Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koronawirus. Co dalej z e-lekcjami? Minister edukacji: Wszyscy jednak tęsknią do tradycyjnej formy nauczania

Red., (AIP)
Czy epidemia koronawirusa wymusi zdalne nauczanie także we wrześniu?
Czy epidemia koronawirusa wymusi zdalne nauczanie także we wrześniu? 123RF
Dariusz Piontkowski, minister edukacji narodowej, stwierdził, że jeśli będzie taka konieczność, to w nowym roku szkolnym nauczanie na odległość będzie kontynuowane. - Chcemy stworzyć dodatkowe materiały dydaktyczne zarówno do nauczania ogólnokształcącego, jak i zawodowego - zapowiedział też Piontkowski, odpowiadając we wtorek na pytania dziennikarzy. Z kolei w środę, w radiowym wywiadzie, minister podkreślił, że wszyscy tęsknią do tradycyjnej formy nauczania: "kiedy nauczyciel spotyka się z uczniami w klasie w budynku szkolnym". Wciąż jednak nie wiadomo, kiedy znów tak będą wyglądały lekcje uczniów w Polsce.

FLESZ - Czeski pomysł na zagraniczny wyjazd w te wakacje

Jeśli chodzi o wspomniane dodatkowe pomoce do zdalnego nauczania, minister Piontkowski poinformował, że część konkursów na tworzenie wielu tysięcy materiałów jest już rozpisana. - Chcemy także wzbogacić platformę E-podręczniki w nowe narzędzia, które umożliwią nauczycielom pracę za pomocą komunikatorów, aby nie musieli korzystać z komunikatorów komercyjnych - dodawał.

Informacja o takich przygotowaniach padła w odpowiedzi na pytanie dziennikarzy, co ze startem edukacji we wrześniu, jeśli jesienią nastąpiłaby druga fala zachorowań na COVID-19. Minister edukacji, odpowiadając, że jeśli będzie taka konieczność, nauczanie na odległość będzie kontynuowane - zarazem ocenił, że to nauczanie "jest całkiem dobrze zorganizowane".

A jednak prowadzenie e-lekcji daje się mocno we znaki zarówno uczniom, nauczycielom, jak i rodzicom, "zaprzęgniętym" do zdalnej nauki i nawet po kilka godzin dziennie pomagającym dzieciom w zadaniach. Nie brak problemów sprzętowych: nie wszystkie dzieci mają w domach do dyspozycji własne komputery, a pedagogom brak doświadczenia w prowadzeniu nauki on-line.

Minister edukacji podkreśla natomiast, że samorządy mogą się starać o pieniądze na zakup komputerów. Ponadto zapowiadana jest zerowa stawka podatku VAT dla firm, które przekażą przenośny sprzęt komputerowy do szkół. Z kolei firmy wymieniające swoje komputery na nowe zachęcane są do podarowania szkołom sprzętu, którego już nie będą potrzebować.

W środę rano Dariusz Piontkowski był gościem Sygnałów Dnia w Programie 1 Polskiego Radia. W sytuacji, gdy uczniowie i rodzice żyją w niepewności, co z powrotem do szkół, w wywiadzie również padło pytanie o szkoły podstawowe i średnie: "Czy można już powiedzieć, że te szkoły nie zostaną otwarte do końca roku szkolnego? No bo przecież szkoły to główny pas transmisyjny wirusa".

- Tego jeszcze nie wiemy, nie wiemy, jak się będzie rozwijała epidemia i w tym momencie jeszcze tego powiedzieć nie możemy. Jeżeli rozwój epidemii na to pozwoli, to będziemy chcieli także pozwolić uczniom i nauczycielom wrócić do szkół. Wiemy, że to zdalne nauczanie przynosi pewne efekty, że jest duże zaangażowanie ze strony nauczycieli i uczniów, czasami także i rodziców, zwłaszcza w przypadku tych dzieci młodszych, kiedy jest potrzebna nawet taka zwykła pomoc techniczna. No ale mimo wszystko wydaje mi się, że jednak wszyscy oni tęsknią do tego, aby szkoły mogły wrócić do tej tradycyjnej formy nauczania, kiedy nauczyciel spotyka się z uczniami w klasie w budynku szkolnym - odpowiadał szef MEN.

Piontkowski był też pytany, jaki będzie plan otwierania szkół, kiedy sytuacja zacznie się zmieniać na lepsze - czy do szkół wrócą wszystkie klasy naraz, czy może stopniowo, może z podziałem na regiony albo np. najpierw dzieci starsze. - Będziemy o tym informowali za kilka dni. Trwają rozmowy z ministrem zdrowia, z panem premierem i gdy dopracujemy wszystkie szczegóły, poinformujemy państwa - mówił w środowym wywiadzie minister.

Na pytanie, czy resort myśli o skróceniu wakacji, aby np. nadrobić braki i zaległości, szef MEN odpowiedział, że w tej chwili taki plan nie jest rozważany. Podkreślił też, że nauczanie zdalne jest realizowane już od ponad miesiąca, a okres, kiedy nie było obowiązku realizacji podstawy programowej, trwał tylko kilka dni.

- Przypomnę, że w ubiegłym roku strajk nauczycieli doprowadził do tego, że zajęcia nie odbywały się przez kilka tygodni i wtedy nie było również skrócenia roku szkolnego. Na razie więc nie zakładamy takiej możliwości. Ale to też uzależnione, oczywiście, jest od tego, jak będzie wyglądała sytuacja epidemiczna - zaznaczył minister edukacji. - W tej chwili nie jesteśmy w stanie przecież przewidzieć, kiedy epidemia się zakończy, jak ostatecznie będzie ona przebiegała. Na razie udaje nam się stłumić tę epidemię, doprowadzić do tego, że liczba zachorowań nie jest zbyt duża, przynajmniej porównując to z innymi krajami europejskimi. Gdyby ten trend się utrzymał, to można także myśleć o takich działaniach, jak powrót uczniów do szkół, no i oczywiście zakładamy, że przeprowadzimy także egzaminy (...) - dodał Piontkowski, nawiązując do częstych pytań o egzamin ósmoklasisty, maturę oraz egzamin zawodowy.

Przypomnijmy, że na razie szkoły pozostają zamknięte do 26 kwietnia.

Koronawirus: aktualizowany raport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska