- Od minionego piątku do wczoraj przyjęliśmy jedenaście zgłoszeń dotyczących szesnastu padłych ptaków - mówi Marek Anioł, rzecznik krakowskiej straży miejskiej. - Było wśród nich 14 łabędzi, jeden gołąb i jedne szczątki nieustalonego ptaka. Trwa badanie, czy wszystkie padły z powodu H5N8.
Stracimy całe stado?
Ponieważ wirus łatwo i szybko się rozprzestrzenia, nie można wykluczyć najczarniejszego scenariusza. - Może być tak, że wszystkie krakowskie łabędzie złapią wirusa i padną - mówi Agnieszka Szewczyk-Kuta, Małopolski Lekarz Weterynarii. - Miejmy jednak nadzieję, że silniejsze osobniki z chorobą sobie poradzą. Na pewno będzie łatwiej przeżyć ptakom, które były wcześniej dobrze odżywione.
Krakowscy ornitolodzy szacują, że w stolicy Małopolski zimuje ok. 300 łabędzi niemych. - Podczas akcji dokarmiania ziarnem w największe mrozy obserwowaliśmy je i na pierwszy rzut oka wyglądało, że są w dobrej kondycji - mówi Joanna Wójcik, szefowa fundacji „Dzika Klinika”.
Okazuje się jednak, że nawet weterynarze nie byliby w stanie ocenić, który ptak w stadzie jest chory. Nie widać po nich osłabienia, zewnętrznych objawów chorobowych właściwie nie ma. - Nie możemy więc odizolować ptaków chorych od zdrowych, ani ich wyleczyć - dodaje Małopolski Lekarz Weterynarii. - Wirus jest wysoce zjadliwy, ptaki giną bardzo szybko: do pięciu dni od wniknięcia wirusa do organizmu.
Kazimierz Walasz, prezes Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego uspokaja, że, nawet jeśli straty w populacji łabędzi zimujących w Krakowie będą znaczne, nie zagrozi to temu gatunkowi, bardzo licznemu w Polsce. Wiosną wrócą też do Krakowa ptaki, które odleciały w cieplejsze miejsca.
Przedstawiciele Małopolskiego Inspektoratu Weterynarii proszą, aby krakowianie wstrzymali się z karmieniem ptaków wodnych. Zima nie jest zbyt sroga i ptaki sobie bez dokarmiania poradzą. - Nie chodzi o to, że ludziom coś grozi. Ma to na celu niedoprowadzanie do skupiania się ptaków, które wtedy zarażają się od siebie - wyjaśnia dr Agnieszka Szewczyk-Kuta.
Wirus w całej Europie
Wysoce zjadliwa ptasia grypa zaatakowała do tej chwili ptactwo w 22 państwach Unii Europejskiej. W 17 krajach potwierdzono wystąpienie wirusa H5N8 u drobiu, zdiagnozowano ponad 500 ognisk tej choroby. W Polsce wykryto 32 ogniska u drobiu oraz zakażenia ptaków dzikich w 14 lokalizacjach.
W Krakowie wirus H5N8, stwierdzono w ubiegłym tygodniu w stadzie kur przy ul. Warchałowskiego. Ognisko wirusa zostało zlikwidowane przez służby weterynaryjne. Zgodnie z procedurami, w ramach działań zapobiegających rozprzestrzenianiu się wirusa, wyznaczono na terenie Krakowa na trzy tygodnie dwie strefy - zagrożenia i zapowietrzenia.
Źródło: Dziennik Polski