Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Są wyższe płace i niższe kary w MPK. Kursów przybywa wraz ze studentami

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Aneta Żurek / Polska Press
Po kryzysie w krakowskim Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym z ostatnich miesięcy, a następnie wprowadzeniu podwyżek dla motorniczych i kierowców słyszymy od nich, że już "minął szał anty-MPK". Kierowcy autobusów zwracają natomiast uwagę na telefony, jakie dostają z pracy: z prośbami, czy nie wzięliby niezaplanowanych wcześniej godzin. Czy to oznacza, że któregoś autobusu nie doczekamy się na przystanku z powodu braku obsady? Urzędnicy zapewniają, że takich sytuacji już nie ma, a od października - czyli od początku nowego roku akademickiego - wprowadzono wzmocnienia krakowskiej komunikacji.

- Aktualnie nie jest tak źle. Od dzisiejszego dnia pracy liczy mi się dodatkowe 500 zł, bo od początku października miały wejść takie podwyżki - czyli wypłaty, która mi przyjdzie w listopadzie, powinienem dostać prawie 5 tysięcy. Pracuję ponad trzy lata. Jestem na razie optymistą i nie mam ochoty się zwalniać - mówi nam jeden z młodszych kierowców MPK w Krakowie.

Dodaje on, że zdarzają się czasem telefony o różnych porach - kierowca na przykład ostatni dostał w niedzielę ok. godz. 21 - z zapytaniem, czy by nie mógłby następnego dnia przyjść na rano do pracy, choć miał zacząć pracę po południu. Bywają też propozycje niezaplanowanego wcześniej przyjścia do pracy w sobotę. Kierowca zaznacza, że w ostatnim czasie nie zetknął się natomiast z tym, żeby jakieś kursy autobusów nie odbyły się z powodu braku obsady.

Rzecznik MPK wskazuje, że MPK ma ponad 2 tys. prowadzących pojazdy - motorniczych i kierowców. Pewne osoby rezygnują, inne chorują, jeszcze inne odchodzą na emeryturę. - Natomiast nie ma takiego kryzysu kadrowego, który by spowodował, że są nierealizowane kursy z powodu braku obsady. Obecnie nie ma sytuacji, w której nie wyjeżdżałby jakiś autobus, bo nie ma kierowcy. Czyli nie ma już tego, co się działo w maju i w czerwcu - mówi rzecznik MPK Marek Gancarczyk.

Przypomnijmy, że w minionych miesiącach decydowano o działaniach, które miały doprowadzić do zażegnania kryzysu związanego z brakiem kierowców autobusów MPK. Zapadła decyzja o podwyżkach, w tym i przyszłym roku. Teraz nowy kierowca w MPK zarabia 4,5-4,8 tys. zł. Zapowiedziano też, że we wrześniu realizowanych będzie mniej kursów w porównaniu do czerwca.

Ale już od października, o czym w poniedziałek informuje w swoim komunikacie Zarząd Transportu Publicznego w Krakowie, zarówno w dzień powszedni, jak i w weekend niemal 30 linii ma zwiększoną częstotliwość kursowania. - I to są właśnie te autobusy, o których mówiliśmy we wrześniu, że nie możemy ich wysłać na trasy. Teraz już wyjeżdżają, ich kursowanie wraca do normy - mówi Marek Gancarczyk.

ZTP z kolei dodaje, że wprawdzie za niecałe dwa tygodnie zacznie się remont ul. Królowej Jadwigi i w tamtym rejonie trzeba będzie dodać autobusów - jednak wzięto już to pod uwagę i od października wprowadzono zmiany wzmacniające siatkę połączeń komunikacji autobusowej, ale jednocześnie rezerwując autobusy potrzebne do obsługi rejonu ul. Królowej Jadwigi.

Od niektórych kierowców MPK można jeszcze nadal usłyszeć narzekania na "ściganie" ich pod kątem możliwości nałożenia kar. Chodzi o kary finansowe za naruszenia obowiązków przez prowadzących pojazdy.

- Z końcem miesiąca zaczynają inspektorzy czegoś szukać - jest "łapanka" na prędkość, nieodpowiedni kolor obuwia itp. Bo MPK daje więcej zarobić kierowcom, ale trzeba sobie to odbić - tak widzi to jeden z pracowników MPK, z którym rozmawiamy.

Rzecznik MPK na taki zarzut odpowiada, że jest wprost przeciwnie. - Prezes zarządu MPK, zgodnie ze swoimi zapowiedziami, zmienił zasady obniżania premii za naruszenie obowiązków pracowniczych. Nie ma już taryfikatora kar. Nowy dokument, który obowiązuje od 1 października 2022 roku, zakłada obniżenie premii przede wszystkim za poważne naruszenia, które bezpośrednio dotyczą bezpieczeństwa pasażerów (np. wjazd na czerwonym świetle, wyprzedzanie lub omijanie przed przejściem dla pieszych, nieuprawniony wjazd na przejazd kolejowy, rozmowa przez telefon). W przypadku pozostałych naruszeń pracowniczych - pierwszy przypadek danego naruszenia w roku kalendarzowym w ogóle nie wpływa na obniżenie premii - mówi nam Marek Gancarczyk.

Jak informuje rzecznik, znacząco skrócił się również okres brany pod uwagę przy ocenie naruszeń pracowniczych: poprzednio były to 24 miesiące od ostatniego zdarzenia, a obecnie jest to jeden rok kalendarzowy. W wielu sytuacjach kierownik zajezdni sam może zdecydować o odstąpieniu od wyciągania konsekwencji służbowych. Ponadto, niezależnie od liczby naruszeń, łączna kwota obniżenia premii w danym miesiącu nie może wynieść więcej niż 500 zł.

Studiowanie w Polsce jest coraz droższe. Ekspert wyjaśnia powody

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska