Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krynica. Ludzie proszą o kanalizację, wodę i drogę z poboczem. Urzędnicy odbijają piłeczkę

Redakcja
Stanisław Białowąs mierzy szerokość drogi powiatowej. Jezdnia powinna mieć co najmniej 5 m. - Ma nawet więcej, bo 5,14 metra. Tyle, że brakuje pobocza. Z wymaganych 75 centymetrów u nas jest niecałe 20. Jak mamy czuć się bezpiecznie na drodze? - pyta Białowąs
Stanisław Białowąs mierzy szerokość drogi powiatowej. Jezdnia powinna mieć co najmniej 5 m. - Ma nawet więcej, bo 5,14 metra. Tyle, że brakuje pobocza. Z wymaganych 75 centymetrów u nas jest niecałe 20. Jak mamy czuć się bezpiecznie na drodze? - pyta Białowąs Alicja Fałek
Mieszkańcy okolic ulicy Pułaskiego i kuracjusze uciekają przed autami do rowu. Pobocze ma 14 cm. Gmina chce budować kanalizację, ale do drogi się nie dołoży, bo jest starosty, a powiatu nie stać.

Z centrum uzdrowiska do Tylicza prowadzi ul. Pułaskiego. Część mieszkających wzdłuż tej drogi kryniczan doczekała się kanalizacji. Ale nie wszyscy. Półtorakilometrowy odcinek nie został objęty programem wodno-ściekowym realizowanym w ostatnich latach przez gminę Krynica-Zdrój. Mieszkańcy tego rejonu należą do tych 5 proc. mieszkańców gminy, którzy nie mają kanalizacji. Czują się dyskryminowani.
- Żyjemy w XXI wieku a wciąż marzymy o zdobyczach cywilizacyjnych XIX wieku - mówi Jerzy Cisowski, jeden z mieszkańców ul. Pułaskiego. - W środku miasta szambo trzeba wywozić, wody w lecie brakuje, a ulicą pod domem aż strach iść, żeby nie wpaść pod samochód - w ten sposób ujmuje wszystkie problemu nurtujące jego i sąsiadów.
Gmina dwa lata temu przygotowała projekt rozbudowy sieci kanalizacyjnej i wodociągowej wzdłuż ul. Pułaskiego. Uzyskała też pozwolenie na budowę. Mieszkańcy mieli nadzieję, że ich problemy wreszcie się skończą. Inwestycja jednak nie ruszyła, bo sieć ma przebiegać wzdłuż drogi, która jest własnością powiatu nowosądeckiego. Starostwo wyliczyło, że jej remont kosztował będzie ponad 8 mln zł. Na to środków nie miał i w przyszłym roku również ich nie znajdzie.

Łapią deszczówkę
Krystyna Schabowska mieszka w domu wybudowanym w 1935 roku na pograniczu Krynicy i Tylicza. Ma 83 lata i sześć córek, które założyły już rodziny i poszły z domu. Za to w lecie pod jej dachem jest tłoczono.
- Wodę czerpiemy ze studni, ale gdy jest ciepło zaczyna jej brakować - przyznaje pani Krystyna. - Córka mieszka nieco wyżej i też ma problem. W zeszłym roku ciągnęła wodę od sąsiada przez las - opowiada. Gdy wody zaczyna brakować przed domem ustawia beczki na deszczówkę. Córka jeździ z kanistrem po wodę do źródełka Ciurkacz.
- Takie udogodnienia jak wodociąg i kanalizacja nam też się należą. Przecież płacimy podatki. W czym jesteśmy gorsi od reszty mieszkańców? - zastanawia się 83-latka.
Stanisław Białowąs narzeka na brak wody także zimą. - Dziwię się, że wciąż ta inwestycja nie została wykonana. Za jednym zamachem można przecież rozwiązać nasze wszystkie problemy - dodaje Białowąs. - No bo jeszcze chodnik wzdłuż ulicy jest potrzebny. Pobocza praktycznie nie ma. Strach tędy chodzić.
Potakuje mu Zbigniew Kosiński, kuracjusz z miejscowości Mircze w powiecie hrubieszów. - To droga prowadząca na Górę Parkową. Trasa malownicza, ale co z tego, jak trzeba uważać na samochody - mówi Kosiński. - Nie ma dokąd uciec przed rozpędzonym autem. A jak się dwa mijają, to chyba jedynie do rowu!

Krynica się nie dołoży
Małgorzata Słota w imieniu mieszkańców ul. Pułaskiego już w 2013 r. pytała władze Krynicy o to, kiedy rozwiążą ich problemy. Wtedy okazało się, że rozbudowa sieci kanalizacyjnej i wodociągowej jest uwzględniona w ramach zadania rozbudowy drogi powiatowej. Powiatowy Zarząd Dróg już w czerwcu 2012 r. otrzymał prawomocną decyzję o zezwoleniu na realizację inwestycji. - I na tym stanęło. Gdy dowiedziałam się, że w tym roku można było pozyskać dofinansowanie na takie zadania, zapytałam w powiecie, czy złożyli wniosek - informuje Słota.
Odpowiedz dyrektora Powiatowego Zarządu Dróg w Nowym Sączu była przecząca.
- Mamy dokumentację i pozwolenia, ale powiatu nie stać na inwestycję, która warta jest ponad 8 mln zł - wyjaśnia Adam Czerwiński. - To połowa naszego przyszłorocznego budżetu. Na wszystkie powiatowe drogi mamy 19 mln zł.
Dyrektor dodaje, że dotychczas gmina Krynica-Zdrój nie zadeklarowała, że dołoży się do inwestycji oraz nie podpisano umowy partnerskiej. A to jest potrzebne, żeby sięgnąć po rządowe środki. - Z programu zwanego potocznie schetynówką można dostać do 3 mln zł. Ale bez wsparcia gminy Krynica powiat nie jest w stanie udźwignąć finansowo tak dużej inwestycji - zaznacza Czerwiński.
Burmistrz uzdrowiska odbija piłeczkę mówiąc, że za przebudowę drogi powiatowej odpowiedzialny jest jej właściciel.
- Nie można więc wymagać od gminy Krynica, która ma niecały milion na utrzymanie swoich dróg, żeby się dokładała do tej inwestycji - uważa Dariusz Reśko. - Naszym obowiązkiem jest budowa sieci wodociągowej i kanalizacyjnej, która w ramach tej inwestycji kosztować może ponad 2 mln zł. Na to jesteśmy przygotowani - zapewnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska