https://gazetakrakowska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Zakopiańska Noc Muzeów. Budowa domków dla Gucia, białe misie, „Chasior przez CH” i wiele innych atrakcji

Marcin Szkodzinski
Noc Muzeów w Zakopanem.
Noc Muzeów w Zakopanem. Marcin Szkodzinski
Jedna noc, dziesiątki wydarzeń, setki odwiedzających. Zakopane świętuje kulturę pod gwiazdami, a muzea i galerie otwierają swoje podwoje. W programach zaplanowano oprowadzanie po wystawach stałych i czasowych przez kuratorów. Po raz ostatni można było zobaczyć wystawę Białego Misia i stałą wystawę w Okszy.

Jeszcze zanim w Zakopanem i Tatrach zapanował zmrok, miasto obudziło się do kulturalnego życia. Muzea, galerie i instytucje kultury w całym mieście otworzyły swoje drzwi w ramach Nocy Muzeów, tworząc wyjątkową przestrzeń spotkania sztuki, historii i społeczności. Wystawy, warsztaty, performance i akcje edukacyjne - pod Giewontem działo się więcej, niż ktokolwiek byłby w stanie zobaczyć w jeden wieczór. Właśnie o to chodzi w tej nocy - żeby kultura była intensywna, żywa i trochę magiczna.

Domki dla pszczół, czyli jak połączyć przyrodę z edukacją

W gmachu głównym Muzeum Tatrzańskiego przy Krupówkach już od wczesnych godzin wieczornych było tłoczno. Jednym z hitów okazały się rodzinne warsztaty „Domek dla Gucia”, prowadzone przez dr. Marcina Warcholskiego z Działu Przyrodniczego. Drewniany zapach desek mieszał się z odgłosami młotków i śmiechem dzieci.

- Słychać odgłosy gwoździ, młotków, wkrętarek, ciętych desek. Budujemy domki dla pszczół samotnych. Część turystów postanowiła własnoręcznie taki domek stworzyć. Mam nadzieję, że powieszą potem go w ogrodzie albo w parku. Zainteresowanie jest ogromne, wręcz brakuje miejsc przy stołach - opowiada z entuzjazmem dr Warcholski.

Zajęcia nawiązują do wystawy czasowej „Dużego Gustawa” - Myśleć w Kamieniu oraz do edukacyjnej postaci małego „Gucia” – pszczelego bohatera. Całość łączy w sobie przyrodę, ekologię i twórcze działanie. - Brakuje takich zajęć w szkołach, a dzieci garną się do pracy fizycznej, zwłaszcza jeśli ma sens. To proste, a tak potrzebne - dodaje.

Hasior przez „CH” i sztuka dialogu

W Galerii Władysława Hasiora przy ul. Jagiellońskiej historia mieszała się ze współczesnością. Jubileusz 40-lecia działalności stał się okazją do nietypowej wystawy: „Chasior przez CH”. Do dialogu z legendą polskiej sztuki zaproszono uznanych twórców: Zbigniewa Liberę, Adama Rzepeckiego, Piotra Lutyńskiego i Jerzego Koszałkę. Ale nie tylko.

- Artyści oznaczyli swoje prace czerwonymi etykietami. To znaki, że dzieła wchodzą w dialog z twórczością Hasiora. Często ironiczny, sarkastyczny, z przymrużeniem oka, ale pełen szacunku. Pracują z fotografią, asemblażem, metaforą - tłumaczy Julita Dębowska z Muzeum Tatrzańskiego.

Tego wieczoru do Galerii wkroczyli także studenci i uczniowie z Czech, Szczecina i Tarnowa, którzy po tygodniowym plenerze zaprezentowali swoje własne dzieła. - Dla Hasiora edukacja i praca z młodzieżą miały ogromne znaczenie. Ta przestrzeń zawsze miała być nie tylko muzealna, ale i partycypacyjna. To ogromna radość widzieć, jak młodzi twórcy naprawdę czują tę energię - podkreśla kuratorka.

Wieczorny “performance studentów” połączył ruch, światło i dźwięk, tworząc emocjonalne widowisko. - Praca nad wystawą w ciągu zaledwie sześciu dni to ogromny wysiłek fizyczny i intelektualny - należą im się brawa zanim jeszcze zobaczy się efekty - mówił jeden z opiekunów artystycznych.

Maskotka miasta i Biały Miś z krwi i kości

W Stacji Kultura przy ul. Chramcówki wieczór był zarazem ostatnim dniem wystawy „Zakopiański Miś”. To efekt ogólnopolskiego konkursu na nową maskotkę miasta. Spośród dziesiątek zgłoszonych projektów wybrano misia autorstwa Aleksandry - nieprzypadkowo biały, z góralskimi akcentami.

- Każdy projekt był inny. Od klasycznych góralskich po futurystyczne. Teraz jesteśmy na etapie planowania produkcji zwycięskiego misia. Chcemy, żeby stał się symbolem miasta w Polsce i za granicą - mówi Justyna Wieczorek, koordynatorka wystawy, która przyznaje, że jury miało bardzo trudny wybór.

Największe wzruszenie wywołał jednak Marek Zawadzki - „prawdziwy miś z Krupówek”, od 17 lat zakopiańska atrakcja, postać żywa i symboliczna.

- To nie jest tylko strój. Trzeba mieć klasę, znać gwarę, znać ludzi. Miś nie może być ceprem. Musi być Góral. Cieszę się, że ta tradycja trwa i że ktoś to zauważył. Jestem reklamą góralskiej gościnności i taką rolę traktuję bardzo poważnie - mówi z dumą.

Kozica jako przewodniczka, czyli muzealna gra miejska

Muzeum Tatrzańskie zadbało też o tych, którzy lubią aktywne zwiedzanie. Motywem przewodnim była kozica - symbol nie tylko Tatr, ale też muzeum. Zwiedzający zbierali pieczątki przy wybranych eksponatach związanych z kozami i kozicami.

- To element naszej nowej filozofii - łączenia przyrody, sztuki i zabawy - tłumaczy Michał Murzyn.

Szczególnie interesującym projektem była edukacyjna gra stworzona przez uczniów liceum im. Oswalda Balzera. „Różowe okulary” opowiadały o trasie tatrzańskich kurierów z Krakowa do Budapesztu. - To inny sposób patrzenia na historię, przez współczesnych młodych ludzi - dodaje dyrektor Murzyn.

Noc, która odczarowuje muzea

Tegoroczna Noc Muzeów była nie tylko udana, ale była żywym dowodem na to, że muzea się zmieniają.

- Muzea przestają być twierdzami, które chronią coś przed kimś. Stają się ogrodami, do których można wejść, dotknąć, poznać. Noc Muzeów to moment, kiedy kultura przestaje być niedostępna. Staje się bliska, emocjonalna, wspólna - podsumowuje dyrektor Muzeum Tatrzańskiego.

Do późnych godzin nocnych w zakopiańskich muzeach trwało zwiedzanie, rozmowy, działania twórcze. Kultura w Zakopanem tej nocy nie spała - oddychała pełną piersią.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Okiem Kielara odc. 14

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska