>> Czyaj więcej o ptasie grypie
Służby weterynaryjne apelują, by unikać bezpośredniego kontaktu z odchodami dzikich ptaków i chronić obiekty hodowlane przed zakażeniem. - A przede wszystkim trzeba trzymać drób w zamknięciu. I to nie tylko w rejonie zapowietrzenia, ale wszędzie, aż do odwołania - mówi Agnieszka Szewczyk-Kuta, małopolski lekarz weterynarii.
Hodowcy powinni zgłaszać do odpowiednich osób i instytucji (lekarz weterynarii prywatnej praktyki, powiatowy lekarz weterynarii, wójt, burmistrz lub prezydent miasta) każde podejrzenie wystąpienia choroby zakaźnej u drobiu, w tym również tego, które może nasuwać podejrzenie wystąpienia grypy ptaków.
Jeszcze w piątek wydawało się, że wirus H5N8 w Małopolsce ustępuje. Zakończono działania prewencyjne w czterech rejonach: w powiecie miechowskim (dwa ogniska), proszowickim (jedno) oraz w dąbrowskim (jedno). Z wirusem ptasiej grypy walczą jeszcze Kraków i powiat myślenicki. Tymczasem pojawiło się nowe ognisko choroby koło Alwerni.
Wysoce zjadliwa grypa ptaków zaatakowała już 22 państwa Unii Europejskiej. W 17 krajach potwierdzono wystąpienie wirusa H5N8 u drobiu. Ogółem zdiagnozowano w Europie ponad 500 ognisk tej choroby. Od momentu wykrycia pierwszych przypadków H5N8 w Polsce (listopad 2016 r.) zdiagnozowano 32 ogniska choroby u drobiu oraz wystąpienie zakażeń ptaków dzikich w 14 lokalizacjach. Wirus ulega zniszczeniu podczas standardowej obróbki cieplnej jaj i mięsa drobiowego. Dotychczas nie stwierdzono na świecie ani jednego przypadku zakażenia wirusem podtypu H5N8 u człowieka.
Źródło: Dziennik Polski