Jak uroki życia po "czterdziestce"? W ubiegłym tygodniu świętował pan urodziny.
To tylko liczba. Jedziemy dalej (śmiech).
Ale też chyba taki symboliczny sygnał o skupieniu się na innym etapie, już tylko pracy trenera. Wieczystą prowadzi pan od września 2023 roku.
Gdyby udało się uzyskać dwa awanse, rok po roku, to byłoby faktycznie świetnie rozpoczęcie przygody trenerskiej.
Z przygotowań do wiosny jest pan zadowolony?
Bardzo. Chciałbym podziękować klubowi, bo mieliśmy możliwość wyjazdu na dwa obozy do Turcji. Wynikało to też z tego, że tu nie za bardzo mieliśmy gdzie trenować, chcieliśmy omijać boiska sztuczne. A tam są naturalne. Byli fajni sparingpartnerzy, do tego cały czas miałem drużynę pod ręką, praktycznie 24 godziny na dobę. Uważam, że jesteśmy dobrze przygotowani. Mam nadzieję, że poprawiliśmy też grę, co będzie widać już w najbliższym meczu.
Wiadomo, że sparingi to inne mecze niż ligowe, ale wyniki są obiecujące. Z dziesięciu spotkań tylko po jednym przegraliście i zremisowaliście.
Można by to nazwać przedsezonową ligą sparingową. Graliśmy w różnych składach, były pomieszane, każdy dostawał sporo minut, by móc się pokazać. Rywalizacja o miejsce była bardzo duża. Ominęły nas jakieś poważniejsze kontuzje, co też jest dużym sukcesem, większych mechanicznych urazów nie ma, wróciliśmy wszyscy zdrowi. Praktycznie całą drużynę będę miał do dyspozycji na pierwszy mecz. Kwestia tego, by z tej szerokiej kadry wybrać dwudziestkę i wyjściową jedenastkę.
W kadrze pierwszej drużyny jest 25 zawodników z pola i czterech bramkarzy. Już jesienią był "problem", kogo wybrać, a po wzmocnieniu składu pewnie będzie jeszcze większy.
Zgadza się, tym bardziej, że do zespołu dołączyli klasowi piłkarze, z dużą jakością. Na pewno zwiększyli rywalizację dla tych, którzy nie niektórych pozycjach byli trochę pewniejsi swojego miejsca. Myślę, że to podniesie poziom całej drużyny, w tym tych zawodników, którym kończą się kontrakty. Właśnie na to liczyliśmy.
Tę wyjściową jedenastkę trener ma już wybraną po przygotowaniach? Czy ta kwestia ważyć się będzie do ostatniego treningu?
Myślę, że dziewięciu zawodników na pierwszy mecz mam już prawie pewnych. Wiadomo jednak, że ten tydzień jeszcze coś pokaże. Do tego w każdym kolejnym meczu wszyscy będą musieli udowadniać swoją jakość, przydatność, pomagać drużynie w drodze do awansu. Nie będzie tak, że ktoś może pozwolić sobie na słabszy mecz, bo przecież wie, że na ławce jest inny, który może za niego wskoczyć do składu i utrzymać to miejsce na dłużej. Na każdą pozycję jest po dwóch piłkarzy, a na niektóre po trzech. Na przykład mamy trzech dobrych napastników: Chumę, Lopesa, który w poniedziałek odbył pierwszy trening, i Vukojevicia. A w moim systemie będzie grał tylko jeden.
Te mocne transfery - bo przyszli zawodnicy ograni na wyższym szczeblu - to już przygotowanie pod pierwszą ligę? Bo patrząc z boku, to zespół chyba nie wymagał teraz aż takiego dozbrojenia.
Drużyna zawsze potrzebuje jakichś wzmocnień, nowego impulsu - właśnie żeby podnieść konkurencję i jakość. Nie jest powiedziane, że ci wszyscy nowi zaczną w pierwszym składzie, bo to raczej się nie wydarzy. Ja liczę na to, że drużyna będzie lepiej się prezentować, trzon długo już gra ze sobą, to zostanie i powinno być tylko na naszą korzyść. A czy to skład na pierwszą ligę? Ja jeszcze odbiegam od tego myślami, na razie mamy tylko cztery punkty przewagi (nad 3. Polonią Bytom, bezpośrednio awansują dwa najlepsze zespoły - przyp.), a to jest nie za dużo.
Zakładam, że z tych zmian kadrowych jest pan zadowolony.
Tak, bardzo. Każdy z zawodników w drużynie na sto procent mi się przyda. Może nie od pierwszego meczu, ale trzeba pamiętać, że jest piętnaście kolejek, dojdą kartki, pauzy, drobne urazy, ktoś nie będzie mógł wystąpić. Chciałem być optymalnie zabezpieczony, żeby później nie było problemu i trzeba było nagle zastępować kogoś graczem z innej pozycji.
Mówi się, że po sezonie ma przyjść Carlitos. A to raczej transfer na pierwszą ligę...
Taki jest pomysł, że jeżeli byśmy awansowali, to on przyjdzie od czerwca. Z tego, co wiem, jest po rozmowach, czas na testy medyczne. Priorytetem jest awans, wtedy będzie mógł do nas dołączyć.
W sparingach zauważalne było, że chcecie jeszcze więcej grać pressingiem. Przełożyło się to też na gole.
To raz, a dwa - więcej utrzymywać się przy piłce na połowie przeciwnika. Często jesteśmy w ataku pozycyjnym, próbujemy jak najczęściej dochodzić do sytuacji, strzelać jeszcze więcej bramek. Bo o ile mieliśmy mega dobrą fazę przejściową po odbiorze, gdy ruszaliśmy mocno do kontry i to się sprawdzało, to trzeba było poprawić ten atak pozycyjny. A także organizację z tyłu. Może nie straciliśmy dużo goli, ale wiem, że zawsze można zrobić coś, by tu też było lepiej.
Po jesieni sytuacja jest taka, że o dwa miejsca premiowane bezpośrednim awansem mają walczyć trzy zespoły: Pogoń Grodzisk Mazowiecki, Wieczysta i Polonia Bytom, reszta ma sporą stratę. Myśli pan, że tak to będzie wyglądać, a innym zostaną tylko baraże?
Nikogo nie można skreślać. Zagłębie Sosnowiec i Podbeskidzie się wzmocniły, zobaczymy, jak wyjdzie Kalisz, Hutnik. Tych drużyn chętnych do barażów jest dużo. Oczywiście ta czołowa trójka spisywała się najlepiej. Dla nas sytuacja może nie być łatwa, bo z tymi rywalami zagramy na wyjeździe, tak samo z Hutnikiem czy Chojniczanką z czołówki. Terminarz pod tym względem jest ciężki. Optymistyczne jest to, że na wyjazdach dobrze punktowaliśmy, oprócz Bielska-Białej, gdzie straciliśmy pięć punktów (porażka z Podbeskidziem i remis z Rekordem - przyp.).
Zakłada pan taką opcję, że to wy będzie musieli grać w barażach?
Nie. Jest to jakiś ratunek, ale nie biorę tego scenariusza pod uwagę. Liczę, że awansujemy bezpośrednio.
W inaugurację wiosny zagracie 1 marca z rezerwami ŁKS-u Łódź, które są w dole stawki. Taki mniej wymagający przeciwnik to dobrze na początek, czy wolelibyście kogoś mocniejszego do pierwszego testu w boju?
Niby rywal jest nisko w tabeli, ale ja wiem, jak wyglądają takie spotkania. Oni walczą o utrzymanie, to nie będzie łatwy mecz, może przyjdzie ktoś z pierwszej drużyny do pomocy. My trenowaliśmy ciężko, żeby mocno wystrzelić już od pierwszego meczu, a nie tak, żeby drużyna dochodziła do siebie i w optymalnej formie była dopiero od trzeciej czy czwartej kolejki. Robiliśmy wszystko, by z ŁKS-em zgarnąć trzy punkty, później u siebie z Kaliszem. Rozpędzać się z meczu na mecz, ale w każdym zdobywać komplet punktów.
Dobrze rozpędzić się trzeba na 29 marca, wtedy macie wyjazdowe starcie z Pogonią Grodzisk Mazowiecki, która po jesieni jest przed wami w tabeli.
No właśnie, dlatego chcielibyśmy we wszystkich wcześniejszych kolejkach wygrać i jechać tam z dobrą zaliczką. Mam nadzieję, że to tego czasu zbliżymy się do nich. Będziemy też patrzeć w tabelę, bo druga runda jest trochę trudniejsza. Tracimy do Pogoni cztery punkty, więc matematycznie same zwycięstwa mogą nam nie wystarczyć do zajęcia pierwszego miejsca, rywal musi się potknąć.
Mecz z Pogonią może być właśnie o pozycję lidera. Jesienią mieliście kilka takich sytuacji, że w przypadku zwycięstwa awansowalibyście na pierwsze miejsce, ale wtedy niespodziewanie to się nie udawało.
Tak, straciliśmy takie szanse, szczególnie właśnie w Bielsku-Białej, ten teren jakoś nam nie leży. Do tego remis z Olimpią Grudziądz, w mojej opinii był to jeden z najsłabszych naszych meczów u siebie. Ja jednak patrzę w przyszłość z optymizmem, bo widzę po drużynie, że dobrze wygląda.
Jeśli chodzi o te niewykorzystane szanse na zostanie liderem, to może w decydującym momencie presja negatywnie wpłynęła na drużynę?
Ktoś może powiedzieć, że u nas jest mała presja, ale jest duża - jak wszędzie w piłce, w sporcie. Na pewno się udzieli piłkarzom już w meczu z ŁKS-em, bo to już spotkanie ligowe, jest inne podejście, priorytetem jest dla nas zgarnięcie trzech punktów. Uważam, że moi zawodnicy już dobrze sobie radzą z presją.
Poruszam ten temat także dlatego, że im bliżej będzie końca rozgrywek, tym tych kluczowych momentów, z dużym ciśnieniem, może być więcej. A miejsca na błędy będzie coraz mniej.
Zgadza się. Nie ukrywam, że oczekiwania wobec piłkarzy mam duże, oni wobec sztabu też coraz większe. Ludzie myślą, że wszystko łatwo nam przyjdzie, ale nie do końca tak jest. Ważne, żeby uniknąć wpadek, zwłaszcza u siebie, do końca chcemy tu wszystko wygrywać. Na wyjazdach będzie bardzo trudno, ale też zamierzamy atakować, nie będziemy się cofać.
