Jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenie nartostrada została naśnieżona i czekała na obiór urzędników z Warszawy, którzy jednak do tej pory nie przyjechali do Krynicy. - Wielka szkoda, bo dłuższy stok to lepsza zabawa – podkreśla Tomasz Herman, narciarz z Władysławowa.
Właściciel stacji liczył, że odbiór odbędzie się jeszcze przed rozpoczynającymi się w ten weekend feriami. Niestety urzędnicy z Warszawy przyjadą do Krynicy dopiero w przyszłym tygodniu. Po jej uruchomieniu stacja będzie całoroczna. Latem turyści będą mogli wyjeżdżać na szczyt góry kolejką krzesełkową i będą mogli podziwiać panoramę Beskidu Sądeckiego z wieży widokowej.