Właściciel przedstawił wyniki badań krwi suczki z 2014 roku, zapewniając, że od roku jest ona na diecie białkowej, zaleconej przez lekarza weterynarii, z powodu chorej wątroby. Zapewnił też, że nigdy nie stosował wobec psa przemocy.
Przedstawiciele schroniska odnieśli wrażenie, że właścicielowi zależy na psie, ale nie są w pełni przekonani, czy mogą go oddać. Obecnie konsultują się z lecznicami, w których była do tej pory suczka. Zasięgają także opinii u znanych krakowskich lekarzy weterynarii.
- Chcemy mieć pewność, czy dla tego psa zrobiono wszystko, co było możliwe. Naszym zdaniem, nie... - informuje KTOZ.
Właściciel zobowiązał się pokrywać dalsze koszty związane z badaniami i leczeniem psa, dlatego schronisko prosi o nie wpłacanie pieniędzy na tę konkretną sunię, dziękując jednocześnie za dotychczasową pomoc.