W drużynie zbilansowały się zimowe ruchy kadrowe. Z drużyną rozstali się: Kacper Jaromin (juniorzy GKS Katowice), Przemysław Adamus (bramkarz, Ciężkowianka Jaworzno), Krzysztof Poznański (zakończył przygodę w futbolem), Bartłomiej Palian (nie wznowił treningów).
Pojawił się Mateusz Tkacz. To bramkarza, który wrócił do futbolu po półrocznej przerwie. Wcześniej był związany z GKS Tychy.
- Nie ustalamy „jedynki” między słupkami naszej bramki – wyjawia Maciej Kania, trener gorzowian. - Będzie zdrowa rywalizacja, a o tym, kto wejdzie między słupki, zdecyduje dyspozycja dnia – deklaruje szkoleniowiec.

Na powrót do futbolu zdecydował się wychowanek gorzowskiego klubu, Mateusz Siekierka. Spoza powiatu oświęcimskiego w Gorzowie pojawili się: Jakub Łata z Ciężkowianki Jaworzno i Jakub Białas z RKS Grodziec Będzin. Ten drugi był wcześniej związany ze Szczakowianką Jaworzno. Potrafi zagrać zarówno w środku pomocy, jak i w obronie. Z kolei Łata to ofensywny zawodnik.
W Gorzowie nie wywierają presji
Gorzowianie liderują, ale mają tylko punkt przewagi nad wiceliderem z Juszczyna, a zdobywca drugiego miejsca będzie miał prawo walki w barażu o miejsce w piątej lidze. Z kolei trzecia Skawa Wadowice traci tylko dwa punkty do lidera. Wiosna zapowiada się bardzo interesująco.
Kibice w Gorzowie martwią się końcówką jesieni, w której ich pupile doznali dwóch porażek, dając konkurencji nadzieję na włączeni się do walki o główną premię sezonu.
- Końcówka jesieni jest bardzo specyficzna. Przez krótki dzień treningi stają się coraz krótsze. To szybko znalazło odbicie w wynikach ligowych spotkań – tłumaczy Maciej Kania. - Wiosną dnia przybywa, więc trening powinien być na odpowiednim poziomie. Oby tylko omijały nas kontuzje.

Gorzowianie mają solidną wyjściową kadrę, ale stara piłkarska maksym głosi, że po ławce rezerwowych poznaje się siłę zespołu. Czy w Gorzowie są zmiennicy, którzy w trudnych momentach potrafią na boisku poderwać pozostałych do walki?
- Wszystko zweryfikuje boisko. Nie martwiłbym się na zapas – odpowiada dyplomatycznie Maciej Kania. - Nie zamierzamy wywierać na chłopcach żadnej presji wyniku. To nie pomaga, a wręcz przeciwnie. Chcemy koncentrować się tylko na najbliższym spotkaniu, a - co z tego wyjdzie – przekonamy się na finiszu sezonu.
W klubie nie zamierzają się też sugerować wynikami sparingów. Gorzów pokonał najpierw Broszkowice 9:1, a potem Niwę Nowa Wieś 3:0 (V liga). Zremisował z Żarkami 1:1. To spotkanie rozegrane na naturalnym boisku toczyło się w trudnych warunkach. Potem była porażka ze Szczakowianką 1:6.
- Do 60 minuty był remis 1:1, ale potem, jak wpuściłem młodzież, rywale dorzucili nam pięć goli – wspomina Maciej Kania. - Ważny dla nas będzie początek wiosny. Najpierw podejmiemy rywala zza między, czyli Bobrek, a potem czeka nas wyjazd do Skawy Wadowice. Ważne, żeby nie dać rywalom kolejnej nadziei.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Oświęcim dziesięć lat temu w Google Street Wiev. Zobaczcie zdjęcia
- Jak będzie z dostępem do nowej obwodnicy Oświęcimia prowadzącej do S1?
- Szkoły z pow. oświęcimskiego, w których najlepiej zdali egzamin ósmoklasisty
- Wilczym Tropem w Oświęcimiu. Uczcili pamięć Żołnierzy Wyklętych. ZDJĘCIA, WIDEO
- KIBICE. Tauron/Re-Plast Unia Oświęcim – Energa Toruń. ZDJĘCIA
