Spór o koperty toczy się od kilku miesięcy. Urzędnicy Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu są tutaj świętsi od papieża i zgodnie z przepisami wymalowali w całej strefie płatnego parkowania (SPP) koperty o wymiarach 3,6 na 5 metrów. Takich kopert ma być 4 proc. w stosunku do wszystkich miejsc parkingowych w SPP. ZIKiT wymalował ich ok. 700, a do tego pozostawił te niepełnowymiarowe, a z których rzeczywiście korzystają osoby niepełnosprawne.
Bo efektem malowania pełnowymiarowych kopert jest to, że nie wszędzie mogły się zmieścić. Więc w niektórych miejscach jest np. sześć koło siebie, a używana jest jedna. Wojewódzki konserwator zabytków Jan Janczykowski stwierdził, że malowanie kopert we wściekle niebieskim kolorze w zabytkowym centrum Krakowa jest niezgodne z ustawą o ochronie zabytków i do 31 sierpnia koperty nakazał usunąć.
Konserwator: wystarczy dobra wola
Decyzja konserwatora to efekt kontroli, jakie jego pracownicy wykonali w maju i czerwcu na ulicach Krakowa. Od miesięcy spora liczba mieszkańców narzeka na ogromne rozmiary kopert, ich niebieski kolor czy bezsensowne rozlokowanie. Teraz Jan Janczykowski uznał, że koperty naruszają przepisy i nakazał je usunąć do końca sierpnia - z obszaru Starego Miasta wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO, a do końca października z Kazimierza i dalszych obszarów Starego Miasta.
CZYTAJ WIĘCEJ: Spór o niebieskie "koperty" w strefie płatnego parkowania. ZIKiT: nie potrzebowaliśmy zgody konserwatora
- Wskazałem, że niekoniecznie trzeba aż tak w dosłowny sposób interpretować rozporządzenie ministra infrastruktury z 2003 roku (o znakach drogowych i ich rozmieszczeniu na drogach) - mówi nam Jan Janczykowski. Jak dodaje, przepisy nie mówią o „całkowitym wypełnieniu barwą niebieską”, tylko o „wypełnieniu”. Tak samo odnosi się do rozmiarów kopert z rozporządzenia 3,6 na 5 metrów. Jego zdaniem nie oznacza to minimalnego rozmiaru.
- Wystarczy dobra wola, żeby wprowadzić korekty, aby to oznakowanie było mniej agresywne, a spełniało swoje funkcje - mówi konserwator. Zaznacza także, że ZIKiT nie konsultował z nim lokalizacji kopert. - Gdyby tak było, na pewno znaleźlibyśmy rozwiązania alternatywne, nie ingerujące tak bardzo w zabytkowy krajobraz - uważa Jan Janczykowski.
ZIKiT rozgoryczony
ZIKiT stoi jednak na stanowisku, że robi wszystko zgodnie z przepisami. Urzędnicy są rozgoryczeni, że z jednej strony wojewoda zwracał im uwagę, że w SPP nie ma 4 proc. pełnowymiarowych kopert, a teraz konserwator, którego wojewoda nadzoruje, nakazuje im te koperty usuwać.
- Wyznaczyliśmy koperty zgodnie z przepisami. Do tego zachowaliśmy mniejsze, tam gdzie chcieli tego niepełnosprawni. Czyli w sumie jest ich więcej niż 4 proc. - mówi Bartosz Piłat z biura prasowego ZIKiT. I jak dodaje, od decyzji Jana Janczykowskiego na pewno będą się odwoływać do Generalnego Konserwatora Zabytków. - Nie pojawiły się żadne nowe rozwiązania prawne. Rozumiemy postawę konserwatora, który ma swoje cele i zadania. Żałujemy jednak, że nie próbuje doprowadzić do dialogu pomiędzy jego resortem, czyli kultury, oraz infrastruktury, żeby wprowadzić jednoznaczne rozstrzygnięcia prawne w tej kwestii - mówi Bartosz Piłat.
Co ciekawe, Jan Janczykowski uważa, że byłoby to najlepsze rozwiązanie. - To rozwiązałoby problem raz na zawsze w skali całej Polski na temat sposobu oznakowania miejsc parkingowych w strefach zabytkowych. Skoro udało się w nich wprowadzić znaki drogowe o mniejszej średnicy, które mniej zasłaniają, to można by wprowadzić mniej rzucający się w oczy sposób oznakowania miejsc parkingowych dla niepełnosprawnych - uważa konserwator.
Na konsensus liczy Bogdan Dąsal, pełnomocnik prezydenta ds. osób niepełnosprawnych. - Zapisy prawne trzeba stosować. Nie polemizuje o kolorystyce. Obie strony powinny znaleźć optymalne rozwiązanie, które zapewni ułatwienia dla osób niepełnosprawnych, a jednocześnie nie dojdzie do niszczenia wizerunku zabytkowego miasta. Jedno z drugim w sprzeczności nie stoi - kwituje Dąsal.
Co ze strefą na Kazimierzu?
W połowie czerwca wojewoda małopolski wydał decyzje, w których nakazał ZIKiT m.in. likwidację strefy ograniczonego ruchu na Kazimierzu oraz likwidację tabliczek pod znakami zakazu wjazdu, które zwalniają z ich przestrzegania na podstawie wydanych wjazdówek. Urzędnicy mieli na to 30 dni, ale w lipcu wojewoda wydłużył termin do 21 grudnia.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kraków. Konserwator zabytków kontroluje reorganizację strefy płatnego parkowania
Najwięcej kontrowersji budzi strefa na Kazimierzu. Teraz ZIKiT planuje wprowadzić tam strefę czystego transportu. Takie strefy umożliwia nowa ustawa o elektromobilności. Mogą do niej wjeżdżać tylko pojazdy elektryczne. Z zakazu są wyłączeni mieszkańcy oraz dostawcy (w wybranych godzinach). Na temat strefy będą prowadzone konsultacje od 20 sierpnia do 10 września. Odbędą się spotkania z mieszkańcami, urzędnicy będą zachęcać do wypełniania ankiet, powstanie dedykowana strona internetowa. Będzie też spotkanie w radzie dzielnicy I. Później raport z konsultacji trafi do Rady Miasta Krakowa, która zdecyduje czy strefę wprowadzić czy nie.
Co do kwestii tabliczek rowerowych, to te są sukcesywnie usuwane. Natomiast w kwestii wjazdówek do dawnej strefy B ZIKiT szuka innej podstawy prawnej do ich wydawania, tak aby mogli z nich korzystać ci, którzy naprawdę tego potrzebują.
ZOBACZ KONIECZNIE:
FLESZ: Autostrady, bramki, systemy płatności - jak ominąć korki?
Źródło: vivi24