbywać mecze z udziałem do 999 kibiców. W razie awansu do I ligi potrzebne byłyby inwestycje dostosowujące obiekt do tej klasy rozgrywkowej. Chodzi o montaż sztucznego oświetlenia i monitoring. Oszacowaliśmy, że potrzeba na to ponad 2 mln zł - wylicza prezes Artur Trębacz.
Gdyby Hutnik miał grać w ekstraklasie, to skala modernizacji musiałaby być dużo większa. Potrzebne byłyby m.in. trybuny na co najmniej 4,5 tys. widzów.
W Hutniku nie biorą pod uwagę gry, w razie awansu, na innych miejskich stadionach Wisły czy Cracovii. Zdają sobie sprawę, że trudno byłoby o zgodę w tym zakresie wśród kibiców Hutnika, jak i dwóch klubów z obu stron Błoń.
- Rozwiązaniem byłoby może wynajmowanie stadionu Puszczy w Niepołomicach. Ale czy nie byłaby to wizerunkowa porażka dla Krakowa. Przecież Nowa Huta to dzielnica, która liczy ponad 200 tysięcy mieszkańców, jest więc jak niejedno duże miasto w Polsce. Tak liczna społeczność zasługuje na sportowy obiekt z prawdziwego zdarzenia - podkreśla prezes Artur Trębacz.
W budżecie Krakowa na 2025 rok na przebudowę stadionu Hutnika zarezerwowano 600 tys. zł. To pieniądze na rozpoczęcie opracowania dokumentacji projektowej.
Wiceprezydent Krakowa Łukasz Sęk komentuje: - Trzymamy kciuki za Hutnika. Piłkarze walczą o awans, oby szło im jak najlepiej. Są pieniądze na przygotowanie projektu stadionu. W przyszłym roku ta dokumentacja powinna być gotowa. Szukamy finansowania na budowę obiektu.
Wiceprezydent Krakowa przyznaje, że budowa stadionu to duże wyzwanie.
- To są bardzo drogie inwestycje. Kiedy rozmawiamy z mieszkańcami i słyszą o budowie jakiegoś stadionu, to w dużej części nie są zachwyceni - mówi przyznaje Łukasz Sęk. - Wszyscy wiedzą, że mamy już w Krakowie dwa duże miejskiej stadiony: Cracovii i obiekt, na której gra Wisła. Chcemy jednak aby w Nowej Hucie powstał obiekt, na którym nie tylko będą się odbywać mecze piłkarskie. Chcemy żeby był to kompleks sportowy żyjący przez cały tydzień z przestrzeniami do innych dyscyplin, wykorzystywany na różne wydarzenia, nie tylko sportowe, służący mieszkańcom Nowej Huty.
