https://gazetakrakowska.pl
reklama
II tura wyborów - pasek artykułowy

Przegrany mecz, przegrany sezon. Wnioski nie tylko po barażowej klęsce Wisły Kraków

Bartosz Karcz
ANNA KACZMARZ / POLSKA PRESS
Wisła Kraków nie zrealizuje podstawowego celu, jaki miała postawiony na sezon 2024/2025, czyli nie awansuje do ekstraklasy. Porażka 0:1 w półfinale baraży z Miedzią Legnica zamyka drogę krakowianom do awansu. Prezentujemy wnioski po tym meczu, ale też już po całym przegranym sezonie.

Trzeci sezon z rzędu klęska

Trzeba powiedzieć sobie jasno, Wisła trzeci, a nawet czwarty sezon z rzędu ponosi całkowitą klęskę, jeśli chodzi o wynik sportowy. Trzy lata temu był spadek z ekstraklasy, a przez kolejne trzy sezony w I lidze brak awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej. Wszystko, co jest dookoła, dobre mecze w europejskich pucharach, jakieś pojedyncze wygrane w lidze schodzą na dalszy plan wobec braku awansu. Dla Wisły w tym sezonie tylko to się liczyło, a skoro awansu nie ma, to trzeba sobie powiedzieć jasno, mamy porażkę totalną.

Nie tylko pech, Wisła nie zagrała dobrego meczu

Można mówić, że Wisła miała w czwartkowy wieczór po prostu pecha, gdy piłka trafiała dwa razy w poprzeczkę, raz w słupek. Ograniczanie jednak tego wszystkiego tylko do łutu szczęścia byłoby stanowczo zbyt dużym uproszczeniem. Prawda jest bowiem taka, że Wisła, szczególnie w drugiej połowie, nie zagrała dobrego meczu. Oczywiście, wiemy, że Miedź stanęła głęboko w swoim polu karnym, że broniła się w nim od pewnego momentu całym zespołem, ale to nie tłumaczy wszystkiego. Bo było wiadomo, że ten mecz tak może wyglądać i trzeba było mieć sposób, jak sobie z tym poradzić. Wisła może i pomysł na to miała, ale nie potrafiła go ostatecznie wdrożyć w życie.

Kolejne takie spotkanie w wykonaniu „Białej Gwiazdy”

O pechu nie można też mówić z jeszcze jednego względu. Gdyby to był bowiem jednostkowy przypadek, może i na ten brak szczęścia można by zrzucić winę. Problem w tym, że to jednostkowy przypadek w tym sezonie nie był. Do tych baraży w ogóle by nie doszło, gdyby „Biała Gwiazda” potrafiła lepiej radzić sobie w takich spotkaniach w przekroju całego sezonu. Bo gdyby to potrafiła, awansowałaby bezpośrednio. Nie przegrałaby wtedy z Wartą Poznań czy dwukrotnie ze Zniczem Pruszków. To zresztą kolejny sezon, gdy krakowianie szanse na bezpośredni awans roztrwonili tak naprawdę w meczach z niżej notowanymi drużynami. I nie zmieni tej opinii fakt, że ten element wiosną został nieco poprawiony, gdy Wisła wygrywała i to nawet seriami z drużynami z dołu tabeli.

W decydującym momencie zawiedli liderzy

Nie chodzi o to, żeby szukać kozłów ofiarnych, ale nie można nie zauważyć, że w tym decydującym meczu swojego najlepszego dnia nie mieli liderzy tej drużyny. Angel Rodado nie był w formie. Środek pola też nie funkcjonował do końca tak, jak powinien. I to też przyczyniło się do porażki z Miedzią oraz przegranego całego sezonu?

Co dalej, czyli co musi się zmienić w klubie?

Wisła Kraków po tej porażce znalazła się na kolejnym zakręcie. Co będzie dalej? Na pewno w klubie sporo się może zmienić w najbliższych tygodniach. Oby jak najszybciej, bo trudno kolejny rok będzie funkcjonować z ciągłymi turbulencjami w klubowej kasie. Z zaległościami w wypłatach dla piłkarzy czy pracowników. Czy możliwe jest wreszcie wejście Wojciecha Kwietnia do Wisły? Wciąż jest, choć pora już na męskie decyzje w prawo, albo w lewo. Ten serial nie może ciągnąć się w nieskończoność. Z naszych informacji wynika, że akurat w tej sprawie decydujący czas nastąpi pomiędzy 15 a 30 czerwca. Daty nie są przypadkowe, bo finał baraży o I ligę, w których może zagrać sponsorowana przez Kwietnia Wieczysta, wyznaczony jest właśnie na 15 czerwca. Wciąż może też wejść do klubu w roli mniejszościowego akcjonariusza Thomas Kokosiński. Będzie trochę się działo i oby - powtórzmy to jeszcze raz - wyjaśniło się jak najszybciej, bo to, że Wisła potrzebuje dodatkowych środków jest akurat oczywiste.

Jak budować kadrę na nowy sezon?

Sprawy własnościowe, finansowe powinny wyjaśnić się szybko również z powodu budowy kadry na nowy sezon. Wisła przegrała walkę o awans m.in. dlatego, że rok temu nie była gotowa na start rozgrywek. Skład był sklecany jeszcze w lecie, gdy toczyła się już walka, a cenne punkty wtedy uciekały i uciekały. Już teraz wiadomo, że wobec kontuzji Alan Urygi i Rafała Mikulca nakazem chwili jest sprowadzenie stopera i lewego obrońcy na odpowiednim poziomie. Braków może być jednak więcej, bo los wielu zawodników nie jest pewny. Trzeba szybko wyjaśnić kto jest gotowy zostać, kto chce odejść i jak uzupełnić ewentualną lukę. Najważniejszą kwestią do wyjaśnienia jest czy dalej w I lidze w barwach Wisły będzie chciał grać Angel Rodado. A skoro jesteśmy przy Hiszpanie, to żeby zwiększyć swoje szanse na awans bezpośredni, krakowski klub powinien sprowadzić dwóch, trzech piłkarzy na takim poziomie, jak on. Pozostaje oczywiście pytanie za co? I tutaj wracamy do kwestii właścicielskich, finansowych. Wciąż jest tutaj, jak widać mnóstwo znaków zapytania.

Czy Mariusz Jop powinien zostać?

Pytaniem jest czy po porażce powinien na stanowisku zostać Mariusz Jop? Jarosław Królewski już powiedział, że nie ma zamiaru zmieniać trenera i w sumie trzeba z prezesem Wisły się zgodzić. Bo pamiętajmy, w jakich okolicznościach Jop przejmował zespół i jaką pracę wykonał przez te wszystkie miesiące. Postęp jest widoczny gołym okiem. W tym wszystkim jest jednak pewne „ale”. Bo dalsza praca Mariusza Jopa będzie miała sens przede wszystkim wtedy, gdy zespół nie zostanie osłabiony, a najlepiej wzmocniony przed kolejnym sezonem. Nie można sobie pozwolić na takie zamieszanie, łatanie kadry jak rok temu, bo znów nic z tego nie będzie.

Kibice absolutny top, ale ile jeszcze wytrzymają?

Czwartkowy mecz pokazał, że jedno w Wiśle się nie zmienia – ogromne oddanie kibiców. Te 33 tysiące znów opuszczało stadion zawiedzionych, rozczarowanych czy wręcz wściekłych. Od kilku lat kibice „Białej Gwiazdy” muszą przeżywać upokorzenia. Ile jeszcze wytrzymają? Znając ich, wiele… Bo choć dzisiaj mają prawo do wielkiego smutku, żalu, że znów się nie udało, jakoś jesteśmy pewni, że gdy rozpocznie się nowy sezon, znów będą z całych sił wspierać swoją Wisłę. Trochę na otarcie łez dostaną też w lipcu wyjazdowe towarzyskie spotkanie z zaprzyjaźnionym Slovanem Bratysława. Kibice tego ostatniego licznie stawili się zresztą w czwartek na Reymonta. To będzie element przygotowań do nowego sezonu. A te ruszą 16 czerwca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Sandecja wygrała ze Starem. A po meczu było świętowanie awansu

Sandecja wygrała ze Starem. A po meczu było świętowanie awansu

12. edycja Run 4 a Smile i tłumy chętnych do pomocy w Miasteczku Galicyjskim

NASZ PATRONAT
12. edycja Run 4 a Smile i tłumy chętnych do pomocy w Miasteczku Galicyjskim

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska