Bywali tu poeci, muzycy, plastycy, bywali poszukiwacze unikatowych płyt i nut, bywali krakowianie kuszeni specyficzną atmosferą - wszystko to jednak za mało, by "Kurant" przetrwał.
Maria Mirota-Cofur, właścicielka "Kuranta" mówiła nam:
- Kiedy w ubiegłym roku dostaliśmy od Arcybractwa Miłosierdzia, które jest właścicielem kamienicy, informację o podwyższeniu czynszu, wiedziałam, że nie będziemy w stanie zapłacić takiej kwoty, jakiej od nas oczekiwano. Już to, co płacimy teraz – 20 tys. netto miesięcznie – jest dla takiej działalności jak nasza ogromnym wyzwaniem. Sprzedajemy książki, płyty, kawę, ciastka, a przy 100-procentowej podwyżce czynszu, bo o takiej kwocie była mowa, nie będziemy w stanie na niego zarobić. Zastanawiałam się, co mogłabym zrobić, żeby ocalić to miejsce i wpadłam na pomysł, by zwrócić się po przyjacielsku do dyrektora wydawnictwa muzycznego PWM z pytaniem, czy nie zechciałby nam pomóc - mówiła nam o powodach zamknięcia działalności właścicielka "Kuranta" Maria Mirota-Cofur. - Wyglądało na to, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. PWM miał się przygotować do tej współpracy, a do tego czasu Arcybractwo przedłużało nam co miesiąc umowę na kolejny miesiąc - dzięki wstawiennictwu dyrektora PWM Daniela Cichego, ponieważ od pewnego czasu ksiądz Łukasz Michalczewski, który reprezentuje Arcybractwo nie chciał już ze mną rozmawiać. Przestał nawet odbierać telefony po tym, jak w mediach ukazały się informacje o tym, że Arcybractwo chce podnieść nam czynsz.
Współprowadzenie księgarni wraz z PWM- em okazało się jednak niemożliwe.
- Przed wakacjami dostałam umowę od PWM, wówczas okazało się, że partnerstwa w niej nie ma. Według tejże umowy mogłabym prowadzić to miejsce na zasadzie franczyzy, co oznacza, że nie miałabym żadnej decyzyjności jeśli chodzi o charakter miejsca, artystów, których chcę tu zapraszać, nawet naszą stronę internetową musiałabym zlikwidować. Takie warunki nijak się miały do wcześniejszych ustaleń - wyjaśniała nam Maria Mirota-Cofur.
31 października zamknęła się długa historia legendarnego miejsca. Pożegnalną witrynę będzie można zobaczyć jeszcze przez pierwsze dni listopada, potem nazwa związana z Rynkiem Głównym zniknie.
