Klasa okręgowa Kraków. Grać za wszelką cenę czy anulować sezon? Sprawdzamy, jak w klubach podchodzą do pomysłów na zakończenie sezonu
Na półmetku rozgrywek w grupie I KO Kraków liderem jest Nowa Proszowianka. Jak do pomysłów na rozwiązanie sytuacji podchodzi jej trener Paweł Zegarek?
- Szczerze mówiąc, to się nad tym nie zastanawiałem. I tak decyzję podejmie PZPN i MZPN, trzeba się będzie dostosować - mówi szkoleniowiec. - Najlepiej byłoby rozegrać rundę wiosenną, ale to mało prawdopodobne. Każde inne rozwiązanie sprawi, że ktoś będzie niezadowolony. Założymy, że będą awanse, a nie będzie spadków. W IV lidze w przyszłym sezonie grałyby wtedy bodaj 22 drużyny. Granie 21 meczów w rundzie na tym poziomie? Nie ma takiej opcji.
Co Zegarek sądzi o podziale grup okręgówki na grupę mistrzowską i spadkową? - Nie byłoby to sprawiedliwe. Mówi się, że mistrzostwo zdobywa się nie wygrywaniem z bezpośrednimi rywalami do awansu, tylko tym, że unika się strat w rywalizacji z najsłabszymi - zaznacza. Dodaje: - I tak nie zaczniemy gry z marszu, bo w pierwszym meczu byłoby z sześć kontuzji. A trzeba by się wyrobić do końca czerwca.