WIDEO: Krótki wywiad
- Już kilka lat temu nadzór budowlany stwierdził, że przebywanie w budynku zagraża bezpieczeństwu. Większość lokatorów wyprowadziła się do zastępczych mieszkań. My jeszcze zostaliśmy. Cały czas trzeba uważać, by coś nie spadło na głowę - przyznaje Michał Pazowski, który w kamienicy przy ul. Brzozowej 16 mieszka z matką i bratem - na pierwszym piętrze. Od lat czeka na lokal zastępczy.
Wyżej wszyscy się już wyprowadzili. W znajdujących się tam mieszkaniach można zobaczyć oberwane sufity. Z powodu dziurawego dachu woda przedostawała się na niższe kondygnacje. U pana Michała w jednym z pokojów zamókł sufit i ściany. Nie może tam korzystać z prądu. Musiał przeciągnąć przedłużacz z innego pomieszczenia.
Od kilku miesięcy mieszkańcy kamienicy przy ul. Brzozowej 16 mają też odciętą wodę. - Musiałem zaopatrzyć się w baniaki i wodę donoszę ze studni znajdującej się przy "Jubilacie". Aby wziąć kąpiel chodzę do łaźni na dworcu albo do znajomych - mówi pan Michał.
W trudnych warunkach mieszka też Mariusz Błasiak wraz z żoną i dwójką dzieci. - Wciąż trzeba spoglądać w górę, czy coś na nas nie zleci - usłyszeliśmy od pana Mariusza.
W kamienicy do niedawna mieszkał Adam Marek. Obecnie przebywa w Ośrodku Interwencji Kryzysowej przy ul. Radziwiłłowskiej 8b. Trafił tam po tym, jak w jego mieszkaniu tydzień temu zawalił się sufit. Dostał odłamkiem w głowę, ale na szczęście nic mu się nie stało, bo zdążył odskoczyć na korytarz. - Teraz mam bardzo dobre warunki, wszyscy mocno zainteresowali się moim losem i pomagają, jak mogą. Wciąż czekam tylko na informację z urzędu, kiedy będę się mógł przeprowadzić do zastępczego mieszkania - mówi pan Adam.
Umowę z miastem na mieszkanie socjalne w Nowej Hucie na osiedlu Uroczym podpisał w marcu ubiegłego roku. Minęło 11 miesięcy i nie doczekał się kluczy. Okazuje się, że do dziś urzędnicy nie zdołali doprowadzić do remontu tego niewielkiego lokalu o powierzchni 22 mkw.
Po katastrofie w mieszkaniu pana Adama urzędnicy poinformowali nas, że w tym miesiącu "zostanie rozpoczęta procedura" wyboru wykonawcy remontu mieszkania, na które otrzymał przydział. W urzędzie przewidują, że jeżeli znajdzie się firma chętna na przeprowadzenie remontu, to na przełomie kwietnia i maja będzie mógł się przeprowadzić do nowego lokum.
Pan Adam - jak zapewnia - obecnie w ośrodku przy ul. Radziwiłłowskiej przebywa w komfortowych warunkach. Dużo gorzej mają jego sąsiedzi, którzy pozostali w kamienicy grozy w centrum miasta. Z 59 mieszkań przy ul. Brzozowej 16, lokatorzy zostali w trzech. Pan Adam był czwartą osobą, która do niedawna przebywała w tym miejscu. - Spośród tych lokatorów w trzech przypadkach lokal zastępczy dostarczyła gmina, a w jednym współwłaściciele prywatni - informują w urzędzie.
Zapytaliśmy, kiedy osoby, które pozostały jeszcze w rozwalającym się budynku, będą mogły wreszcie przeprowadzić się do gminnych lokali socjalnych.
- Brak chętnych do remontowania lokali z zasobu gminy powoduje, że przetargi dotyczące tego typu prac często są wielokrotnie powtarzane - przyznaje wiceprezydent Krakowa Bogusław Kośmider. Zapowiada, że urząd przygotowuje zmiany w systemie rozdzielania mieszkań.
- Od tego roku chcemy zrobić tak, że po zarezerwowaniu pieniędzy będzie rozstrzygany przetarg na remont, później wykonywane prace, a następnie gotowe mieszkanie ma być wskazywane osobom oczekującym na nie. To pozwoli, by ludziom nie dawać nadziei na mieszkanie, która później będzie trwała przez półtora roku - dodaje wiceprezydent Kośmider.
Gmina w kamienicy przy ul. Brzozowej 16 ma 4,36 proc. udziałów, których chce się pozbyć. Pozostałe udziały należą do 30 osób. Budynek jest administrowany przez firmę Incola. Tam wyjaśniają, że w sądach toczą się nadal postępowania spadkowe dotyczące nieruchomości.
Nadzór budowlany w 2016 r., nakazał współwłaścicielom kamienicy wykonanie szeregu prac remontowych. Urzędnicy tłumaczą: "Gmina Kraków, jako współwłaściciel zaledwie 4 procent udziałów, nie posiada możliwości finansowych, organizacyjnych, ani technicznych, do faktycznego wyeliminowania stanu zagrożenia ludzi poprzez wykonanie generalnego remontu budynku przy ul. Brzozowej 16".
W magistracie zaznaczają, że na remont budynku wydano w ostatnim czasie ok. 100 tys. zł - na wymianę pokrycia dachu, krokwi oraz elementów ofasowania i orynnowania. W firmie Incola podkreślają, że dach był remontowany za pieniądze dwóch prywatnych współwłaścicieli. To co zrobiono, to jednak kropla w morzu potrzeb. Ostatni lokatorzy kamienicy przy ul. Brzozowej 16 nadal mieszkają tam w katastrofalnych warunkach. Starają się też pilnować, by do kamienicy nie wchodzili nieproszeni goście. Opuszczone pomieszczenia przyciągają bowiem osoby zbierające złom, lub szukające pomieszczeń, w których można zakotwiczyć np. w celu spożycia alkoholu.
Kraków. Spadł mu sufit na głowę. Nie może się doczekać miesz...
