W wywiadzie dla saudyjskiego kanału telewizyjnego Ławrow stwierdził, że Moskwa nie uważa, iż jest w stanie wojny z NATO. - To NATO żyje w przekonaniu, że jest w stanie wojny z Rosją – powiedział szef rosyjskiego MSZ.
Ławrow dużo miejsca w wywiadzie poświęcił rzekomym planom pozyskania broni atomowej przez Ukrainę i Polskę, manipulując wypowiedziami Wołodymyra Zełenskiego (o tym, że wielkim błędem Ukrainy było pozbycie się broni atomowej po rozpadzie ZSRR) i Mateusza Morawieckiego (o opcji przesunięcia amerykańskiej broni atomowej z Niemiec do Polski). - Zachód musi zdyscyplinować takich mówców, jak nasi ukraińscy i polscy koledzy, którzy nie widzą niebezpieczeństwa w bawieniu się takimi bardzo, bardzo ryzykownymi słowami – stwierdził Ławrow w rozmowie z Al Arabiya.
Szef rosyjskiego MSZ zapewnił jednocześnie, że Rosja nie grozi użyciem broni jądrowej, i dodał, że to zachodnie media przesadzają w tej kwestii. Chodzi o jego wcześniejsze wypowiedzi, w których ostrzegał przed realną groźbą wybuchu trzeciej wojny światowej, a pod koniec lutego Rosjanie postawili swój arsenał jądrowy w stan podwyższonej gotowości.
Ławrow powtórzył, że to, co Rosja oficjalnie nazywa "operacją specjalną", będzie mogło się zakończyć po osiągnięciu wszystkich celów, przede wszystkim „ochrona” tzw. republik ludowych w Donbasie. - Celem naszej operacji, co zostało otwarcie ogłoszone, jest ochrona tych dwóch republik i zapewnienie, że z terytorium Ukrainy nigdy nie będzie zagrożenia dla bezpieczeństwa tych ludzi i bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej - powiedział szef MSZ. Ostrzegł również, że Rosja zna drogi, którymi Zachód chce dostarczyć broń na Ukrainę. Według Ławrowa broń ta stanie się celem "operacji specjalnej", gdy tylko przekroczy terytorium Ukrainy.
