Od 7 listopada w Polsce obowiązuje zakaz przebywania w hotelach i pensjonatach dla turystów. Minister zdrowia Andrzej Niedzielski zapowiedział 23 listopada, że takie miejsca będą zamknięte do 17 stycznia. "Działalność hoteli i pensjonatów pozostaje zawieszona, z wyjątkiem gości przebywających w podróży służbowej, sportowców oraz medyków" - tak brzmi oficjalny komunikat rządowy.
Tak skonstruowany zapis sprawiał jednak, że wiele osób meldowało się w hotelach i pensjonatach, przedstawiając oświadczenie, że będą pracować zdalnie w tych miejscach. Jak donosi RMF FM, Polacy wykorzystywali tę lukę, by wyjeżdżać do hoteli położonych w górach i w ramach "służbowego" weekendu korzystać ze stoków narciarskich. To powodowało gromadzenie się tłumów osób w miejscach, które w teorii miały być wolne takich zgromadzeń.
Rząd uruchamia kontrole w hotelach
To właśnie z tego powodu rząd postanowił uruchomić kontrole przestrzegania zakazów koronawirusowych w hotelach. Co istotne, kontrole, które rozpoczęły się w poniedziałek, będą "zmasowane".
- Od dzisiaj będą prowadzone kontrole. Mówię to z wielkim żalem - powiedział wicepremier Jarosław Gowin na poniedziałkowej konferencji prasowej, w trakcie której przedstawił założenia nowego planu dla przedsiębiorców. Szef Porozumienia dodał, że nieprzestrzeganie zakazów będzie zagrożone bardzo wysokimi karami.
Podstawowym narzędziem karania przedsiębiorców, którzy zechcą skorzystać ze służbowego weekendu w celach innych niż konieczna praca, będzie mandat nawet do 30 tysięcy złotych. Ale druga kara jest jeszcze poważniejsza. W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości w trakcie kontroli, przedsiębiorcom grozi wykluczenie z otrzymywania państwowej pomocy.
Jeżeli przedsiębiorca zostanie chociaż raz przyłapany na łamaniu zakazów związanych z koronawirusem, to straci całe wsparcie od rządu.
Stoki jednak będą zamknięte?
- Rano rozmawiałem z inspektorem sanitarnym. Będziemy prowadzili również rozmowy z policją o tym, żeby w najbliższy weekend takie kontrole, które dotyczą przestrzegania reżimu sanitarnego, który został uzgodniony z właścicielami stacji narciarskich - oświadczył minister zdrowia w poniedziałek.
- Jeżeli te kontrole, które będą prowadzone od najbliższego weekendu, potwierdzą że mamy sytuację nieprzestrzegania, potwierdzą że mamy naruszenie tego reżimu, który został ustalony wspólnie, a na dodatek jak będę widział, że na poziomie dziennych wyników pod koniec tygodnia będziemy mieli przyrost zachorowań, którego nie będzie można przypisać innym elementom, będę rekomendował zamknięcie stoków - dodał.
