Chodzi tutaj bowiem o kamerkę, która miała służyć jako monitoring kombinatu, który w międzyczasie zapowiedział, że może wstrzymać produkcję w Krakowie. Jeżeli jednak tego nie zrobi, to – zapewnia Paweł Ścigalski – krakowianie zyskają wkrótce dostęp do wszystkich obiecanych funkcjonalności systemu monitoringu.
Jak na razie jednak musiał wytłumaczyć, dlaczego uruchomienie systemu trwa tak długo. - Wie Pan, na to składa się kilka rzeczy. Po pierwsze, kwestia uzgodnienia, kto miałby to zrobić, kto miałby zabezpieczyć sprzęt i pieniądze. Myślę, że tutaj na pewnym etapie poszukiwania gdzie ona mogłaby stanąć, czy rozwiązania tego tematu, jeśli chodzi o lokalizację, po prostu utknęliśmy w pewnym momencie. Ja to oczywiście biorę na siebie, dlatego że może warto to było załatwiać trochę od innej strony – powiedział.
Zobaczcie, jak Paweł Ścigalski tłumaczy trudności związane z montażem kamerki:
