Jakimi prezentami wymienia się władza?

- Nie zawsze tak było - mówi Andrzej Zarych, dyrektor Biura Promocji Powiatu Nowosądeckiego.

Kiedy pod koniec lat 90. minionego wieku tworzyły się powiaty, delegacje wymieniały się często ciężkimi, ozdobnymi talerzami czy świecznikami. Dziś można je zobaczyć w gabinetach starosty i dyrektorów urzędu. W jednej z sal wisi dzwonek podarowany przez partnerski powiat kołobrzeski. Służy wyłącznie jako ozdoba, ponieważ kilka testów jego głośności wykazało, że jedno niewinne pociągnięcie za sznurek powoduje zrywanie się z krzeseł przerażonych urzędników w pokojach na całym piętrze.

Od kilku lat goście odwiedzający starostwo przywożą z sobą zdecydowanie bardziej praktyczne prezenty. Włosi z toskańskiego miasteczka Massa i Rumuni z okręgu Salaj obdarowują powiatowe władze winem i serami, Serbowie z Obrenovaca przywożą miód i rakiję.

- Starosta nie zabiera tych darów do domu - zastrzega dyrektor Andrzej Zarych. - Trafiają do jego gdańskiej szafy w urzędzie i służą jako symboliczny poczęstunek dla gości.

Starostwo odwdzięcza się delegacjom tym, co nasz region ma najlepsze. Do materiałów promocyjnych dołącza miody z Kamiannej i Stróż, a także słoiczki marynowanych rydzów i kiszonych ogórków. Delegacje z partnerskiego powiatu Unna obdarowuje lalkami z Cepelii, które Niemcy uwielbiają. Najbardziej znamienitym gościom wkłada na głowę lachowskie kapelusze. Dostali je premierzy Jerzy Buzek i Donald Tusk oraz prezydenci Aleksander Kwaśniewski i Lech Kaczyński.

A co z łącką śliwowicą, z której słynie nasz region? Urzędnicy gminni i powiatowi zaprzeczają, aby obdarowywano gości nielegalnym trunkiem. Tajemnicą poliszynela jest jednak, że niejedna oficjalna delegacja opuszczała Sądecczyznę z butelką pachnącą śliwką.

Prezenty oficjalnych delegacji odwiedzających sądecki ratusz lądują w gabinetach prezydenta Ryszarda Nowaka i jego zastępców. Tylko chwilę pobyła tam kazachska czapka podarowana wiceprezydent Bożenie Jawor w 2008 r. Przekazano ją garderobianej Teatru Robotniczego. Trzy lata później pojawiła się na głowie Jacka Michalika, grającego rolę robotnika budującego mur w "Zemście" Aleksandra Fredry.

Prezydent Nowak zostawił sobie pióro z pióropusza Indian Potawatomi, podarowane 4 lata temu przez delegację Tinley Park w stanie Illinois. Oba miasta podpisały list intencyjny o partnerskiej współpracy, ale sprawy nie posunięto naprzód. Pióro leży jednak obok licznych pamiątkowych statuetek i medali, bo prezydent wszystkie podarunki traktuje jako prezenty dla miasta i nie zabiera do domu.

Gospodarze ratusza nie pozwalają odjechać delegacjom z pustymi rękoma. Wręczają np. obrazy namalowane przez sądeckich artystów. Uwieczniają na nich najbardziej charakterystyczne budowle i miejsca w Nowym Sączu, żeby przypominały obdarowanym o ich wizycie nad Dunajcem.

Euro 2012 w Krakowie: zdjęcia, wideo, informacje! [SERWIS SPECJALNY]

Wybieramy Superkota! Zobacz fantastyczne zdjęcia kotów i oddaj głos na najpiękniejszego!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!