Kibice Wisły przyzwyczaili już do wysokich frekwencji na domowych meczach. Tak samo było w czwartek wieczorem. Zresztą bilety na mecz z Miedzią zeszły praktycznie w dwa dni. Klub co prawda dopiero w środę ogłosił „sold out”, ale bardziej było to związane z tym, że do sprzedaży wpadały pojedyncze sztuki, które wcześniej były zarezerwowane dla sponsorów w ramach umów.
Na takim meczu nie mogło zabraknąć oczywiście oprawy. Na sektorze C wywieszono transparent, na którym napisano „Wszystkie siły by spełnić…”, a na całej trybunie z chorągiewek utworzono ogromny napis CEL. Odpalono też pirotechnikę.
A później przez cały mecz trwał głośny doping. Zniecierpliwienie pojawiło się dopiero w samej końcówce, gdy utrzymywał się niekorzystny wynik. A po końcowym gwizdku były już gwizdy. Kibice oszczędzili jedynie Angela Rodado, którego nazwisko skandowali.