Spis treści
- Wojciech Kwiecień bardzo dba o swoje bezpieczeństwo i prywatność
- W loży razem z prezydentem Krakowa Aleksandrem Miszalskim
- Znana postać na stadionie Wisły, jeździł też na wyjazdy
- W biznesie stanowczy i przebojowy, potrafi mieć gest
- Pomagał piłkarzom, blisko przejęcia Wisły był już w 2018 roku
- Jest właścicielem sieci aptek "Słoneczna" i Hali Forum
- Do Wieczystej Kraków sprowadza najlepszych piłkarzy
- Z jego skyboksem może konkurować tylko loża prezydencka
- "Na piłce się zna. Lubi latać na mecze Chelsea i Barcelony"
- Kiedy Wojciech Kwiecień może podjąć decyzję w sprawie Wisły?
- Jeśli Wojtek wejdzie do Wisły, to nie będzie tak, że Wisła wróci do ekstraklasy, aby tylko w niej przeżyć, ale zrobi wszystko, żeby zagrała w Lidze Mistrzów. Tego jestem pewien! Oczywiście, to nie będzie łatwe, do tego są potrzebne bardzo duże pieniądze, ale jeśli Wojtek zechce mocno zaangażować się w Wisłę, to równałoby się to z tym, że takie bardzo duże pieniądze by się pojawiły - komentuje Kamil Kosowski, były piłkarz Wisły Kraków.
O tym, jak Wojciech Kwiecień kocha Wisłę chętnie opowiada każdy. Jakim jest prywatnie człowiekiem już niewielu. - To prawda, że z Wojtkiem przede wszystkim znamy się prywatnie, ale właśnie dlatego, że jest to sfera prywatna, nie chciałbym się nią dzielić ze światem - ucina temat Kamil Kosowski.
Wojciech Kwiecień bardzo dba o swoje bezpieczeństwo i prywatność
Przygotowanie sylwetki Wojciecha Kwietnia nie jest więc sprawą łatwą i oczywistą, bo to biznesmen, który wyjątkowo ceni sobie swoją prywatność. Stąd m.in. np. zdjęcia Kwietnia to rzadkość. Bywało, że jego ochrona prosiła fotoreporterów o usunięcie fotografii szefa. No, ale mimo wszystko trochę tych „fotek” w przestrzeni publicznej znaleźć można.
Widać na nich mężczyznę w średnim wieku, dobrze ubranego, najczęściej z nieodłącznym kaszkietem na głowie. Bardzo dba o swoje bezpieczeństwo, a wspomniana ochrona to panowie, którzy na pewno nie kończyli szkółki niedzielnej. Mówiąc wprost, budzą respekt, a u niektórych pewnie nawet zwykły strach samym swoim wyglądem. Również eksponowaną bronią…
Wojciech Kwiecień ceni sobie prywatność, w mediach się nie pokazuje, publikacje na jego temat należą do rzadkości. To nie oznacza, że przed wszystkimi otacza się murem. W świecie biznesu, sportu i polityki jest osobą znaną. Z niektórymi spotka się w lożach na stadionie Wisły. Innych gości na stadionie Wieczystej.
- Często pomaga anonimowo, wspiera różne działania charytatywne, społeczne, ale to prawda, że ceni sobie prywatność, to jest dla niego ważne. Chce się więc odciąć od tego wszystkiego, co tę prywatność narusza. Nie jest celebrytą - mówi Dominik Jaśkowiec, poseł Platformy Obywatelskiej z Krakowa, były miejski radny, interesujący się Wieczystą i sportem w tej części Krakowa, z której również pochodzi. - Za młodu chodziliśmy oglądać mecze na Wieczystą czy na Prądniczankę, kibicowaliśmy grającym kolegom. To jest kwestia tożsamości lokalnej, wywodzenia się z danej części Krakowa. Podobnie jest w przypadku Wojciecha Kwietnia - dodaje.
Prezes Wisły Jarosław Królewski komentuje: - Wojciecha Kwietnia mogę określić tylko i wyłącznie na podstawie rozmów, które prowadzi ze mną. To bardzo miły człowiek. Zdecydowanie jest osobą bardzo ambitną, taki jest jeżeli chodzi o Wisłę Kraków i pewnie też w biznesie. Z jego perspektywy Wisła powinna grać o najwyższe cele w ekstraklasie, powinna mieć bardzo mocny skład, bardzo mocną drużynę. To człowiek, który bardzo kocha ten klub, to jest jego pasja.
W loży razem z prezydentem Krakowa Aleksandrem Miszalskim
Wojciech Kwiecień świetnie odnajduje się w świecie futbolu. Ma dobre relacje m.in. z prezesem PZPN Cezarym Kuleszą, który był jednym z tych nielicznych, którego w ostatnim czasie poinformował, że może wejść do Wisły już na dobre.
Jest też takie zdjęcie z finału Pucharu Polski z 2 maja 2024 roku. Na jednej fotografii widać wręczszalejących z radości: prezesa Wisły Jarosława Królewskiego, prezydenta Krakowa Aleksandra Miszalskiego i Wojciecha Kwietnia z uniesionymi w górę rękami w geście ogromnej radości. Moment? Przed chwilą Wisła wyrównała w finale z Pogonią Szczecin. Jak wiadomo ostatecznie to spotkanie skończyło się wywalczeniem przez "Białą Gwiazdę" cennego trofeum.
Co łączy Wojciecha Kwietnia z prezydentem Krakowa Aleksandrem Miszalskim? Obaj wychowali się na tym samym krakowskim osiedlu - Wieczystej. Jest tam też klub o tej nazwie. Aleksander Miszalski był w młodości zawodnikiem Wieczystej, a na co dzień jest kibicem Wisły Kraków. Dla Wojciecha Kwietnia Wisła to też wielka futbolowa miłość. Podobnie jak Wieczysta, której obecnie jest sponsorem.
Na wspomnianym zdjęciu jest też prezes Wisły Jarosław Królewski. Niedawno w mediach społecznościowych opublikował kolejne zdjęcie z Wojciechem Kwietniem, wyjawił co nieco o tematach rozmów i zaczął się serial o tym, że "Król aptek" może przejąć "Białą Gwiazdę".
To nie pierwszy moment, w którym Wojciech Kwiecień może zostać ratownikiem Wisły. Swojemu ukochanemu klubowi pomagał nieraz.
Znana postać na stadionie Wisły, jeździł też na wyjazdy
Na stadionie Wisły Wojciech Kwiecień jest widywany od lat. Wbrew obiegowej dzisiaj opinii wcale nie jest jakoś bardzo anonimową postacią np. dla krakowskich dziennikarzy średniego i starszego pokolenia. To efekt jeszcze dawnych czasów, gdy trybuna prasowa na stadionie Wisły połączona była z honorową i siłą rzeczy dziennikarze i biznesmeni przenikali się na niej. To było wtedy grono może kilkuset osób, które przynajmniej z widzenia się znały.
A Kwiecień był charakterystyczny. Otwarty, dowcipny i już w tamtych latach nie tylko pojawiał się na meczach w Krakowie, ale jeździł również za Wisłą na wyjazdy, gdzie także zasiadał w lożach VIP, a nie w sektorze gości.
No i lubił piłkarzy, również na stopie towarzyskiej. Może coś na ten temat powiedzieć choćby wspomniany już tutaj Kamil Kosowski. Początki tej znajomości wspomina następująco:
- Z Wojtkiem poznaliśmy się tak, jak z wieloma innymi osobami, które do dzisiaj są obecne na stadionie Wisły. Poznaliśmy się po prostu przez to, że ja grałem w Wiśle, a Wojtek jej kibicował z całego serca. Był w gronie osób, którzy kibicowali Wiśle dwadzieścia, trzydzieści lat temu, kibicują dzisiaj i pewnie zawsze kibicować będą. Bo kto raz pokochał ten klub, zawsze będzie mu kibicował.
Kosowski wspomina, że to były lata, w których warunki były zdecydowanie inne niż dzisiaj. Wtedy Wisła to była świetna drużyna, zdobywająca mistrzostwa Polski i błyszcząca w europejskich pucharach. Wtedy jednak przy ul. Reymonta nie było odpowiedniego stadionu. Dziś jest odwrotnie…
- Nie można tego porównywać, choć jedno jest niezmienne, prawdziwi kibice wspierają Wisłę, a jedną z takich osób jest Wojtek Kwiecień, który przez te dwadzieścia lat urósł mocno w biznesie i dzisiaj jest wymieniany w gronie osób, które mogłyby stać się właścicielem klubu - dodaje Kamil Kosowski.
W biznesie stanowczy i przebojowy, potrafi mieć gest
Przełom XX i XXI wieku to początki Wojciecha Kwietnia w poważnym biznesie. Nieco owiane mgłą tajemnicy, ale choć nie opowiadał on wtedy jakoś głośno czym się zajmuje, to już wtedy nie krył się też jakoś specjalnie ze swoją zamożnością. Można było usłyszeć, że w biznesie bywa bardzo stanowczy i przebojowy, ale można powiedzieć też, że w towarzystwie, które go otaczało, miał wówczas gest...
Kwiecień przez lata przyjaźnił się nie tylko ze wspomnianym już Kamilem Kosowskim, ale też np. z byłym zawodnikiem Wisły, nieżyjącym już Andrzejem Iwanem. I była to bardzo zażyła przyjaźń, Kwiecień wiele razy pomagał „Ajwenowi” w naprawdę trudnych życiowych sytuacjach.
Każdy kto choć trochę orientuje się w historii „Białej Gwiazdy” od razu zauważy pewnego rodzaju analogię... Zarówno Kosowski jak Iwan to byli bardzo dobrzy zawodnicy, wręcz wybitni, ale też tacy z charakterem i na pewnym etapie swoich życiorysów z większymi lub mniejszymi problemami. Również poza boiskiem. A co charakterystyczne, Kwiecień lubi takie postaci. Można nawet powiedzieć, że do tego typu ludzi ma słabość. Tak jak w późniejszym czasie do Sławomira Peszki czy nawet do nieżyjącego Franciszka Smudy, który co jak co, ale charyzmę miał ogromną.
Pomagał piłkarzom, blisko przejęcia Wisły był już w 2018 roku
Piłka piłką, ale z biegiem lat rósł też majątek Wojciecha Kwietnia i z osoby, która pomagała czasami w problemach piłkarzom Wisły, stawał się sponsorem, pożyczkodawcą „Białej Gwiazdy”, a z czasem kandydatem na jednego z jej właścicieli.
Wojciech Kwiecień już kilka razy przymierzał się do przejęcia Wisły Kraków. Za każdym razem na finiszu coś decydowało, że ostatecznie nie wchodził do niej na całego.
Blisko tego było już w 2018 roku, gdy Wisła była na skraju upadku. Audyt jaki przeprowadzono wtedy w klubie, przesądził jednak, że ani Kwiecień, ani kilku innych krakowskich biznesmenów rękawicy wówczas nie podjęło.
Jak potoczyła się historia, wiadomo, zrobiło to trio Jakub Błaszczykowski, Tomasz Jażdżyński i Jarosław Królewski. Fakt, że Kwiecień mógł już te dobre kilka lat temu przymierzać się do przejęcia Wisły, świadczył jednak o tym, że finansowo mocno prze lata urósł. Wtedy podkreślał jednak, że sam tego nie jest w stanie udźwignąć. Dzisiaj mówi już zupełnie inaczej...
Jest właścicielem sieci aptek "Słoneczna" i Hali Forum
Obecnie majątek Wojciecha Kwietnia szacowany jest na około pół miliarda złotych. Jest właścicielem głównie sieci aptek „Słoneczna”, ale to nie są jedyne jego biznesy. Sporo działa w branży medycznej, również jeśli chodzi o tego typu sprzęt.
Wojciech Kwiecień działa jednak również w zupełnie innych branżach. Wiadomo, że Hala Forum, jedna z największych krakowskich imprezowni, znajdująca się w części dawnego hotelu Forum nad Wisłą, to również biznes Wojciecha Kwietnia. Różnych biznesów z jego udziałem jest więcej. Zdecydowanie więcej.
Jego osoba w Krajowym Rejestrze Sądowym powiązana jest z około setką podmiotów, choć jednocześnie trzeba zastrzec, że większość z nich to apteki „Słoneczna”. Co charakterystyczne, choć jest bardzo majętny, trudno w jego przypadku mówić o wielkich korporacjach. Otacza się raczej bardzo wąską grupą zaufanych osób, a administrację swoich biznesów ogranicza wprost do niezbędnego minimum.
Do Wieczystej Kraków sprowadza najlepszych piłkarzy
Choć Wojciech Kwiecień kilka razy był bliski przejęcia Wisły, to ostatecznie w 2020 roku został sponsorem Wieczystej Kraków. Do tego czasu to był niewielki osiedlowy klub. "Król aptek" sprawił, że o Wieczystej zrobiło się głośno w całym kraju.
W 2021 roku trenerem zespołu został Franciszek Smuda, a wcześniej w drużynie grali m.in. byli reprezentanci Polski Sławomir Peszko i Radosław Majewski.
Kwiecień nie szczędził grosza na transfery znanych piłkarzy. Wieczysta rozpoczęła piąć się w górę w klasach rozgrywkowych i z IV ligi doszła już do II ligi. W niej zespół prowadzony obecnie przez Sławomira Peszkę jest na drugim miejscu, a więc takim, które daje awans do I ligi, gdzie gra Wisła Kraków.
- Na pewno jest bardzo ciekawą postacią także od strony społecznego zaangażowania. Dla mnie zawsze robił wrażenie osoby bardzo związanej z lokalnym środowiskiem sympatyków Wieczystej, rozumianej jako klub osiedlowy, dzielnicowy. Jest zaangażowany w ten wielki futbol, ale też w ten w wymiarze społecznym, w szkolenie młodzieży. Żyje tym - przyznaje poseł Dominik Jaśkowiec.
Z jego skyboksem może konkurować tylko loża prezydencka
Wojciech Kwiecień nadal jest wiernym kibicem "Białej Gwiazdy". Na stadionie przy ul. Reymonta ma wykupiony skyboks. Co tam skyboks... On wynajął od razu dwa, kazał przebić ściany i zrobił jedną z najbardziej wypasionych lóż biznesowych na tym obiekcie. Skórzane meble, kryształowy żyrandol, drogie alkohole na półkach.
Na tym obiekcie tak naprawdę tylko loża prezydencka może konkurować z tą, w której mecze ukochanej Wisły ogląda ze swoimi znajomymi Wojciech Kwiecień. A zaprasza do niej nie tylko swoje otoczenie, ale też znamienitych gości. Bywał tutaj m.in. Lukas Podolski, który dobrze zna się ze Sławomirem Peszką.
Kwiecień jest wiślakiem z krwi i kości, ale też nie ma w nim cienia szowinizmu. Prezesem Wieczystej zrobił Andrzeja Tureckiego, byłego piłkarza Cracovii, a za transfery w tym klubie odpowiada wiślak Zdzisław Kapka. Gdy jeden z gości jego skyboksa czynił kiedyś na meczu Tureckiemu afronty, podszyte kibicowskimi podtekstami, został z loży sponsora Wieczystej po prostu wyproszony. Stanowczo…
Na jednym z nielicznych zdjęć Kwietnia, jakie można znaleźć, siedzi on z kolei na stadionie Cracovii pomiędzy ś.p. profesorem Januszem Filipiakiem i ówczesnym dyrektorem sportowym „Pasów” Stefanem Majewskim.
"Na piłce się zna. Lubi latać na mecze Chelsea i Barcelony"
Nasi rozmówcy przyznają, że na piłce Kwiecień zna się naprawdę dobrze. Znów oddajmy głos Kamilowi Kosowskiemu, który opowiada o tym w barwny sposób.
- Gdy słucham czasami w Canal Plus naszych gości, prezesów - młodszych, starszych, bardziej lub mniej majętnych, to wszyscy się na piłce znają. I wszyscy oczywiście znają się na niej najlepiej! Mogę natomiast powiedzieć o Wojtku, że lubię z nim rozmawiać o futbolu. W wielu kwestiach się zgadzamy. Są takie, w których mamy zdanie odrębne, co też jest normalne, bo wtedy dyskusja nabiera koloru i jest po prostu ciekawa. Wojtek jednak naprawdę tym mocno żyje.
Okazuje się, że Wojciech Kwiecień żyje nie tylko rodzimym futbolem.
- On kibicuje nie tylko Wiśle, ale też Chelsea i Barcelonie. Może sobie pozwolić, żeby na mecze tych drużyn latać i pooglądać te spotkania na żywo. On po prostu wie, kto w piłkę grać potrafi. I tym śladem idzie w Wieczystej - dodaje Kamil Kosowski.
Kiedy Wojciech Kwiecień może podjąć decyzję w sprawie Wisły?
Czy w najbliższym czasie Kwiecień ostatecznie zdecyduje się zainwestować swoje pieniądze w Wisłę Kraków? Na dziś trudno przesądzić, jaki będzie finał. To wciąż tak naprawdę pozostaje kwestią jego decyzji.
- Kiedy i jaka będzie decyzja? Wojciech Kwiecień sam musi sobie odpowiedzieć na to pytanie. To co dziś mogę powiedzieć, to że jestem pewien, iż nie ma obecnie żadnych przeszkód natury technicznej, nawet finansowej, strukturalnej, inwestycyjnej, które mogłyby tę decyzję utrudniać - mówi prezes Wisły Jarosław Królewski.
Jeżeli Wojciech Kwiecień miałby zostać właścicielem "Białej Gwiazdy" to cel byłby klarowny. Jego nie interesuje przeciętność w żadnym aspekcie. Jego marzeniem jest zobaczyć ukochany klub znów w koronie mistrzowskiej, grający w europejskich pucharach, najlepiej w Lidze Mistrzów.
- Mogę zapewnić, że Wojtek jest wielkim kibicem Wisły. I jeśli zdecyduje się ją przejąć, to jestem bardzo spokojny o to, że Wisła dostanie takiego właściciela, na jakiego zasługuje - komentuje Kamil Kosowski. - Dla mnie osobiście, gdyby Wojtek prowadził Wisłę na tym najwyższym poziomie, a Wieczystą wspierał na nieco niższym, to byłby dla wszystkich układ idealny. To wszystko musi być jednak poparte chłodną kalkulacją, mądrymi przemyślanymi decyzjami i myślę, że dlatego Wojtek tak długo się zastanawia. A ja jestem ostatnim człowiekiem, który by na niego naciskał, by podejmował pochopne decyzje na szybko - dodaje.
Zdaniem prezesa Jarosława Królewskiego wraz z Wojciechem Kwietniem mają podobne spojrzenie na przyszłość klubu.
- Wojtek ma bardzo dobre i zbieżne z moimi przemyślenia na temat tego, co można zrobić z Wisłą Kraków. Mamy zgodność co do tego, jak to powinno wyglądać od strony organizacyjno-administracyjno-strukturalnej. Nie ma między nami rozbieżności, jeżeli chodzi o pomysł na Wisłę. Niech to się toczy. Jeżeli się zakończy pozytywnie, to nie będzie zaskoczeniem, jeśli nie to trzeba będzie szukać innych rozwiązań, żeby Wisła Kraków mogła się wydostać z I ligi, bo to nie jest miejsce dla nas - mówi Jarosław Królewski. - Tak, uważam, że taki klub jak Wisła Kraków powinna mieć wsparcie lokalnego biznesu, lokalnych partnerów. Myślę, że to jest najbezpieczniejsze dla klubu. Inwestycje zagraniczne wiążą się z dylematami, czy klub stanie się satelickim, drugim w kolejności, a z tym wiąże się obawa, że będzie grać w niższej lidze, aby kiedyś nie doszło do konfliktu interesów, przykładowo w europejskich pucharach - dodaje.
Kiedy powinno się wszystko wyjaśnić w sprawie ewentualnego przejęcia Wisły Kraków przez Wojciecha Kwietnia? Prezes Jarosław Królewski nie chciałbym podawać daty: - Myślę, że wyjaśni się to w wiosennej rundzie rozgrywek piłkarskich. To jest też ważne dla Wojtka, jakie decyzje podejmie po tym jak się okaże, czy Wieczysta awansuje do kolejnej ligi czy też nie. Kolejny szczebel rozgrywkowy jest zawsze zobowiązaniem. Jeżeli się awansuje do I ligi, to trudno później się mentalnie pogodzić z tym, by można było z niej spaść. Awans Wieczystej do I ligi wiązałby się z utrzymywaniem w niej tego zespołu, a to spory wysiłek ambicjonalny, związane byłoby to z dodatkowymi zobowiązaniami. Przed nami wiele decyzji, trzeba podchodzić do tego spokojnie.
Jarosław Królewski puentuje: - Jak bym miał dziś obstawić prywatnie, to myślę, że kiedyś w przyszłości Wojciech Kwiecień spełni swoje marzenie związane z Wisłą. Oby nie doszło do tego w momencie, w którym klub będzie na kolanach. Myślę, że teraz jest dobry moment, żeby wspólnie Wisłę z tej I ligi wyciągnąć.
Udało się nam skontaktować z Wojciechem Kwietniem, ale nie udziela publicznych wypowiedzi i podtrzymał to także w przypadku tworzenia tego tekstu.
