W zeszłym roku za jajko płaciliśmy przeciętnie 67 groszy.
- Jaja pozostały relatywnie drogim źródłem białka zwierzęcego, co znajduje odzwierciedlenie przede wszystkim w zmniejszeniu się spożycia bezpośredniego - wskazuje Grzegorz Dybowski z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
Od stycznia do marca 2018, jedna osoba w polskim domu zjadła przeciętnie dwanaście jaj. Od kwietnia do czerwca mowa była o dziesięciu sztukach. W trzecim kwartale spożycie drgnęło o 4 procent, mimo to nadal było niższe niż rok wcześniej. Generalnie w 2018 konsumpcja jaj była o 7,9 proc. mniejsza niż przed rokiem.
Prognozy?
- Ceny jaj w handlu detalicznym pozostają wysokie. Można więc przewidywać, że w bieżącym roku spadkowa tendencja ich konsumpcji w gospodarstwach domowych utrzyma się - podkreśla Grzegorz Dybowski.
Polecamy również: O kacu i jajach za grube miliony dolarów. Ciekawostki o jajkach
Polacy zjedli też mniej drobiu. Jak wynika z badań Głównego Urzędy Statystycznego, w ciągu ubiegłego roku konsumpcja zmniejszyła się o 3,7 procent. Nieco częściej sięgaliśmy jednak po wędliny drobiowe (spożycie wyższe o 2,2 procent - 0,19 kg/osobę miesięcznie).
Jak wskazuje instytut, zakłady przemysłu drobiarskiego zatrudniające minimum 50 stałych pracowników, wytworzyły w styczniu 2019 około 238 tys. ton mięsa drobiowego. To o 4,4 proc. więcej niż przed miesiącem i o 10,2 proc. więcej niż przed rokiem. Dynamika produkcji przemysłowej była więc na początku tego roku znacząco wyższa niż w styczniu 2018.
Źródła informacji: GUS, IERiRŻ
Sprawdź też: Ukraińskie inwestycje wywrócą branżę jajek, boją się Polacy