https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak to radna potrąciła psa sąsiadów i sobie pojechała

Karolina Gawlik
Terier Lotek miał zaledwie pięć lat. Radnej jest przykro, ale dodaje, że sprawę jego śmierci wyjaśni dochodzenie
Terier Lotek miał zaledwie pięć lat. Radnej jest przykro, ale dodaje, że sprawę jego śmierci wyjaśni dochodzenie fot. Andrzej Banaś
Ta historia, ku przestrodze kierowców i właścicieli psów, zdarzyła się wczoraj rano na ul. Wiedeńskiej w Krakowie. - Byłam w szoku - tłumaczy się radna miejska Marta Patena, która wczoraj potrąciła psa swojego sąsiada i odjechała. Właściciele zwierzaka są rozżaleni. Nie dość, że stracili ulubieńca, to zawiodła ich osoba, na którą w wyborach samorządowych oddali głos.

Byłaś (-eś) świadkiem ciekawego wydarzenia? Daj nam znać! Czekamy na informacje, zdjęcia i nagrania wideo! Przyślij je na adres [email protected]. Do Twojej dyspozycji są też nasze profile na Facebooku: Mój Reporter Kraków | Gazeta Krakowska

Godz. 9. Gosposia pana Ludwika spaceruje z jego dwoma terierami szkockimi, a Marta Patena wyjeżdża autem ze swego domu.
Po chodniku prowadzącym przechodzi na smyczy jeden z piesków, Lotek. Uderza go samochód. Pies leży w kałuży krwi, po chwili zdycha.

Kobieta spacerująca z psami relacjonuje, że krzyczała: "Uwaga, pies". Patena twierdzi, że tego nie słyszała, a jeśli już, to dopiero po całym zajściu, gdy było już za późno. Gosposia szybko pobiegła z drugim psem do właścicieli Lotka. Radna odjechała.

Pan Ludwik wraz z żoną przeżywają bardzo ciężkie chwile. Psy traktowane są w ich domu jak członkowie rodziny. Małżeństwo nie ma dzieci, więc całą swoją miłość przelewało na czworonożnych pupili.

Psy Totek i Lotek pana Ludwika to 5-letnie bliźniaki. Nie opuszczały się na krok. Totek mocno odczuwa odejście swojego kompana. Gdy ciało Lotka było jeszcze w domu, podchodził do niego, wąchał i lizał. Teraz chodzi osowiały. - Tak bardzo go kochaliśmy. To był rasowy, piękny pies. Taki energiczny, sympatyczny, zawsze wesoły - wspomina z żalem pan Ludwik. - Lotek mógł jeszcze żyć wiele lat, ale tę szansę odebrała mu nieuwaga tej kobiety.

Mężczyzna jest rozżalony, że radna nie zatrzymała się, by udzielić zwierzęciu pomocy. - Jak można nie mieć empatii nawet za grosz? - dodaje.

Marta Patena przyznaje w rozmowie z "Krakowską", że po potrąceniu psa odjechała, ale wyjaśnia, że działała w szoku. - Nie poradziłam sobie z tą sytuacją. Wystraszyłam się. A przede wszystkim nie wiedziałam, że piesek nie przeżyje. Jest mi bardzo przykro, pamiętam, jak mój pies umierał - tłumaczy radna. - Zawsze wyjeżdżam z domu bardzo powoli. Ale jak już wyhamowałam, było za późno.

Mec. Dorota Dąbrowska, prawnik i społeczny inspektor Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, zaznacza, że osoba, która tak postąpiła, podlega karze grzywny bądź aresztu. - Art. 25 ustawy o ochronie zwierząt określa jasno, że prowadzący pojazd mechaniczny, który potrącił zwierzę, obowiązany jest w miarę możliwości do zapewnienia mu stosownej pomocy lub zawiadomienia służb - wyjaśnia Dąbrowska.

Sprawę będzie badać policja. Wczoraj po południu funkcjonariusze sprawdzali miejsce zdarzenia.

Marta Patena jest rozgoryczona tą sytuacją. - Po dochodzeniu będzie wiadomo, czy to rzeczywiście była moja wina. Jeśli tamta pani pociągnęła za smycz pieska, mogła go wciągnąć pod koła samochodu - mówi. - Znalazłam się w złym miejscu, o złej porze. Ale to nie cofnie tego, co się stało...

Radna zaznacza, że wczoraj po południu osobiście przeprosiła sąsiadów.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 38

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

Z
Zuzanna Zofia
Pies nie jest JAK członek rodziny. Pies nim jest. I tak powinien być traktowany. Wyobrażam sobie jak cierpią właściciele. Bardzo kocham swojego pieska i nie wyobrażam sobie jak ja i moi rodzice przeżyli byśmy coś takiego.
?
ale afera, powołać komisję...Ludzie mam gdzieś czy radna taka czy inna rozjechała psa, kota czy szczura. pechowe zdarzenie i tyle. Pisanie o tym to trata czasu. Może i polityka powinna być na świeczniku ale bez przesady. Zmotoryzowanym proponuję przeprowadzenie testu czy cofając widzą co im włazi pod koła...
G
Gość gość
Czy było słychać strzały? Może PIS tego psa wciągnął pod koła?

Jeśli nawet nie wciągnął to później doprowadził do odjazdu z miejsca potrącenia.
m
maciek 56
Czy radni krakowscy mają jeszcze dobre imię,tak pytam bom ciekawy.
O
Obserwator
"Jeśli tamta pani pociągnęła za smycz pieska, mogła go wciągnąć pod koła samochodu - mówi." Rozumiem , że za tydzień dowiemy się , że pies został wciągnięty pod koła Pani samochodu, a co za tym idzie sprawdza tego przestępstwa zostanie surowo ukarany. Przepraszam, ale podobne tłumaczenia słyszę na co dzień od kierowców którzy jadą na 3 promilach. (wskoczył mi pod samochód lub on zrobił mi krzywdę mam przez nich teraz kłopoty, psuja mi wizerunek itp). Mam nadzieje, że zachowa się Pani z honorem do całej sytuacji, bo inaczej wiele osób i stowarzyszeń przyjrzy się tej sprawie z bliska, by nie doszło do matactwa.

ps.
Szanowna Pani, roszę nie wywierać nacisku na media oraz opinie publiczną, Pani zachowanie w tej sprawie było i jest naganne.
k
kk
Pani radna, to jakie zdarzenia opisane w artykule nie miały miejsca? Rozjechała pani tego psa, czy to pies panią rozjechał? Uciekła pani z miejsca zdarzenia, czy to rozjechany pies uciekł nie udzielając pani pomocy?
Jeszcze jakby była pani taka uprzejma i wyjaśniła, w jaki sposób Gazeta Krakowska działa na szkodę mieszkańców, bo jakoś trudno to zrozumieć. Czyżby to ta gazeta wybrała panią do rady miasta, czy też niczego nieświadomi wyborcy Platformy Obywatelskiej. Nie sposób pojąć, jak może pani mówić, że artykuł ten naraził na szwank pani dobre imię jako osoby publicznej. Osoba, która rozjeżdża psa i ucieka z miejsca zdarzenia ma jakiekolwiek dobre imię? Pani jest nikim, pani przynosi wstyd mieszkańcom naszego miasta i swoim zachowaniem działa na jego szkodę.
A może pisząc to oświadczenie była pani nadal w szoku? Przed ewentualną odpowiedzią bardzo proszę o poddanie się konsultacji medycznej, aby pani mogła wypowiedzieć się w pełni świadomie.
M
Marta Patena
do wiadomości Czytelników przesyłam treść mojego oświadczenia wysłanego do pracodawców pani redaktorki:
Szanowny Panie Redaktorze Naczelny,
Pani Karolina Gawlik pisząc artykuł, który ukazał się
w Gazecie Krakowskiej 11 września 2013 roku, nie opisała rzetelnie wszystkich znanych jej okoliczności wydarzenia. Posłużyła się wybranymi faktami i dokonując manipulacji sformułowała nieprawdziwą ,krzywdzącą mnie, ocenę mojego zachowania jako uczestniczki zajścia.
Ta nierzetelność dziennikarska i wydrukowanie przez pańską gazetę artykułu pt. „Jak to radna potrąciła psa sąsiadów i sobie pojechała” naraziło na szwank moje dobre imię jako osoby publicznej.
Szkoda, że krakowska poczytna gazeta, wrośnięta w pejzaż miasta działa na szkodę jego mieszkańców.
Z rozżaleniem,
Marta Patena
u
uczciwy
"Pan Ludwik wraz z żoną przeżywają bardzo ciężkie chwile. Psy traktowane są w ich domu jak członkowie rodziny." hehehehe dobre....
P
Paweł
Czy to ta sama pani radna co bezkarnie parkowała terenówką na Kanoniczej? Cóż, jeżdżąc po mieście terenówką można małego psiaka nie zauważyć...
h
hycel
pieski i kotki przerabiam na pyszny smalec!! palce lizać !! niebo w gębie!!
n
niunia
Aż strach pomyśleć,że ktoś taki uczy dzieci matematyki w szkole:( Taka osoba powinna być oskarżona,tym bardziej dlatego,że daje młodzieży przykład...
M
Marek z Krakowa
Zdarzenie kwalifikuje się o potraktowanie jako ucieczkę z miejsca wypadku. Ile lat więzienia?
~
Co to za temat na artykuł, który zajmuje tyle miejsca i za który pani redaktor zaliczy wierszówkę. Czy na nic lepszego nie stać naszych dziennikarzy. Codziennie na drogach ginie setki zwierząt i czy inne lokalne gazety wypisują na ten temat całe stronice? I jakie ma znaczenie czy pies wpadnie pod fiata, skodę czy toyotę? Czy za kierownicą siedzi kobieta czy mężczyzna? Czy sprawca tego czynu jest radnym , dyrektorem, czy bufetową? Zdarzył się wypadek i tyle. Dla mnie ten artykuł, to szukanie taniej sensacji. Najwyraźniej brak pomysłów do redaktorskiej pracy. Żenujące
j
jjj
Ciebie kurwo ktoś kiedyś dorwie i przerobi. Twoje IP mam nadzieję, policja internetowa namierzy.
M
Marin
Ta Pani Radna jest nauczycielką w szkole :)
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska