Klasa okręgowa Kraków. Grać za wszelką cenę czy anulować sezon? Sprawdzamy, jak w klubach podchodzą do pomysłów na zakończenie sezonu
W grupie II jedną z drużyn, które zajmują miejsce spadkowe, jest Dąbski Kraków.
- Czekamy na decyzje PZPN i MZPN - mówi trener Dąbskiego, Krzysztof Szewczyk. - W zimie znacznie wzmocniliśmy skład, przygotowaliśmy się do walki o utrzymanie. Chciałbym, żebyśmy dokończyli rozgrywki na boisku, to byłoby najsprawiedliwsze dla wszystkich rozwiązanie. Szanse na to jednak są marne. Sezon powinien zostać anulowany i jesienią zaczęty od nowa. Inne rozwiązania będą problematyczne. Można, gdyby się dało grać, wymyślić w czerwcu play-off dla tych, którzy bardzo chcą awansować. A kto awansuje z czwartej ligi? Przecież miał być baraż między mistrzami grupy wschodniej i zachodniej.
- O treningach można zapomnieć, zawodnicy mają indywidualne rozpiski, ale przecież nawet biegać nie wolno. A robienie brzuszków w domu i podbijanie roli papieru to środki zastępcze, nie sprawią, że piłkarze będą gotowi do gry. A co będzie za miesiąc? Potrzeba przynajmniej dwóch tygodni, żeby jakoś się rozruszać, a i tak poziom nie będzie taki, jaki być powinien - mówi Szewczyk.
Dodaje: - To nie ekstraklasa, gdzie jest biznes, tylko amatorski sport. Ważniejsze są zdrowie i praca, o którą zawodnicy muszą zadbać w pierwszej kolejności. Piłka jest teraz gdzieś z boku. Bo nie oszukujmy się, sytuacja prędko się nie poprawi. Wszyscy żyjemy w strachu. Niewykluczone, że firmy zrezygnują ze wspierania piłki i drużyny będą się wycofywać.