
Węgrzcanka - KS Olkusz 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Dudzik 13, 1:1 Kiczyński 48, 2:1 Grandinetti 81.
Węgrzcanka: Siwiecki - Barnaś (60 Prochwicz), Niane, Grotkowski, Lewiński - Dudzik (44 Filipowski), Stós, Kalicki, Biel (88 Wiśniewski) - Burkat (58 Majewski), Grandinetti (90 Drame).
Olkusz: Sroka - Żak, Kiczyński, Szczepanik, Mrożek - Kozicki, Sz. Barczyk, Iskierka, Pope, Smolarczyk (74 Tumiłowicz) - Szymański.
Sędziował: Jakub Kita (Chrzanów). Czerwona kartka: Żak (70, po dwóch żółtych). Widzów: 180.
W I połowie lepsze wrażenie sprawiali goście, ale gola zdobyła Węgrzcanka: Dudzik zagłówkował po centrze Barnasia z wolnego. Tuż po przerwie Kiczyński kopnął do siatki piłkę odbitą od słupka, jednak ostatnie słowo należało do miejscowych: Grandinetti pokonał Srokę w sytuacji sam na sam.

Kaszowianka - LKS Jawiszowice 0:4 (0:2)
Bramki: 0:1 Korczyk 37, 0:2 Hałat 38, 0:3 Herman 63, 0:4 Hałat 90+4.
Kaszowianka: Kozłowski - Koczwara (78 Pikuła), Zawora, Pabiś, Poniedziałek - Sotwin (46 Soból), Pachacz, Pamuła (78 Kołodziejczyk), Sierakowski, Gala (46 Nowakowski) - Kiełbus.
Jawiszowice: Szymala - Nagi, Grabczyński, Kabara (46 Płonka), Tworek - Szymonik, Korczyk (88 Rusek), Herman (65 Bednarczyk), Hałat, Chrapek (78 Piekielny) - Pyrlik.
Sędziowała: Agnieszka Olesiak (Limanowa). Widzów: 200.
Kaszowianie pierwszy raz wystąpili pod wodzą trenera Marka Bojki. Po golu Korczyka (dobitka) rozpoczęli grę od środka, stracili piłkę i za chwilę Hałat po rajdzie zadał im drugi cios.

Pcimianka - Jutrzenka Giebułtów 1:3 (0:2)
Bramki: 0:1 Romuzga 24, 0:2 Michniak 33, 0:3 Kawa 48, 1:3 Maciej Banik 89.
Pcimianka: Jękot - Czapla, Sadio, Pandyra, Burtan (67 Sudoł) - Zięba (32 Maciej Banik), Dąbrowa (46 Romaniak), Michał Banik (77 Gondko), Wrześniak (46 Bartosz), Onwudi - Sane.
Jutrzenka: Czarnecki - Morawski (82 Banaś), Arian, Michalec, Romuzga - Kawa (57 Wilk), Zieliński, Majcherczyk (77 Danaj), Balawender, Litewka (66 Stec) - Michniak (61 Wcisło).
Sędziował: M. Ciepły (Kraków). Widzów: 200.
Akcję Litewki strzałem w dalszy róg zakończył Romuzga, następnie użytek z prostopadłego podania Majcherczyka zrobił Michniak. A tuż po przerwie, gdy z autu wyrzucił piłkę Morawski, trzeci cios Pcimiance zadał Kawa.
