Krótsze kolejki do diagnostyki obrazowej. Obietnica ministra nadal jednak bez pokrycia

WIDEO: Trzy Szybkie

Od początku kwietnia badania diagnostyczne rezonansem magnetycznym i tomografem komputerowym należą do tzw. świadczeń nielimitowanych. Oznacza to, że placówki zatrudniające radiologów nie są już ograniczone wysokością kontraktów zawartych z NFZ i mają pewność, że fundusz zapłaci im za każdego przyjętego pacjenta.

Analizy prowadzone przez przedstawicieli Fundacji Onkologicznej Alivia pokazują, że zniesienie limitów na diagnostykę obrazową przyniosło oczekiwane efekty, a kolejki do tego rodzaju świadczeń regularnie topnieją. Mimo systematycznej poprawy, nadal nie udało się jednak zrealizować obietnicy złożonej blisko rok temu przez ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, który zapewniał, że pacjenci z adnotacją „pilne” na skierowaniu nie będą musieli czekać na potrzebne im badania dłużej niż 30 dni. Z danych Alivii wynika, że średni czas oczekiwania „na cito” na rezonans magnetyczny to obecnie 55 dni – o blisko cztery tygodnie dłużej niż obiecywał szef resortu zdrowia.

Co więcej, o tym jak szybko chorzy trafią do radiologa, nadal w dużej mierze decyduje kod pocztowy, a różnice pomiędzy poszczególnymi województwami sięgają nawet dwóch miesięcy. Małopolanie bez pilnego skierowania na badanie rezonansem magnetycznym obecnie są przyjmowani średnio po 129 dniach od pojawienia się w rejestracji. Jeszcze w marcu musieli poczekać o 44 dni dłużej. Ci wymagający natychmiastowej diagnostyki wiosną w kolejce spędzali przeciętnie ponad trzy miesiące – teraz ponad miesiąc mniej. 66 dni oczekiwania na badanie w trybie „na cito” to wciąż jednak jeden z najgorszych wyników w kraju. W zestawieniu Alivii gorzej wypadło jedynie Mazowsze (86 dni) i województwo lubelskie (91 dni). W najlepszym pod tym względem województwie podlaskim i świętokrzyskim na pomoc radiologów można liczyć ponad dwa razy szybciej.

- Zniesienie limitów to krok w dobrą stronę, o który od dawna apelowaliśmy. Poprawa jest widoczna, część pracowni przeorganizowała swoją pracę i wykonuje więcej badań, nie należy jednak oczekiwać, że kolejki znikną natychmiast. Dziś największym ograniczeniem nie jest infrastruktura, ale liczba lekarzy i techników, którzy są niezbędni do wykonywania tego rodzaju badań – komentuje prof. dr hab. med. Andrzej Urbanik, kierownik Zakładu Diagnostyki Obrazowej krakowskiego Szpitala Uniwersyteckiego. - Warto również zwrócić uwagę, że zakres stosowania rezonansu magnetycznego w ostatnich latach zdecydowanie się poszerzył. Kiedyś służył on głównie do diagnostyki głowy czy kręgosłupa, obecnie jest stosowany także przy schorzeniach kardiologicznych czy przewodu pokarmowego. Liczba pacjentów kierowanych na tego rodzaju badania jest więc coraz większa – dodaje.

Do niespełna miesiąca udało się za to skrócić czas, jaki w kolejce muszą spędzić Małopolanie wymagający szybkiej tomografii komputerowej. W porównaniu do marca czas oczekiwania na tego rodzaju świadczenie w trybie pilnym zmniejszył się o trzy tygodnie. Stabilny chorzy czekają o 29 krócej – niespełna dwa miesiące.

To średnie wyniki, terminy oferowane przez poszczególne regionalne placówki mocno się jednak między sobą różnią. W naszym województwie można znaleźć pracownie, które nawet bez adnotacji „pilne” na skierowaniu, tomografię komputerową wykonują niemalże od ręki. W tych bardziej oblężonych kalendarze na ten rok są już szczelnie wypełnione. W Szpitalu Specjalistycznym im. S. Żeromskiego w Krakowie poczekać trzeba do marca, w Krakowskim Szpitalu Specjalistycznym im. Jana Pawła II aż do czerwca.

Jakie terminy oferują małopolskie pracownie diagnostyki obrazowej? Sprawdź w naszej galerii.