Trwa wzmożona kontrola wywozu ścieków w gminie Krzeszowice. Obecnie jest prowadzona w Dubiu i sąsiednich wioskach. To po akcjach zatrucia wody, które miały miejsce w maju i w czerwcu. Teraz mieszkańcy są odwiedzani przez strażników miejskich lub wzywani do ich siedziby z dokumentami potwierdzającymi wywóz nieczystości z szamb. Sypią się mandaty, jeśli ktoś nie udokumentuje cyklicznego odbioru ścieków.
- Akcja trwa w całej okolicy, wszyscy po kolei mają stawiać się w straży i „spowiadać” z wywozu szamba. Trzeba mieć rachunki, faktury, dowody przelewów za wywóz. Takiej nagonki jeszcze nie było - informuje nas jeden z mieszkańców Dubia.
Inna mieszkanka przyznaje, że porządek z szambami trzeba robić.
- Ludzi oburzają kontrole, ale i oburza to, że w deszczowe wieczory cuchną ścieki. A gdy przychodzi kontrola, zaczyna się gorączkowe zdobywanie potwierdzeń wywozu- mówi.
Urzędnicy twierdzą, że kontrola jest standardowa. - Straż miejska cyklicznie sprawdza, czy szamba są regularnie opróżniane . Strażnicy porównują wywiezione ścieki z ilością zużytej wody. Teraz kontrole są w Du-biu, gdzie latem dochodziło do skażeń wody - mówi Katarzyna Soska-Więcek, kierownik Referatu Gospodarki Komunalnej.
Strażnicy informują, że kontrola jest nie tylko w Dubiu, ale też w Siedlcu, Dębniku, Tenczynku, Woli Filipowskiej. - Podczas tych kontroli nałożyliśmy niespełna 30 mandatów w wysokości od 100 do 500 zł -mówi Janusz Mitka, komendant Straży Miejskiej w Krzeszowicach.
Wyjaśnia, że nie wszyscy mieszkańcy są wzywani do siedziby straży. - Strażnicy przychodzą do domów w miejscowościach, gdzie nie ma kanalizacji lub mieszkańcy nie chcą przyłączyć domów do tej sieci. Bywa, że mieszkańców nie ma w domach lub nie chcą nas wpuścić, wówczas wzywamy do komendy - zaznacza.
Ludzie twierdzą, że kontrole spotęgował fakt, że gminna spółka Wodociągi i Kanalizacja ma problemy z roszczeniami firm, które budowały kanalizację. Jak pisaliśmy domagają się łącznie 9 mln zł. -Sprawa jest w sądzie. Nie skończył się żaden proces - mówi Henryk Skotniczny, prezes WiK. Zaznacza, że firma nie ma nic wspólnego z kontrolami i nie było pomysłów, żeby z mandatów zbierać pieniądze na zapłatę roszczeń.
WIDEO: Barometr Bartusia, odcinek 12
Follow https://twitter.com/dziennipolski