W jednym z przypadków, wspólnik oskarżonego podawał się za syna pokrzywdzonej i wskazał, że spowodował wypadek, w wyniku którego poszkodowany jest on oraz trzy inne osoby. Przekonał ofiarę by przekazała za pośrednictwem "policjanta" pieniądze w kwocie 45 tys. złotych. Miały posłużyć na odszkodowanie dla ofiar rzekomego wypadku. Dzięki temu miał uniknąć kary za jego spowodowanie. Pokrzywdzona wypłaciła niezbędną sumę pieniędzy z banku po czym pieniądze te przekazała oskarżonemu, podającemu się za funkcjonariusza policji. Oskarżony nie był mężczyzną, który dzwonił do pokrzywdzonej podając się za jej syna.
W innym przypadku do innej pokrzywdzonej zadzwonił mężczyzna podając się za jej bratanka, a następnie wskazał, że pilnie potrzebuje pieniędzy w kwocie 32 tys. złotych. Pokrzywdzona oświadczyła, że ma jedynie 7,5 tys. złotych, co wywołało niezadowoleniem mężczyzny. Po pewnym czasie dzwoniący mężczyzna powiedział jednak, że kwota będzie wystarczająca.
Następna z ofiar, po tym jak poproszono ją o 42 tys. zł, zadzwoniła pod numer 997. Wysłano do niej patrol. W tym czasie do mieszkania pokrzywdzonej przyszedł oskarżony, który przedstawił się jako funkcjonariusz policji i ta przekazała mu ustaloną sumę pieniędzy. Następnie do jej mieszkania dotarł patrol policji, jednak kobieta nie... wpuściła policjantów. Dopiero po powtórnej rozmowie z dyżurnym zgodziła się na podjęcie współpracy. Przybyli policjanci podjęli próbę schwytania Dominika W. jednakże bezskuteczną.
W końcu jednak został złapany. Przesłuchany jako podejrzany Dominik W. przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i złożył obszerne wyjaśnienia opisując przebieg zdarzeń. Aresztowano go i zarekwirowano gotówkę, którą przy nim znaleziono 46 tys. zł.
Prokurator domaga się dla przestępcy kary 1 rok i 4 miesięcy więzienia oraz orzeczenia obowiązku naprawienia szkody.
Follow https://twitter.com/gaz_krakowskaWIDEO: Poszukiwani przez policję z Małopolski
Źródło: Gazeta Krakowska