https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krótki wywiad: kto czym zarządza po rozpadzie ZIKiT-u

Tomasz Borejza
x-news.pl
Rozpad ZIKiT-u na trzy nowe jednostki powoduje, że trudno dziś w Krakowie zrozumieć która z instytucji za co odpowiada i do kogo „Kowalski” powinien udać się, by zgłosić swoje problemy. Na przykład za sprawy pieszych odpowiada ZTP, ale za chodniki i pas drogowy ZDMK. Chyba, że jest to akurat chodnik, na którym stoi przystanek – wtedy należy do ZTP.

Albo kiedy jest to chodnik lub droga w parku. Wtedy odpowiedzialność spada na ZZM. Z kolei nowe drogi i chodniki to już chyba Zarząd Inwestycji Miejskich. Chyba, bo pogubiłem się w tym wszystkim, kiedy dowiedziałem się, że wyświetlacze na przystankach należą do ZDMK, ale za ich treść odpowiada ZTP, który przygotuje ją w oparciu o „wkład” od Miejskiego Inżyniera Ruchu.

Nietrudno, musicie przyznać, się w tym pogubić i poczuć jak u Kafki, inspirowanego przez sprawne działanie Cesarsko-Królewskiej administracji, której tradycje zakorzeniły się w Pradze i Krakowie.

Na szczęście Bartosz Piłat, rzecznik Zarządu Transportu Publicznego, podjął brawurową próbę wyjaśnienia tych kompetencyjnych zbiegów na przykładzie skweru przed Pałacem Prasy.

I, mam wrażenie, udało mu się to. Oglądajcie, bo to wiedza bardzo praktyczna:

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

d
dfw
Reorganizacja ZIKiT to jest skandal i porażka jakie dawno w urzędzie nie było

Panie redaktorze ,proszę policzyć ile nowych stanowisk kierowniczych powstało w wyniku....reorganizacji i jakie są obecnie koszty funkcjonowania tych jednostek

To jest skandal i karuzela stanowisk zobowiązań wyborczych Majchrowskiego :
Pokrywa z dyrektora na wicedyrektora
Sularz z wicedyrektora na dyrektora w miejsce Pokrywy itd.itd.
G
Gość
Niekumaci i analfabeci zawsze mają gorzej. Ale żeby redakcja czegoś nie wiedziała, co jest precyzyjnie opisane w dokumentach miasta, powszechnie każdemu dostępnych?
a
ale
dzisiaj brakuje 40 milionów na MPK w tym mieście, a ile jeszcze pociągną te, znakomicie rozwinięte struktury biurokratyczne, to się okaże, po zakończeniu procesu rekrutacji kadr, które wyleciały ze struktur małopolskich.
Ale cierp ciało, skoro chciało, i głosowało jak głosowało
M
Marek
To pokazuje, jak idiotycznie są zarządzane nasze miasta. Kupa urzędów, urzędników, stołków, przekazywanych sobie dokumentów, pieczątek, podpisów... I po co to wszystko? Po to chyba tylko, żeby każdy znajomy i krewny Królika miał odpowiednie stanowisko kierownicze, a do niego podczepi się rzeszę urzędników, których praca jest tak naprawdę dublowana, tylko w innych podmiotach zarządzających poszczególnymi fragmencikami. Na co idą nasze pieniądze? Na wyżywienie tej hydry nienasyconej, ich dzieci, żon i matek!
g
gniewko_syn_ryba
Pan Piłat i jego poprzednik Hamarnik, to byli dziennikarze Gazety Wyborczej i zarówno oni jak i pozostali "meedżerowie" w normalnych prywatnych firmach już po 2 dniach dostaliby kopa w miejsce poniżej pleców...
G
Grino
Potrzebne są zmiany, bo jest masa kumatych ludzi, a nadal tam pracują ludzie, którzy pracę dostali 10lat wstecz w stylu "Heni syn nie ma pracy, to go przyślę. Dobry chłopak, nadaje się"
k
krakus
A wiecie co w tym jest najlepsze? Oprócz oczywistego wniosku, że mamy dwór królika? To, że w tych jakże potrzebnych (lub potrzebnej) miastu instytucjach nie ma na wyższych stołkach INŻYNIERÓW!! (o ile są jacyś). Decyzyjność leży w rękach ludzi - menedżerów - którzy opowiadają nam przed kamerami i w gazetach jak jest fajnie, a do tego najchętniej wszystkie te instytucje zamieniły by się w kasy. Kasy, które rozliczają za wszystkie zlecenia rachunki wystawiane przez firmy zewnętrzne. Niejako w Krakowie dąży się do tego, że by wszystko co trzeba fizycznie lub umysłowo zrobić, zlecać na zewnątrz. Dzięki temu nikt tam nie musi myśleć i nikt tam nie musi za nic odpowiadać. W razie wtopy wychodzi jeden i drugi i mówi: "zgłosimy uwagi do podwykonawcy", "wykonamy audyt", itp... Pisze się kilka punktów w umowach typu staranne działanie i patrzy się i pachnie. Nie mówiąc już o tym, że samo w sobie miasto Kraków zatrudnia samych przerzucaczy faktur i papierów. Natomiast specjaliści, inżynierowie, technicy, itp ze świecą szukać. Smutne.
Może DP zrobi artykuł o tym, czy i jakie osoby są w tych instytucjach i jakie mają kompetencje, jaki zakres decyzyjności oraz czy podpisują się pod czymś jeszcze poza FVAT?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska