Pas jezdni na ulicy Słowiańskiej, łączącej ulicę Długą z ulicą Krowoderską, pozostaje zamknięty od minionego tygodnia. Drogę rozkopał, bez pozwolenia od Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, właściciel jednej z pobliskich kamienic. Urzędnicy naliczają mu kary. Nakazali zakończyć prace na jezdni do 9 października, ale robotnicy natrafili w wykopie na ludzkie kości. Sprawą będzie musiała zająć się policja lub archeolodzy, a to wydłuży prace i problemy z przejazdem.
Kierowcy korzystają z ulicy Słowiańskiej np. odbijając z okolic Pawiej i jadąc ulicami św. Filipa, Szlak lub Pędzichów w kierunku Krowoderskiej. Tak omijają rozkopaną Basztową. Ale od minionego tygodnia jeden pas ruch na Słowiańskiej jest odgrodzony, a w asfalcie widać wielką dziurę. Właściciel pobliskiej kamienicy doprowadza instalacje do swojego budynku, ale miał rozkopać tylko zieleniec, a nie jezdnię.
- Codziennie sprawdzamy postęp tych prac i naliczamy kary za każdy dzień, stawkę dzienną za zajęcie pasa drogowego mnożymy razy 10. Naliczyliśmy już ponad 8 tys. zł - mówi Michał Pyclik, rzecznik ZIKiT. Naliczanie rozpoczęło się wtedy, gdy zgłosiliśmy sprawę urzędnikom, czyli 2 października.
- Ale teraz prace na Słowiańskiej zostały wstrzymane z powodu znalezienia ludzkich kości - dodaje Pyclik. Wykonawca dziury w jezdni prosi urzędników o zaprzestanie naliczania kar. Nic dziwnego, bo teraz sprawą zajmie się policja, która będzie musiała zbadać miejsce znalezienia szczątków.
- Staramy się zachować przejezdność jak tylko się da i zabezpieczyć zielenieć. Inwestor wysłał w zeszłym tygodniu pismo z nową organizacją ruchu, którą opiniujemy - dodaje Pyclik.
Prace na zieleńcu, na co zgoda ZIKiT była, miały zakończyć się 13 października i też mogą się przedłużyć.
WIDEO: Barometr Bartusia - dr Marek Benio - (odc. 3)
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska