https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Na Rynku Głównym manifestacja narodowców i kontrmanifestacja KOD

Anna Piątkowska
„Murem za polskim mundurem” – skandowali jedni, „Nikt nie jest nielegalny” – wołali drudzy. W sobotę na Rynku Głównym odbyła się manifestacja poparcia dla służb mundurowych na granicy polsko-białoruskiej zorganizowana przez narodowców i kontrmanifestacja środowisk lewicowych i KOD. „Mam dość” to komentarz mężczyzny przechodzącego przez Rynek między dwiema manifestacjami.

FLESZ - Zaćmienie Księżyca, meteory i planety: jesienna obserwacja nieba

od 16 lat

W sobotę na Rynku Głównym pod wieżą ratuszową zgromadziły się środowiska narodowców, by wyrazić swoje poparcie dla służb mundurowych na granicy polsko-białoruskiej. W tym samym czasie i miejscu - pod studzienką Badylaka zaplanowana została kontrmanifestacja KOD i środowisk lewicowych.

"Murem za polskim mundurem"

Wysłanie pocztówki, jasnego przekazu poparcia do tych wszystkich, którzy są na wschodniej granicy Polski: żołnierzy, Służby Granicznej, żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej to cel, w jakim spotkali się na krakowskim rynku narodowcy. Zaczęli od odśpiewania hymnu, potem było skandowanie haseł, przemówienia, piosenki patriotyczne.

- Gromadzi nas tu Polska, miłość do ojczyzny, do każdego człowieka, każdego Polaka, a w tym momencie jesteśmy świadkami bardzo przykrego zjawiska, kiedy polskie służby – co by o nich nie sądzić – bardzo ofiarnie pracujące na granicy, są brutalnie atakowane

– wyjaśnia Grzegorz Legień, przedstawiciel jednego z organizatorów manifestacji "Murem za polskim mundurem".

- Biorąc pod uwagę, że ten kryzys graniczny jest w całości wywołany przez białoruskie władze, a sytuacja na granicy jest trudna i złożona, nie możemy dać ponosić się emocjom i atakować tych, którzy swoją ofiarną służbą dbają o to, aby w Polsce było bezpiecznie, aby w Polsce przestrzegano polskiego prawa - dodaje Grzegorz Legień.

"Nikt nie jest nielegalny"

W odpowiedzi na wiec narodowców kontrmanifestację zorganizował KOD i środowiska lewicowe, którzy na Rynku pojawili się ze złotymi flagami symbolizującymi koce termiczne.

„Nikt nie jest nielegalny”, „Jezus był uchodźcą”, "Bój się Boga, nie uchodźców" czy „Biała Polska tylko zimą” to hasła skandowane po przeciwległej stronie Rynku, tam gdzie zgromadziła się kontrmanifestacja. - Chcemy zagłuszyć mówienie nieprawdy – wyjaśniano przez megafon, hałasując.

- Nie zgadzamy się na szerzenie nienawiści nawet jeśli jest to pod przykrywką wsparcia Straży Granicznej – mówiła przed manifestacją Ewelina Pytel z KOD. - Protestujemy w związku z tym, że ONR promuje działania polegające na wypychaniu ludzi zagranicę i odbieraniu im życia. Chcemy nie tylko protestować, ale też przeprowadzić zbiórkę koców termicznych, których wciąż brakuje.

- Jestem po to, żeby powiedzieć, że migranci na granicy są ludźmi. Nie wolno ich traktować jak przedmioty i nie wolno się godzić na to, że nie ma tam dostępu niezależnych dziennikarzy ani nadzoru cywilnego nad tym, co się tam dzieje – mówi Olimpia Maciejewska, uczestniczka manifestacji. - Flaga jest symbolem materiału termicznego, który pozwala przetrwać uchodźcom, bo teraz jest tam naprawdę zimno.

„Mam dość!”

- Oba zgromadzenia są prawidłowo zgłoszone, wszystko odbywa się legalnie. Zabezpieczamy obie manifestacje, do niczego tu nie dojdzie – komentuje jeden z zabezpieczających manifestacje funkcjonariuszy policji, potwierdzając, że nie zostały zgłoszone żadne incydenty związane z demonstracjami.

Narodowców zgromadziło się około siedemdziesiąt osób, po drugiej dwa razy tyle – jak wynika z szacunków zabezpieczającej manifestacje policji.

A między skandującymi przystawali na chwilę przechodnie, mieszkańcy, turyści – to z myślą o nich, kontrmanifestacja przedstawiała swoje hasła po angielsku. Niewielkie grupki słuchały raz jednych, raz drugich.

„Mam dość” – skomentował dwie manifestacje przechodzący rynkiem mężczyzna. „Patrzę, ale jestem po tej stronie” – wskazała na jedną z grup kobieta. Inna płacząc mówiła, że nie może znieść tego, co dzieje się na granicy. Ale powiedzieć, że krakowian zainteresowały manifestacje to gruba przesada. Na płycie rynku przystawali przechodnie, bardziej po to, by zorientować się, co się dzieje i pójść dalej.

Wideo

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
21 listopada, 10:37, jml13060:

Wszelkie demonstracje powinny być lokalizowane przez miejskim urzędników poza ścisłym centrum, na przykład na błoniach w porach poza popularnymi godzinami psich spacerów. Demonstranci prowokują na transparentach skrajnymi hasłami i drastycznymi obrazami (np. zakrwawione płody), z użyciem megafonów emitują swoje ideologiczne przesłania. Ich celem jest wywołanie niepokojów. Czemu miejscy urzędnicy na to pozwalają? Po obu stronach maleńkie grupki aktywistów. Między nimi obojętni przechodnie a turyści zdziwieni pytają o co chodzi. Może zorganizować odpowiednik Hyde Parku w Londynie a miasto uwolnić od demonstracji? Pytanie: czy używanie megafonów jest legalne?

Najlepiej demonstrój w Berdyczowie

G
Gość
"Mam dość" powiedział dziadek, ignorant, zwolennik liberalno lewicowego ładu. Żeby było jak było. Jak za Donalda herr Tuska herbu Zoopot
j
jml13060
Wszelkie demonstracje powinny być lokalizowane przez miejskim urzędników poza ścisłym centrum, na przykład na błoniach w porach poza popularnymi godzinami psich spacerów. Demonstranci prowokują na transparentach skrajnymi hasłami i drastycznymi obrazami (np. zakrwawione płody), z użyciem megafonów emitują swoje ideologiczne przesłania. Ich celem jest wywołanie niepokojów. Czemu miejscy urzędnicy na to pozwalają? Po obu stronach maleńkie grupki aktywistów. Między nimi obojętni przechodnie a turyści zdziwieni pytają o co chodzi. Może zorganizować odpowiednik Hyde Parku w Londynie a miasto uwolnić od demonstracji? Pytanie: czy używanie megafonów jest legalne?
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska