- Mamy już 200 chętnych na członków stowarzyszenia, z całej Polski. Co chwila ktoś do mnie dzwoni, by poinformować mnie, że wnosi do sądu pozew o unieważnienie umowy kredytowej lub już go wniósł. Takich osób było ok. 100 - mówi Sadlik, tłumacz jęz. hiszpańskiego, który ma kredyt we frankach (wziął 600 tys., spłacił 260 tys., zostało mu do spłacenia 950 tys. zł). - Chcemy pokazać, że jest nas dużo, mamy pomysł, jak rozwiązać problem i że nie jesteśmy bezbronni wobec banków - argumentował Sadlik.
Chcą pomagać ludziom w pozwach zbiorowych i lobbować na rzecz zmian w prawie. Jak podkreślał Sadlik, radził się podobnego stowarzyszenia w Barcelonie - ma ono milion członków. A w Hiszpanii weszła ustawa ograniczająca m.in. wzrost odsetek od takich kredytów. - Dla nas to być albo nie być - mówi Jolanta Michalik, jedna z uczestników protestu. - Mam kredyt do spłacenia, rata początkowo z 800 zł, urosła do 2,4 tys. złotych. Jeszcze daję radę spłacać, ale nie wiem jak długo. Nie wyobrażam sobie, że bank licytuje mieszkanie, w którym żyję - podkreśla.
Dodaje, że najbardziej bolą ją określenia innych ludzi - że wiedziała na co się decyduje. - A nie wiedziałam, jakie to ogromne ryzyko - tłumaczy Michalik. - Czuję się oszukany, bo w banku, gdy brałam kredyt, zapewniano mnie, że frank to pewna, stabilna waluta - tak samo jak Szwajcaria - dodaje Dariusz Herbowicz, inny uczestnik. - Poza tym, przecież nie braliśmy kredytu, żeby się wzbogacić. Chcieliśmy go uczciwie spłacać - podkreśla.
Uczestnicy pikiety podkreślali, że na indywidualne pozwy ich nie stać, ale chętnie przyłączą się do pozwu zbiorowego, który unieważni ich umowy. Taki pozew wystosował już Tomasz Sadlik, czeka na pierwszy termin rozprawy. W Europie kilka sądów unieważniało już takie umowy - we Francji (1999 r.), Hiszpanii i Belgii (2013 r.).
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+