
Cristian Pasquato (Legia Warszawa)
Włoch powrócił do łask, bowiem pierwszy raz od 29. kolejki wybiegł w podstawowej jedenastce. To jego rajd zakończony precyzyjnym strzałem dał trzy punkty w Krakowie. Statystyki pomocnika na razie nie powalają na kolana, ale opinię o nim mogą właśnie zmienić takie występy na finiszu rozgrywek.

Maciej Małkowski (Sandecja Nowy Sącz)
Bez niego czerwona latarnia ligi by się nie przełamała w tej kolejce. W końcu wziął odpowiedzialność za drużynę i to przełożyło się na pożądany od dawna wynik. Przy jednej z trzech bramek zaliczył asystę – trzecią w sezonie.

Marcin Robak (Śląsk Wrocław)
Kto jeśli nie on – 35-latek zapewnił zespołowi pierwszą wygraną... na wyjeździe. W Niecieczy okazał się być nieomylnym z jedenastego metra. Dwa razy trafił do siatki. Jego skuteczność z rzutów karnych w tym sezonie wynosi 88 procent (siedem udanych prób na osiem).

Christian Gytkjaer (Lech Poznań)
Mecz w Lubinie nie należał raczej do specjalnie emocjonujących, ani nie stał na wysokim poziomie - był po prostu wyrównany. Jakże jednak ważną bramkę (osiemnastą w sezonie) z punktu widzenia niebiesko-białych zdobył Duńczyk! Dzięki niej zespół do następnej kolejki znów przystąpi z pozycji rozdającego karty.