https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: pacjenci czekają na pomoc nawet po osiem godzin

Anna Górska
Nowy SOR Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Pacjenci czekają tu godzinami
Nowy SOR Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Pacjenci czekają tu godzinami Andrzej Banaś
Nowo wybudowane Centrum Urazowe przy Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie wygląda imponująco. Pacjenci, którzy trafią na tutejszy szpitalny oddział ratunkowy (SOR), są pod wrażeniem wyposażenia jednostki, w którą zainwestowano ponad 70 mln zł. Na tym pozytywne emocje się kończą, gdyż chorzy ze złamanymi rękami, ranami czy ostrym bólem, czekają na pomoc nawet po osiem godzin.

Zniecierpliwieni zarzucają personelowi opieszałość, złą organizację pracy. Reporterzy "Gazety Krakowskiej" sprawdzili, jak funkcjonuje nowy oddział ratunkowy przy ul. Kopernika. Przez kilka dni wybieraliśmy się tam wieczorem, gdy jest największy ruch chorych.

Wtorek, godz. 22. W poczekalni SOR-u jest około 10 pacjentów wraz z rodzinami, są dwa wolne krzesła. Za rozsuwanymi drzwiami - druga poczekalnia, do której trafiają chorzy po rejestracji i po wstępnym badaniu, tzw. triażu. Tam rodziny nie mogą wchodzić. Na dyżurze jest czterech lekarzy (trzech od godz. 23 ) i sześcioosobowy zespół pielęgniarek i ratowników.
- Od godz. 14 jestem tu z mamą, to starsza schorowana osoba. Dostała wewnętrznego krwotoku. Cztery godziny temu weszła do drugiej poczekalni i teraz tam sama siedzi - opowiada pani Maria.

- Tkwimy tu od 20. 15 - mówi Aleksander. - Mamie spuchło kolano, zwija się z bólu, nie może chodzić. W ciągu dwóch godzin przeszła tylko przez wstępną segregację. Może przed północą trafi do lekarza? - rozkłada ręce.
- Żona po upadku ma spuchniętą rękę, nie może nią poruszać. Siedzimy od 20, kolejka ani drgnęła - skarży się Michał. - Niedawno ze szwagrem wylądowałem na SOR-ze w Katowicach. W ciągu 40 minut miał zrobiony rentgen i był zbadany przez lekarza - dodaje.
Ubiegły wtorek, godz. 19. Pacjentka, której coś wbiło się w oko, czeka na przyjęcie od dwóch godzin. - Zrezygnowałam, gdy się okazało, że wzywają do lekarza chorych z godz. 14! - mówi pani Magda.

Pani Helena przyprowadziła siostrę na SOR o godz. 12. O godz. 19 wciąż nie wie, co z nią jest. - Obiecują, że lekarz przyjdzie i powie. Ale kiedy? - skarży się.

Pielęgniarka z innego oddziału w drodze do pracy złamała nogę. Na przyjęcie czekała od 19, o 21 jeszcze nie była zaopatrzona.
Czwartek, 25 lipca, godz. 19. Pani Monika zgłasza się na SOR z ostrym bólem (kłębuszkowe zapalenie nerek). Do gabinetu lekarza trafia dopiero po północy. Pan ze złamanym palcem i dziewczyna z raną do szycia mają dość czekania i rezygnują z kolejki. Chorzy nie ruszają się z poczekalni, by nie przegapić swojej kolejki. Krewni donoszą im kanapki, picie.
Stefan Bednarz, wicedyrektor Szpitala Uniwersyteckiego, zapewnia, że po skargach pacjentów jest już opracowywany plan naprawczy.

- Szukamy źródła problemu - mówi. - Będą szkolenia dla personelu z zakresu kontaktu z pacjentami, przepływu informacji, umiejętności połączenia kilku czynności. Codziennie jestem na SOR-ze i obserwuję personel, wyszukuję błędy w ich pracy - dodaje.
Dyrekcja opracowuje też ankiety, które niebawem dostaną chorzy. - Chcemy wyjaśnić, z jakimi schorzeniami się zgłaszają, kto tu ich kieruje, ile czekają na triaż, diagnostykę, konsultację - zaznacza Bednarz.

Zaś Krystyna Załustowicz, szefowa SOR-u, przypomina, że w pierwszej kolejności lekarze muszą się zająć pacjentami z zagrożeniem życia, którzy są przywożeni karetkami. A to trwa.

- Pacjenci z udarem czy wielonarządowym urazem wymagają natychmiastowej interwencji, nie mogą czekać - tłumaczy.
Czy to oznacza, że pacjenci z mniejszymi dolegliwościami muszą tkwić przez osiem godzin w poczekalni?
- Postaramy się to zmienić - zapewnia Stefan Bednarz. - Zastanawiamy się nad utworzeniem osobnej jednostki dla drobnych wypadków - kwituje.

Narodowy Fundusz Zdrowia
Jolanta Pulchna, małopolski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia: - Kontrakt SOR-u Szpitala Uniwersyteckiego wynosi 7,4 mln zł. Nie mamy wpływu na to, w jakim tempie przyjmowani są pacjenci. Takie oczekiwanie cierpiącego jest trudne, ale nie ma mechanizmów, by zweryfikować, czy szpital robi wszystko, co możliwe, by skrócić ten czas. Podczas kontroli SOR-ów sprawdzamy spełnianie wymogów (w Uniwersyteckim są spełnione), a jeśli pojawiają się skargi od pacjentów, wyjaśniamy je.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 53

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Pacjentka
To, co dzieje się na tym SORze, to jest po prostu kpina. O godzinie 24 przyjechałam z kolegą zwijajacym się z powodu bólu brzucha. Nie był on w stanie racjonalnie myśleć, ani mówić. Z każda godzina było coraz gorzej. O godzinie 3 w nocy lekarz raczyl pobrać mu krew i zrobić usg. Na wyniki czekaliśmy do godziny 7 rano, bez żadnych informacji w między czasie. O tej godzinie nasz LEKARZ przyszedł z kocykiem świeży i wyspany. Traktowanie człowieka na poziomie zerowym. Gratulacje.
P
Pacjentka
To, co dzieje się na tym SORze, to jest po prostu kpina. O godzinie 24 przyjechałam z kolegą zwijajacym się z powodu bólu brzucha. Nie był on w stanie racjonalnie myśleć, ani mówić. Z każda godzina było coraz gorzej. O godzinie 3 w nocy lekarz raczyl pobrać mu krew i zrobić usg. Na wyniki czekaliśmy do godziny 7 rano, bez żadnych informacji w między czasie. O tej godzinie nasz LEKARZ przyszedł z kocykiem świeży i wyspany. Traktowanie człowieka na poziomie zerowym. Gratulacje.
M
Magdalena
10 godzin oczekiwałam na przyjęcie do szpitala,stan był ciężki,przywiozła mnie karetka,posadzili na wózku pod ścianą.Masakra.Baniak z wodą był dostępny na korytarzu lecz bez kubków jednorazowych
B
Baran Piotr Mietniów
salus aegroti suprema lex esto.
B
Baran Piotr
Moze przejmuja wszystko prawo i administracja moze robic wszystkie wałki koszary wojskowe ccywile przejmuja zasiedlaja pod prywatne interesy
P
Pacjent
tu ma Pani racje zero fachowości
M
MLodyKRK
Mam nadzieje ze Ciebie złapie kiedys taki bol kregosupa ze zesrasz sie z bólu. Jak kogos bardzo boli kregoslup i nie moze wytrzymac i zyc normalnie to co ma zrobic? wziac ibuprom ktory gowno da? wtedy naturalne ze idziesz na SOR i jesli dobrze trafisz to odrazu bedziesz miala TK i rezonans itp. TO jest wlasnie pomoc.
c
cześko
...od razu widać , że niejaki "Pazz Eiro" to jakiś "hamulec" z personelu - Człowieku kto przyjeżdża na SOR bez przyczyny??? , myślisz że to z przyjemności ludzie się tam wybierają??
m
magda
Mialam okazje byc na tym sorze dwa razy. Za pierwszym razem przyjechalam tu z chlopakiem,ktory po wypadku rowerowym plul krwia i mial problemy z rownowaga.. Czekalismy od godz 16 do ok 00 na calkowite zdiagnozowanie go. Ostatnio pojechalismy tam, po jego upadku z rusztowania (mniej wiecej wysokosc 2 pietra). Bylismy tam ok 15, zeby uniknac wielkich kolejek i mimo,ze w poczekalni byly tylko 4 osoby, my na 'triaz' czekalismy do ok 18;] a na przeswietlenie reki w raz z diagnoza do 23 ;] dodam tylko, ze od godz 20 do 23 czekalismy tylko na to, zeby lekarz po zobaczeniu rtg, stwierdzil, ze chlopak ma zlamanie przezstawowe lokcia i wyslal go do domu z reka w gipsie. Zdecydowanie nie polecam tego soru, nie tylko ze wzgledu na czas jaki sie tam spedza, ale rowniez na malo 'dojrzaly' personel i pyskata obsluge rejestracji.. Żucie ostentacyjne gumy do zucia, ubior przypominajacy spotkania towarzyskie personelu i ich slownictwo- kompletnie odbiega od norm.. Tak na zakonczenie powiem jeszcze o ich typowo bezczelnym zachowaniu, jakiego bylam naocznym swiadkiem. Przyszla do rejestracji dziewczyna (ok.20lat), ktora przyslano tam z oddzialu psychiatrii, na odbior wynikow badan. Dziewczyna nie miala zbyt wysublimowanego slownictwa i ogolnie po jej zachowaniu latwo mozna bylo zauwazyc, ze jest po prostu chora. Gdy podsluchalam styl, w jakim dziewczyny z personelu sie do niej odnosza i jeszcze smiech, gdy odeszla od okienka, nie wytrzymalam i zwyczajnie zwrocilam im uwage, bo zachowywaly sie po prostu jak gowniary, wysmiewajace sie z innej dziewczynki. No po prostu rece mi opadly.. Ja juz na pewno trzeci raz tam nie pojade i szczerze zaluje, ze dalam sie wyciagnac tam po raz drugi. Maja swietny sprzet i wystroj rowniez mowi sam za siebie, ale jesli korzystanie z tego ma miec taka cene, to wole jechac mimo wszystko na narutowicza ;)
M
Marta
To samo jest w innych miejscach w Polsce. Wczoraj trafiłam z ojcem na Sor w jednym ze szpitali na Dolnym Śląsku czekaliśmy 2 godziny, ojca bolało coś w klatce piersiowej, wymioty ból brzucha, niepokój. Jeden lekarz na Sorze szok. Pierwszeństwo mają karetki bo to norma. W końcu ojca przyjęli, wykluczyli zawał, pobrali krew podali elektrolity i do domu. I co dalej? W domu nadal brzuch boli, wymioty. Pytam gdzie diagnoza? Żyć się odechciewa w tym pier....ny kraju. Kto doprowadził do takiego bagna? Zwykły człowiek będzie umierał bo nie bedzie lekarzy ktorzy mu pomogą. Nie mam sił żeby wyjechać stąd, ale ci co wyjechali dobrze zrobili.
M
Marta
To samo jest w innych miejscach w Polsce. Wczoraj trafiłam z ojcem na Sor w jednym ze szpitali na Dolnym Śląsku czekaliśmy 2 godziny, ojca bolało coś w klatce piersiowej, wymioty ból brzucha, niepokój. Jeden lekarz na Sorze szok. Pierwszeństwo mają karetki bo to norma. W końcu ojca przyjęli, wykluczyli zawał, pobrali krew podali elektrolity i do domu. I co dalej? W domu nadal brzuch boli, wymioty. Pytam gdzie diagnoza? Żyć się odechciewa w tym pier....ny kraju. Kto doprowadził do takiego bagna? Zwykły człowiek będzie umierał bo nie bedzie lekarzy ktorzy mu pomogą. Nie mam sił żeby wyjechać stąd, ale ci co wyjechali dobrze zrobili.
G
Gość
Jeśli ci "wybrańcy " narodu będą mieć swoje szpitale, swoją opiekę medyczną, swój transport to ZAWSZE będą nas mieć tam gdzie są bakterie coli. A przypomną sobie o nas w wigilie wyborów
r
rt
Tu wychodzi cała kompetencja Pani Redaktor. Ciekawe, czy pozostałe informacje są równie prawdziwe...
z
zadowolony
Widać po ortografii i stylu z jakim typem forumowicza mamy do czynienia. Ciekawe komu dał łapówkę ponieważ pod SORem na Kopernika nie ma portiera. Pracują tam ludzie w pocie czoła, a dokładnie przeprowadzony triage jest udokumentowany, każdy ma przypisaną kategorię kolejności przyjęcia i jest to wszystko udokumentowane! Wszystko można sprawdzić, więc czy aby na pewno nie jest to zniesławienie? Na całym świecie pacjenci zgłaszający się do SOR ze sprawami błahymi czekają po kilkanaście godzin, ale ngdzie nie są tak roszczeniowi jak u nas. Jeśli wypbierają SOR zamiast czekania na wizytę u specjalisty kilka miesięcy muszą się liczyć z konsekwencjami. SORy zrobiły się miejscem do leczenia wszystkiego, a przecież nie taka była ich idea. A dziennikarze szukają taniej sensacji. Ja uważam, że ludziom pracującym tam należy się ogromny szacunek, wkładają ogromny wysiłek w ratowanie życia ludzi. I wiele osób dzięki nim przeżyło po wypadkach. Ale u nas wszyscy nastawieni są tylko na krytykowanie. Pracujcie lepiej!
P
Pazz Eiro
Tyle tylko, że 70% pacjentów na SORze nie powinno w ogóle się tam znaleźć, a od czego są POZy, a od czego są ambulatoria opieki całodobowej??!! SOR jest przede wszystkim dla ludzi w stanie zagrożenie życia, więc oczywiste jest to że złamany palec, skręcony st. skokowy czy "sraczko-biegunka lub ból brzucha OD KILKU DNI" poczeka sobie 3,4 a nawet i 8 godzin, skoro od tych KILKU DNI nie dało się podjeść do rodzinnego czy na całodobówkę. A tekst o kanapkach to już przesada, chyba niektórzy mylą SOR z fastfoodem, bo personel SORu raczej nie jest od tego, żeby pacjentom zapewniać catering.

Jeżeli pacjenci przestaną traktować SOR jak przychodnie w której sobie wszystko od ręki załatwią (a jest to niestety nagminne) to średni czas oczekiwania się nie zmieni, na każdym SORze jest informacja kiedy należy i kiedy nie należy zgłaszać się na SOR, wystarczy sobie przeczytać, i jest tam również informacja, że pacjenci nie będący w stanie zagrożenia życia lub nagłego pogorszenia stanu zdrowia, będą obsługiwani w miarę możliwości i czas oczekiwania MOŻE WYNIEŚĆ NAWET 12 GODZIN.

Uwierzcie, że pacjenci dla których powstały szpitalne oddziały ratunkowe nie czekają kilku godzin.

Tyke w temacie z mojej strony, pozdrawiam
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska