Bartosz P. do tej pory miał najsurowszą karę 15 lat więzienia za zabójstwo jakiego dopuścił się w 2009 r. na krakowskim Kazimierzu. Wtedy razem z Markiem S. brał udział w zastrzeleniu właściciela lombardu przy ul. Berka Joselewicza.
Sprawcy zrabowali wtedy biżuterię i cenne rzeczy o wartości 116 tys. zł. 57-letniemu Markowi S. i Bartoszowi P. mimo blokad rozstawionych w mieście przez policję udało się wymknąć obławie. Sporządzono portrety pamięciowe mężczyzn, wyznaczono też nagrodę za pomoc w ich ujęciu - 10 tys. zł.
Obaj Sprawcy ukryli się w dalekiej Hiszpanii i tam wpadli w ręce policji, bo zaczęli popełniać kolejne przestępstwa za granicą. Po ponad trzech latach możliwa była ich ekstradycja do Polski.
Za tę zbrodnię Marek S., który strzelał do właściciela lombardu został skazany na 25 lat więzienia. Wspólnik Bartosz P., który w chwili zbrodni stał na czatach dostał 15 lat.
Teraz krakowski sąd podsumował wszystkie przestępcze wyczyny Bartosza P., który miał też wyrok 9 lat za próbę zabójstwa nożem mężczyzny w Nowej Hucie.
Został także skazany na sześć i pół roku więzienia za brutalny atak z nożami na mieszkańca os. Spółdzielczego w Nowej Hucie. W kwietniu 2004 r. wpadło tam pięciu zamaskowanych sprawców i rzuciło się na Tomasza L., na temat którego krążyły plotki, że współpracuje z policją i może być konfidentem.
Czterech 19-latków i jeden 22-latek postanowiło dać mu z tego powodu nauczkę. Wśród napastników był Sławomir S., Michał A., Bartosz P. i Patryk J. oraz Dariusz A.
Ten ostatni z mężczyzn poniósł śmierć od noża, gdy jednak stanął w obronie zaatakowanego znajomego Tomasza L. Sprawa toczyła się 12 lat, bo trzej oskarżeni byli poszukiwani Europejskim Nakazem Aresztowania i ukrywali się za granicą. Wyrok zapadł dopiero w 2016 r.
Na Bartoszu P. ciążył też wyrok za przestępstwa gospodarcze, paserstwo kradzionych rzeczy, spowodowanie wypadku drogowego i nie przestrzeganie zakazu prowadzenia pojazdów. Gdyby zsumować wszystkie jego kary to powinien siedzieć 34 lata. Sąd wymierzył mu niższy wyrok 25 lat więzienia. Orzeczenie nie jest prawomocne.