https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Miasto ogranicza wjazd do centrum i jednocześnie otwiera do niego furtkę

Piotr Tymczak
System oparty na kamerach ma pomagać w kontroli pojazdów wjeżdżających do strefy ograniczonego ruchu
System oparty na kamerach ma pomagać w kontroli pojazdów wjeżdżających do strefy ograniczonego ruchu Aneta Żurek
Już obowiązują nowe zasady korzystania ze strefy ograniczonego ruchu, ale są kłopoty z ich egzekwowaniem.

Gminna spółka Miejska Infrastruktura likwidując konieczność umieszczania za szybą abonamentu mieszkańca, upoważniającego do parkowania w strefie płatnego postoju, zaoszczędziła na pracy jednego pracownika. Ale by teraz kontrolować, czy do strefy wjeżdżają upoważnieni do tego kierowcy, trzeba wydać pieniądze na weryfikujące to urządzenia i system oparty na kamerach.

Poprosiliśmy Miejską Infrastrukturę o wykaz kosztów. Czekamy na odpowiedź. - Można jednak przypuszczać, że nowy system będzie dużo bardziej kosztowny - komentuje Witold Liguziński ze Stowarzyszenia Obywatel na Straży. Jego przedstawiciele alarmują, że zniesienie wymogu umieszczania abonamentu za szybą jest zaprzeczeniem polityki miasta, polegającej na ograniczaniu ruchu w centrum.

- Z jednej strony urząd podejmuje działania związane z ograniczeniem ruchu w centrum, a z drugiej poprzez zniesienie obowiązku wystawiania abonamentów za szybą otwiera się furtkę na niekontrolowany wjazd do strefy ograniczonego ruchu pojazdów do tego nieuprawnionych - przekonuje Witold Liguziński ze Stowarzyszenia Obywatel na Straży.

Przypomnijmy, że jesienią Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu, w ramach programu Mobilny Kraków, w strefie parkowania zlikwidował ok. 2,9 tys. miejsc postojowych. Powstała też strefa ograniczonego ruchu na placu Nowym i okolicznych ulicach (pierwsza już od lat funkcjonuje na ulicach w rejonie Rynku Głównego), do której mogą wjeżdżać jej mieszkańcy, pojazdy służb i z identyfikatorami wydanymi przez zarządcę drogi. Niedługo później, bo 8 stycznia tego roku, weszły w życie nowe zasady korzystania ze strefy, którą opiekuje się spółka Miejska Infrastruktura. Jedną z nich jest zniesienie obowiązku wystawiania abonamentów za szybą. - I teraz do strefy ograniczonego ruchu może wjechać każdy. Bo jak strażnik ma sprawdzić czy to jest auto mieszkańca, który opłacił abonament, czy też nie? Ktoś może powiedzieć, że ma abonament, ale przecież nie musi go pokazywać - zwraca uwagę Witold Liguziński.

Strażnicy na razie testują smartfony z aplikacją

Przedstawiciele Miejskiej Infrastruktury nie widzą żadnego problemu. Ich zdaniem nowe zasady to duże udogodnienie. - Przede wszystkim można zaoszczędzić czas jaki był angażowany na wydawanie abonamentów - podkreśla Piotr Kącki, wiceprezes spółki. Wylicza przy tym, że rocznie wydawanych jest ok. 70 tys. abonamentów, do czego potrzeba na cały rok oddelegować jednego pracownika i osobę do pomocy. - Nowe zasady znacznie przyspieszają obsługę - dodaje wiceprezes Kącki.

Teraz mieszkaniec przychodzi do biura strefy, pokazuje dokumenty i otrzymuje potwierdzenie, że wniósł opłatę za abonament. Pracownicy kontrolujący strefę mają urządzenia, dzięki którym bez problemu mogą sprawdzić, czy na dane auto jest w bazie pojazdów z opłaconym postojem.

Jak ma to jednak kontrolować Straż Miejska? -W oddziale Śródmieście strażnicy testują obecnie trzy smartfony z aplikacją, dzięki której mogą sprawdzać, czy dany pojazd należy do mieszkańca strefy ograniczonego ruchu - informuje Marek Anioł, rzecznik Straży Miejskiej. - Jeśli testy przebiegną pomyślnie, od nowego tygodnia aplikacja będzie wykorzystywana przez funkcjonariuszy w trakcie ich codziennej służby - dodaje.

Marek Anioł przyznaje, że kontrole z wykorzystaniem telefonów komórkowych ze specjalną aplikacją mogą być prowadzone w przypadku pojazdów już zaparkowanych na obszarze strefy ograniczonego ruchu. A co z pojazdami przez nią przejeżdżającymi? Rzecznik straży wyjaśnia, że strażnicy mogą zatrzymać auto i sprawdzić czy kierowca wykupił abonament. - Jest to możliwe poprzez wgląd w dowód rejestracyjny i zweryfikowanie uprawnień do wjazdu w odpowiednią strefę ograniczonego ruchu na podstawie widniejącego tam adresu. Takiego samego ustalenia można dokonać w bazie CEPiK, poprzez weryfikację adresu właściciela, na podstawie tablic rejestracyjnych pojazdu - informuje Marek Anioł.

To nie przekonuje przedstawicieli Stowarzyszenia Obywatel na Straży. - Trudno sobie wyobrazić, że strażnicy zatrzymują i weryfikują każdy pojazd wjeżdżający choćby na plac Wszystkich Świętych. Gdyby tak było, to szybko doszłoby tam do zakorkowania samochodów i tramwajów - mówi Witold Liguziński.

Czy dzięki kamerom wjazd do strefy zostanie uszczelniony?

W spółce MI uspokajają, że mają w planie wprowadzenie docelowego sposobu kontroli, który ma do końca rozwiać wszelkie wątpliwości. - Będziemy testować rozwiązanie z kamerą - zapowiada wiceprezes Kącki.

System, o którym mówi polega na tym, że na wjeździe do strefy ograniczonego ruchu stawia się kamerę, a w pewnej odległości za nią stoi strażnik. Kamera filmuje numer rejestracyjny, sygnał jest przekazywany do bazy danych MI, a następnie funkcjonariusz otrzymuje odpowiedź na telefonie. Jeżeli się okaże, że dany numer nie widnieje w ewidencji, to strażnik zatrzyma samochód i sprawdzi czy kierowca może wjechać do strefy. Pamiętać trzeba, że są pojazdy służb, które są zwolnione z opłat i mogą przejeżdżać przez strefę, albo np. osoby z wjazdówkami wydanymi przez zarząd dróg.

Wcześniej była już kamera na placu Wszystkich Świętych, która rejestrowała przejeżdżające pojazdy, ale trzeba było ją zdjąć ze względu na ograniczenia prawne. Wiceprezes Kącki wyjaśnia, że w przypadku nowego systemu nie ma mowy o zapisie obrazu, a jedynie weryfikacji numeru rejestracyjnego. Wiceprezes MI informuje również, że firma, która chce przeprowadzić testy nowego systemu deklaruje, iż będzie gotowa na to na przełomie lutego i marca. - Jeśli system się sprawdzi, to kamery można zamontować na każdym wjeździe do strefy ograniczonego ruchu - mówi wiceprezes Kącki.

Najpierw strażnicy powinni przetestować urządzenia i trzeba było wprowadzić system kamer, a na końcu zmiany dotyczące abonamentów. Tylko czy to wszystko się opłaci? Czy po testach będzie przetarg na system kamer? - komentuje Witold Liguziński.

Jest też pytanie, czy jak już pojawiłyby się kamery, to strażnicy będą sprawdzać każde auto. Marek Anioł wyjaśnia, że kontrole w strefie ograniczonego ruchu to jedno z zadań, ale nie ma możliwości aby przez cały czas postawić patrole na wlotach do niej.

Za nieuprawniony wjazd do strefy grozi mandat od 50 do 500 zł oraz pięć punktów karnych. Teoretycznie.

ZOBACZ KONIECZNIE:

Komentarze 28

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

f
fgjjg
Zaraz ,zaraz
abonament zastępczy to dobry temat do pracy doktorskiej i habilitacji ,samych wariantów jest ze 3 strony

To nie byle kto wymyślił taka łamigłówkę

Zabrakło tylko wersji z zaświadczeniem od proboszcza
f
fghkf
Bo ja w sobotę pod domem "turysty" lub galeriowiczów w Olkuszu miejsca nie zajmuje przez 8 godzin . Dlatego
A
Aja
Facet z miejskiej spółki nie ma pojęcia o zarządzaniu parkowaniem

Zadzwoniłam do znajomego ,który kiedyś się tym zajmował i na tle obecnych urzędników w tych sprawach może być ekspertem i powiedział mi ,że stosuje się podobne rozwiązania w Europie już od ponad 20 lat .

Mówiąc w skrócie ,na wjeździe do strefy ograniczonego ruchu znajdują się słupki(lub szlabany) i kamery .Pojazd podjeżdżający w to miejsce jest automatycznie identyfikowany przez system na podstawie nr rej. i danych z ewidencji pojazdów (CEPIK) ,
Gdy pojazd należy do mieszkańca lub posiada inne uprawnienia do wjazdu słupki automatycznie się chowają i można wjechać. Nie ma potrzeby ustawiania patroli strażników ,którzy mają łapać kierowców nieuprawnionych .

Pomysły tego pana ze spółki miejskiej są po prostu śmieszne i przypominają zabawę , co mi zrobisz jak mnie złapiesz tym bardziej ,że jak piszą na forum nie ma on żadnych uprawnień do sprawowania kontroli nad ruchem drogowym.

Poza tym w mojej ocenie po prostu pieprzy farmazony o oszczędnościach takiego rozwiązania. Przecież na znaku zakazu ruchu B-1 jest : nie dotyczy z abonamentem mieszkańca a urzędnicy , w tym ten ze spółki , nie rozróżniają określenia prawnego opłata abonamentowa ,którą się uiszcza od abonamentu jako przedmiotu o którym mówią ,że się go kupuje .
No to jak będzie w końcu ?
Może nie stosować się do znaku zakazu ruchu B-1 (Strefa B) bo kupił abonament i ma go za szybą ? Czy też wystarczy ,że uiścił opłatę abonamentową ,ale jak to się ma wówczas do treści pod znakiem B-1 :nie dotyczy z abonamentem ?

Poza tym obojętnie czy uiścił czy kupił musi się stawić w biurze tej spółki miejskiej ,najlepiej z adwokatem bo tam beton nie do rozbicia , z teczką pełną dokumentów . Po weryfikacji płaci się i dostaje wydruk z potwierdzeniem dokonania opłaty . No to o jakich oszczędnościach osobowych mówi ten gaduła ze spółki ,skoro jak widać czynności z obsługą petenta pracownik wykonuje te same tylko zamiast blankietu abonamentu i zafoliowania go drukuje i wydaje paragon .

Okazuje się ,że gdyby się bliżej przyjrzeć sprawie to ktoś tutaj kogoś wprowadza w błąd w celu uzyskania akceptacji do wydatkowania publicznych pieniędzy a to już zaczyna brzydko pachnieć .
B
Buuuuu
Zgadzam się ze zdaniem ,że krakowscy urzędnicy i radni co tylko mogli spier........to spier.........
Nie dość ,że z niewyjaśnionych jeszcze powodów powołali spółkę miejską do budowy parkingów ,której utrzymanie (czytaj m.in. pensje kierownictwa i pracowników) kosztuje miliony rocznie to organizacje parkowania w mieście powierzyli facetowi ,którego już raz wywalili z urzędu a gdy objął kierowanie spółką to przez 3 lata nie wybudował żadnego parkingu ! Mało tego okazało się ,że przez tyle lat nie wiedział ,że w strefie płatnego parkowania prawie 3 tys miejsc jest wyznaczonych niezgodnie z prawem i pobierane tam były opłaty a nie powinny ! Wie natomiast wszystko o kolorowych ekranikach do parkomatów ,kamerach czytających numery rejestracyjne pojazdów i innych pierdołach technicznych gdy tymczasem ludzie jak za czasów komuny ,żeby zapłacić za parkowanie muszą stać godzinami w kolejce z teczką dokumentów i wykłócać się z pracownikami spółki o to czy podpis złożony po lewej stronie formularza zamiast po prawej jest ważny.
Za karę Majchrowski z funkcji prezesa przeniósł go na .......wiceprezesa.
Wszystko rozgrywa się za pieniądze podatników ,którzy spokojnie czytają artykuły prasowe nie zdając sobie sprawy jakie bzdury im się opowiada i jak nieodpowiedzialni karierowicze szastają ich pieniędzmi .
B
Buuuuu
Zgadzam się ze zdaniem ,że krakowscy urzędnicy i radni co tylko mogli spier........to spier.........
Nie dość ,że z niewyjaśnionych jeszcze powodów powołali spółkę miejską do budowy parkingów ,której utrzymanie (czytaj m.in. pensje kierownictwa i pracowników) kosztuje miliony rocznie to organizacje parkowania w mieście powierzyli facetowi ,którego już raz wywalili z urzędu a gdy objął kierowanie spółką to przez 3 lata nie wybudował żadnego parkingu ! Mało tego okazało się ,że przez tyle lat nie wiedział ,że w strefie płatnego parkowania prawie 3 tys miejsc jest wyznaczonych niezgodnie z prawem i pobierane tam były opłaty a nie powinny ! Wie natomiast wszystko o kolorowych ekranikach do parkomatów ,kamerach czytających numery rejestracyjne pojazdów i innych pierdołach technicznych gdy tymczasem ludzie jak za czasów komuny ,żeby zapłacić za parkowanie muszą stać godzinami w kolejce z teczką dokumentów i wykłócać się z pracownikami spółki o to czy podpis złożony po lewej stronie formularza zamiast po prawej jest ważny.
Za karę Majchrowski z funkcji prezesa przeniósł go na .......wiceprezesa.
Wszystko rozgrywa się za pieniądze podatników ,którzy spokojnie czytają artykuły prasowe nie zdając sobie sprawy jakie bzdury im się opowiada i jak nieodpowiedzialni karierowicze szastają ich pieniędzmi .
r
rkkrrhy
Panie Piotrze ,autorze artykułu proszę pisać jaśniej kto kim jest i do jakich czynności jest upoważniony
Jeżeli ma pan problemy to ja napisze prześlę panu i pan wydrukuje jak swoje
Nie zwrócił pan uwagi ,że Kącki , nie mając do tego żadnego umocowania ,wypowiada się na temat kontroli wjazdów do objętych ograniczeniem ruchu ulic Krakowa .
Przecież chodzi o znaki drogowe B-1 zakaz ruchu i jego naruszanie przez nieuprawnionych kierowców a do kontroli przestrzegania przepisów o ruchu drogowym powołane są ustawowo wskazane organy a nie jakaś spółka miejska .
To są jakieś żarty ,spółka miejska lub Kącki ,bo w końcu nie wiadomo czyje interesy on reprezentuje czy gminy czy producenta urządzeń , będzie kontrolował wjazdy do strefy B i A ? To jakieś absurdy w ,które jedynie pan może wierzyć .
Podaje pan jakieś brednie Kąckiego i sam nie myśli ,niech pan policzy ilość abonamentów 70 000 x 10 minut na wydanie (mistrzostwo świata) Pisze pan bzdury = 700000 minut. : 60 = 11667 godzin ; 24 = 486 dni .Czyli w ciągu roku nie ma możliwości aby 1 osoba z asystentem wydali tyle abonamentów (weryfikacja , formularze , wydruk ,foliowanie , zapłata ,wydruk faktury lub paragonu itd.). Czyli co sie w końcu opłaca bo to idzie także z pańskich podatków jakiekolwiek one są .Może panu wszystko jedno ,ale mnie nie na co urzędnicy lub podejrzane osoby wydaja podatki..
Ten gość juz raz wyrzucony został z pracy w zarządzie dróg ,w mojej ocenie karierowicz za wszelką cenę , teraz usiłuje realizować swoje marzenia lub z innych powodów ma parcie na zakup za ciężkie miliony najnowszych i najdroższych urządzeń ,aby być pierwszym w Polsce .Za co został wyrzucony i dlaczego wrócił na posadę płatna znów z pieniędzy podatników . Przecież to powinna być informacja publiczna i dlaczego pan nie informuje kogo za swoje pieniądze zatrudniają podatnicy .
Otóż nie będzie ,bo w innych miastach firmy produkujące opisywane systemy już zdążyły nakłonić urzędników do ich wdrożenia .
Nie mogę natomiast wyjść z podziwu z jaką biernością dziennikarze pomijają fakt ,że spółka miejska powołana do obsługi strefy płatnego parkowania ,zamiast zajmować zajmuje się nieistotnymi pierdołami technicznymi zamiast skupić się na rozwiązaniach organizacyjnych .
Celem powołanie spółki przez radnych był pobieranie opłat za parkowanie i z pozyskanych środków budowanie parkingów.
Głupota i niegospodarność radnych polegała na tym ,że powołali spółkę ,która z powodów prawnych ani nie mogła pobierać opłat za parkowanie ani nie mogła ich przeznaczać na budowę parkingów .Mało tego nie może sama pozyskiwać i weryfikować żadnych danych osobowych przez co kierowcy poddani są utrudnieniom ,których by nie doznali gdyby to nie spółka zarząd dróg obsługiwał ,tak jak było uprzednio , strefę płatnego parkowania.
G
Gabi
Dno
T
Tuptuk
To kiedy te wybory?
ś
św.NH
Czyżby Majchistrat kupił lektyki dla swoich żuli?
R
Radosław
Już nie mogę słulchać o tych geniuszach Zikitu i kolegach Jacka
A
Ala
3.4. Abonament postojowy zastępczy typu „Z” jest wydawany:
3.4.1. Dla właściciela abonamentu który:
a) utracił możliwość korzystania z pojazdu, na który był wydany abonament
wskutek:
- uszkodzenia,
- wypadku,
b) wykazał utratę możliwości korzystania z samochodu w szczególności poprzez
przedłożenie notatki policji lub innej służby, zgłoszenia do ubezpieczyciela,
zaświadczenia od zakładu naprawczego,
c) okazał do wglądu oryginał umowy poświadczającej posiadanie pojazdu, który
będzie używany w zamian za pojazd zastępowany na okres nie dłuższy niż czas
naprawy albo likwidacji szkody,
d) przedłożył celem zdeponowania dowód wniesienia opłaty w formie
abonamentu.
3.4.2. Abonament typu Z stanowi dowód wniesienia opłaty wyłącznie w obszarze tej
podstrefy, na jaki wydany był abonament zastępowany.
3.4.3. Na czas nie dłuższy niż okres ważności abonamentu wydanego na pojazd
zastępowany.
3.4.4. W czasie obowiązywania abonamentu zastępczego typu „Z” abonament
zastępowany nie obowiązuje.
3.4.5. Wznowienie ważności abonamentu zastępowanego odbywa się na pisemny
wniosek właściciela abonamentu.
3.4.6. Wznowienie ważności abonamentu zastępowanego jest równoznaczne z utratą
ważności abonamentu zastępczego typu „Z”.
g
gniewko_syn_ryba
jednorodzinnych późnym wieczorem (po 22.00) uruchamiają swoje dizle i smrodzą przez całą noc... Oczywiście nikt nie pali żadnym węglem, czy - tfu - śmieciami... ;)))
A
Adam
niestety, za auto zastępcze trzeba płacić pełną kwotę, tak jak z autami służbowymi
O
Ooo
Czyli odwrócenia temperatur. Zimne ciężkie powietrze przytłacza wraz ze spalinami do powierzchni ziemi i dusimy się także spalinami z samochodów.
x
x
Abonament to ulga od opłaty (jaką ponoszą WSZYSCY) od MOŻLIWOŚCI zaparkowania auta a nie kwitek prywatyzujący drogę i pas przydrogowy publiczny.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska