
Martin Konczkowski (Ruch Chorzów)
Dobrze wypełnił swoją rolą w spotkaniu z Koroną Kielce. Zaliczył asystę. To jego czwarta w tym sezonie. Niezły dorobek (liderujący Konstantin Vassiljev ma sześć).

Sławomir Peszko (Lechia Gdańsk)
Hasał jak serdeczny kolega z kadry, Kamil Grosicki. A to wkręcił w murawę Heberta, a to strzelił gola, wywalczył karnego… Po prostu rewelacja! I to akurat w meczu, w którym został dość mocno pokopany. Masażyści mieli dziś co robić.

Piotr Ćwielong (Ruch Chorzów)
Sprawił, że poniedziałek nie był nudny. Miał udział przy dwóch z czterech bramek wbitych Koronie Kielce. Jedną zdobył sam, przy innej zaliczył asystę drugiego stopnia.

Peter Grajciar (Śląsk Wrocław)
Zaimponował w starciu z Cracovią. Dwa razy wpakował piłkę do siatki. Może jedynie żałować, że przewagi nie udało się utrzymać. Cóż, taki ten stadion we Wrocławiu już jest nieszczęśliwy dla Śląska…